Express-Miejski.pl

Orzeł pokonany w Wołowie, Unia mimo porażki niemal pewna utrzymania. Zamek traci przewagę

zdjęcie ilustracyjne

zdjęcie ilustracyjne fot.: mat. prasowe

Orzeł znów przegrał. Ząbkowiczanom poważnie spogląda w oczy widmo spadku. Unia Bardo mimo porażki jest już niemal pewna pozostania w IV lidze. Komplikacje Zamku.

IV liga: Marazm Orła trwa w najlepsze

Coraz gorzej zaczyna wyglądać sytuacja ząbkowickiego Orła. Biało-niebiescy przegrali 1:2 (1:1) bardzo ważny mecz w Wołowie z niżej notowanym MKP i nie wykorzystali szansy by wydostać się ze strefy spadkowej.

Ząbkowiczanie spotkanie rozpoczęli fatalnie, bo już w drugiej minucie dopuścili napastnika rywali do oddania strzału z bliskiej odległości. Na ich szczęście atakujący MKP fatalnie spudłował. Wraz z upływem czasu podopieczni Tomasza Oleksego zaczęli dochodzić do głosu i stworzyli sobie dwie dobre okazje, z czego jedną wykorzystali. W 30 minucie zagranie Kowerki wykorzystał Piątkowski i precyzyjnym uderzeniem ulokował futbolówkę w bramce wołowian. Z prowadzenia ząbkowiczanie cieszyli się ledwie trzy minuty. W niegroźnej sytuacji Derbisz interweniując na murawie wypuścił piłkę z rąk, ta odbiła mu się od kolan i odskoczyła na kilka metrów. Wykorzystał to napastnik MKP, który ruszył do niej i był przez bramkarza Orła nieprzepisowo powstrzymywany. Arbiter natychmiast użył gwizdka i wskazał na jedenasty metr, a sam poszkodowany pewnie zamienił rzut karny na gola. Do przerwy remis.

W drugich 45 minutach żaden z zespołów nie potrafił zdominować boiskowych wydarzeń. Raz lepszy okres gry mieli jedni, raz drudzy. W końcówce wydawało się, że to Orzeł jest bliższy zdobycia zwycięskiej bramki. W 85. minucie po kapitalnym dośrodkowaniu Radziszewskiego futbolówka przeszła wszystkich graczy i trafiła do stojącego na czwartym metrze od bramki Nahaitseva. Pomocnik gości nie zdołał zachować jednak zimnej krwi, uderzył obok bramki i zmarnował stuprocentową okazję. Chwilę później sprawdziło się piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych sytuacjach, które lubią się mścić. Gospodarze przeprowadzili szybką akcję prawą stroną boiska, dograli futbolówkę w pole karne, a tam Janus z najbliższej odległości pokonał Derbisza i dał gospodarzom niezwykle ważne punkty w kontekście gry o pozostanie w lidze.

Po tym triumfie wołowianie mają już tylko jeden punkt mniej od Orła i tracą dwa do znajdującego się na piątej pozycji od końca noworudzkiego Piasta. W najbliższej kolejce Orzeł zagra z szóstym od końca GKS Mirków/Długołęka, Piast podejmie przedostatnich Zjednoczonych Żarów, a MKP zmierzy się z Sokołem Wielka Lipa. Do końca sezonu pozostały cztery kolejki.

IV liga: Bielawianka zatrzymała Unię

Po serii zwycięskich meczów podopieczni Damiana Okrojka w miniony weekend musieli przełknąć gorycz porażki. Unia Bardo jednak jest już praktycznie pewna utrzymania w rozgrywkach IV ligi i w przyszłym sezonie bardzianie czwarty sezon z rzędu będą występować na piątym poziomie rozgrywkowym.

W miniony weekend unici ulegli 1:2 (0:1) Bielawiance Bielawa, choć przez znaczną część pojedynku grali w przewadze jednego zawodnika. W 54 minucie z boiska wyleciał Wasilewski za drugą żółtą kartkę. Zanim jednak do tego doszło, to tuż przed przerwą Bielawiankę na prowadzenie wyprowadził Cegiełka. Skrzydłowy gości uderzył zza pola karnego, futbolówka zmierzająca w stronę bramki odbiła się od zawodnika bardzian i przeszła nad Gembarą, trafiając między słupki. Wcześniej blisko szczęścia był Rakoczy, którego strzał w kapitalnym stylu obronił bramkarz Unii. Pod bramką bielawian w pierwszej połowie aktywny był Szabat, ale do szatni to przyