Express-Miejski.pl

Rowerowy ultramaratończyk z Przyłęku przed kolejnym wyzwaniem

27 lipca Dariusz Młotek wystartuje w swoim piątym ultramaratonie. Trasa etapu ma ponad 700 kilometrów

27 lipca Dariusz Młotek wystartuje w swoim piątym ultramaratonie. Trasa etapu ma ponad 700 kilometrów fot.: Anna Młotek

Kilkadziesiąt godzin w pocie czoła, bez wsparcia technicznego. Pokonywanie własnych słabości, żeby udowodnić samemu sobie, że ograniczenia istnieją, ale tylko w głowie.

Dariusz Młotek z Przyłęku (gm. Bardo) bierze udział w Pucharze Polski w Ultramaratonach Kolarskich. Na cały cykl imprezy składają się cztery wyścigi. Zawodnicy w każdym pokonują ponad 500 km. Na trasie mają dziesięć punktów kontrolnych, gdzie mogą posilić się i uzupełnić zapasy. Nawet jednak tam nie mogą liczyć na pomoc z zewnątrz. Przez cały czas zdani są sami na siebie. Nie mają wsparcia technicznego.

Przed rozpoczęciem cyklu mieli prawo do wyboru startu w grupie lub solo. Jeśli tak jak 45-latek decydowali się na jazdę indywidualną, to dodatkowo muszą pilnować się, aby podróżować w co najmniej stumetrowej odległości od rywali. - Jest to dystans umowny. Wiadomo, że podczas wyprzedzania ta granica ulega zatarciu. Niemniej jednak zbyt długa jazda w pobliżu drugiego zawodnika może oznaczać dyskwalifikację - wyjaśnia 45-latek. Ich poczynania są śledzone przez sędziów zawodów nie tylko na trasie, ale przede wszystkim przy komputerach, gdzie GPS lokalizuje miejsce i pozwala obserwować zawodnika. Mogą czynić to także wszyscy zainteresowani, gdyż mapka jest ogólnodostępna.

W przypadku awarii roweru muszą go naprawiać na własną rękę, a zejście z trasy i wejście na nią musi nastąpić w tym samym miejscu. To tylko pokazuje, że zawodnicy oprócz trudów związanych z długośćią trasy, muszą stawić czoła także innym przeciwnościom losu.

Po trzech odcinkach Dariusz Młotek znajduje się na dziesiątej pozycji w klasyfikacji generalnej, gdzie pod uwagę brani są zawodnicy startujący zarówno w grupach jak i solo. Organizatorzy nie prowadzą osobnej klasyfikacji solistów, a szkoda, bo w niej Młotek znajduje się aktualnie na czwartej pozycji. Łącznie sklasyfikowanych jest 335 sportowców. Do pokonania został mu już ostatni, najdłuższy etap: Tour de Pomorze. Jak sama nazwa wskazuje, zawodnicy będą rywalizować w północnej części Polski. Start już w najbliższą sobotę, a przed sportowcami trasa o długości 725 km.

Express-Miejski.pl: Co skłoniło Cię do kolarstwa? Dlaczego akurat ten sport?

Dariusz Młotek: Zawsze lubiłem uprawiać sport, trochę biegałem, jeździłem na rolkach. Niestety, kontuzja kolana skutecznie uniemożliwiła mi ten rodzaj wysiłku fizycznego. Do kolarstwa namówiła mnie moja żona Anna. Podejrzewam, że chciała się mnie pozbyć z domu ;)

Najpierw były wyścigi MTB. Moje pierwsze zawody, które odbyły się w Srebrnej Górze w ramach cyklu Pucharu Strefy Sudety ukończyłem jako ostatni zawodnik. Kiedy dotarłem do mety organizatorzy pakowali się do wyjazdu.

Potem było coraz lepiej. Zdobywałem lepsze miejsca, coraz częściej trafiało się podium, wydłużały się dystanse. Zaczynałem od wyścigów na odcinku 15 km, potem było 50-60 km, 100 km, a następnie dwukrotny udział w kultowym Salzkammergut Trophy w Austrii na „królewskim” dystansie 215 km przy prawie 8 tys. przewyższeniach. Ponoć na trasie widoki były zapierające dech w piersiach, jednak ja mam tak, że kiedy jadę nie widzę nic wokół tylko trasę przed sobą. Całe szczęście, że istnieją ludzie, którzy zajmują się fotografią sportową :) To wciąż były wyścigi MTB, na szosę czas przyszedł później….

Express-Miejski.pl: Domyślam się, że takie maratony wymagają ogromnego przygotowania i świetnej kondycji. Ile czasu przygotowujesz się do wyścigu i jak często trenujesz?

Dariusz Młotek: Nie przygotowuję się jakoś specjalnie. Trenuję wtedy, kiedy znajdę na to czas, czyli po pracy i w weekendy. Czasem robię kilkadziesiąt Dariusz Młotek:kilometrów, rzadziej kilkaset. O moją dietę, suplementację oraz sprawy organizacyjne dba mój osobisty trener, czyli żona. Jej własnoręcznie robione „krokiety mocy”, którymi się odżywiam podczas ultramaratonów są już sławne w naszym rowerowym światku.

Duże wsparcie mam także od klubu, w którego barwach startuję. To SGR Specialized ze Srebrnej Góry z prezesem Marcinem Górskim na czele.

Express-Miejski.pl: Który to Twój ultramaraton? I jakie są najtrudniejsze momenty podczas całego cyklu?

Dariusz Młotek: W tę sobotę wystartuję w swoim piątym ultramaratonie. W zeszłym roku żona stwierdziła, że jeszcze nigdy nie była na Mazurach, a tam odbywał się ultramaraton Pierścień Tysiąca Jezior na trasie wynoszącej 610 km. Spytała czy dałbym radę przejechać? No i jak tu odmówić kobiecie? Postanowiłem spróbować. Udało się. Jechałem przez ponad 25 godzin, dzień i noc. Bez przerwy, trwała moja walka z czasem, wiatrem, zmęczeniem. Nie obyło się bez upadku i otarć, w nocy przejechałem po kocie (już wcześniej był martwy), kilkukrotnie zgubiłem trasę, bo GPS stracił zasięg, a ja nie znałem drogi. Ale dojechałem i to był dla mnie wielki sukces. Na mecie powiedziałem: nigdy więcej! To jakieś szaleństwo! Minęło jednak kilka dni, pęcherze na tyłku i dłoniach wygoiły się, ja wypocząłem i zmieniłem zdanie.

Express-Miejski.pl: Lubisz wyzwania czy znów nie miałeś silnej woli by przeciwstawić się żonie? :)

Dariusz Młotek: Hehe, akurat w tym przypadku to była w dużej mierze moja decyzja. Lubię stawiać sobie coraz wyższe cele i je realizować. To daje satysfakcję, pozwala poznać siebie, sprawdzić swoje możliwości. Zdrowa rywalizacja jest motywująca.

Obecnie po trzech startach jestem dziesiąty w klasyfikacji generalnej i mam nadzieję, że w ostatnim maratonie zdołam jeszcze poprawić pozycję.

Jako wisienka na torcie czeka mnie we wrześniu ostatni w tym roku „ultras”, najdłuższy, jaki do tej pory, bo liczący ponad 1000 km. Trasa przebiega przez nasze Sudety i Karpaty (także przez powiat ząbkowicki) więc liczę na doping ze strony przyjaciół i znajomych.

Express-Miejski.pl: Czego zatem życzyć przed jutrzejszym startem? Pogoda nie zachęca do wysiłku...

Dariusz Młotek: Pogody się nie boję, dla każdego zawodnika będzie taka sama. Niech wygra najlepszy. Najważniejsze by dojechać do mety w jednym kawałku, a jeśli zrobię to w dobrym czasie i poprawię pozycję w generalce to już będzie pełen sukces.

Życzymy powodzenia!

ms / em24.pl

17

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Rowerowy ultramaratończyk z Przyłęku przed kolejnym wyzwaniem

    2019-07-27 10:16:44

    gość: ~takitam

    ///// Kilkadziesiąt godzin w pocie czoła, bez wsparcia technicznego. Pokonywanie własnych słabości, żeby udowodnić samemu sobie, że ograniczenia istnieją, ale tylko w głowie. /////

    KOGO TO DO K_RWY NĘDZY OBCHODZI ?

    Sążnisty artykuł o tym, że ktoś lubi sobie pojeździć na rowerze.

    Do faceta (Dariusz Młotek) nic nie mam, bo każdy ma prawo mieć takie zainteresowania jakie uzna za stosowne, ale żeby przedstawiać to jako coś istotnego, ważnego, potrzebnego ?

    No na litość boską, przecież tego pana nikt nie zmuszał do wylewania hektolitrów potu i morderczego wysiłku bez żadnego wsparcia.
    SAM SOBIE WYBRAŁ TAKIE HOBBY.

    TO JEST HOBBY, czyli pokonywanie własnych słabości, tudzież sama jazda, służy TYLKO ZASPOKOJENIU WŁASNEJ PRZYJEMNOŚCI.

    Nikt nic z tego nie ma poza samym zainteresowanym, a redakcja opisuje to jako coś extra, jako coś super i robi z tego pana niemal bohatera narodowego.
    ==============

    Już tu kiedyś pisałem, że cały ten Express-Miejski.pl, powinien się przemianować na Powiatowy Kurier Sportowy.

    Proponuję eksperyment, czyli niech któraś lub któryś z tego EM wyjdzie na ulice Przyłęku i zapyta lokalną społeczność, czy wiedzą kto to Dariusz Młotek, a jak się znajdzie ktoś kto wie, to dopytać, czy sen z powiek spędza mu to co robi Dariusz Młotek, czy może realne problemy których zapewne w Przyłęku nie brakuje.

  • 2019-07-27 12:05:51

    gość: ~Dziki Gon

    @~takitam
    Wszędzie malkontenci, niezadowoleni z życia. Najlepsze są artykuły o nieszczęściach i o samorządach bo tam można hejtować, marudzić i się wymądrzać. Pozdro dla Darka i żony!

  • 2019-07-27 15:33:28

    gość: ~Anna M

    @~Dziki Gon Pozdrawiam :)

  • 2019-07-31 21:23:52

    gość: ~MTB

    @~Dziki Gon
    Święte słowa, zgredów nie brakuje, dobrze że większość w internecie się zakopała.
    A na rowerze warto pojeździć, nic tak jak on nie oczyszcza mózgu i nie daje pozytywnego wysiłku i radości.

  • 2019-07-27 14:42:23

    gość: ~paku

    @~takitam

    ale ty jesteś przykry i masz smutne życie ;)

  • 2019-07-27 23:24:36

    gość: ~Hamer

    Darek jest jak batman.
    Zobaczysz cien rowera,pojawi sie Darek.

  • 2019-07-28 16:26:40

    gość: ~Gość

    @~takitam
    Może by tak wywiad z Tobą zamieścić. Ja chętnie poczytam, bo rozumiem że Twoje życie jest fascynujące. Darka nikt nie zmusza do pedałowania, Lewandowskiego nikt nie zmusza do grania, a Ciebie do czytania...

  • 2019-07-29 09:30:18

    gość: ~Lusia

    @~takitam
    Ludzie sukcesu skupiają się na sukcesie. Ludzie przegrani skupiają się na ludziach sukcesu.

  • 2019-07-29 19:07:02

    gość: ~Dareus Młotek

    @~takitam Witam widzę że do każdego artykułu masz jakieś problem, pewnie zazdrość Cię zżera nie ma co tu komentować takiego zachowania bez pozdrowienia.

  • 2019-07-27 12:16:26

    gość: ~Baz

    Brawo Dareus! Pozdrawiam też żonę która robi świetne zdjęcia z wyścigów -a wy zdechlaki od hejtowania co osiągneliście w życiu?

  • 2019-07-27 12:41:44

    gość: ~takitam

    @~Baz

    Uważasz, że jazda na rowerze, to .... osiągnięcie ?

    Jeśli tak, to ja osiągnąłem "sukces" w wieku 5 lat, bo wtedy nauczyłem się jeździć na rowerze.

    Poza tym rozumiem, że określenie "zdechlaki" , to nie hejt, prawda ?

    No i wreszcie na koniec, to ja też mogę się uznawać za "tytana sprawności" , bo CODZIENNIE jadę na rowerze do pracy i z pracy, ale ..... mimo wszystko nie uznaję tego za coś nad czym należy się rozpływać w zachwytach, tym bardziej, że ta jazda jest potrzebna TYLKO MNIE i nikomu więcej.

  • 2019-07-27 12:45:34

    gość: ~ja

    @~takitam

    ależ kto ci każe czytać? ;-) Ja lubię poczytać o ludziach, którzy zamiast zalegać na kanapie i pisać durne komentarze to aktywnie spędzają czas. Proszę o więcej takich artykułów. Pozdrawiam.

  • 2019-07-27 15:30:35

    gość: ~Anna M

    @~Baz Dziękuję za miłe słowa, pozdrawiam :)

  • 2019-07-27 15:10:40

    gość: ~Maniek

    Taki tam gościu jeździ codziennie do sklepu po piwo i z powrotem i boli go pewna część ciała, że ktoś potrafi, i chce, i może robić coś więcej niż ten zawistny, złośliwy szaraczek. A cóż tam w tym Przyłęku się dzieje takiego, że jest to bardziej istotne? Królowej angielskiej się spodziewają czy na trójkącie są plany budowy Centrum Kultury? Czy też Express ma opisywać jak się dwa żule pod sklepem pobiły? :D :D :D

  • 2019-07-30 12:19:31

    gość: ~ha

    @~Maniek
    też mi wyczyn, bez treningów to przejadę, wielkie mi wow, w powiecie jest dużo takich ludzi i jakoś nie robią z tego show

  • 2019-07-31 08:32:19

    gość: ~Dareus Młotek

    @~ha
    Zapraszam i pokażesz jak to robisz w określonym czasie.

  • 2019-09-14 23:54:48

    gość: ~ JA CIENIAS

    ostatnio dodany post

    @~ha
    Witam ,,kozaka "

REKLAMA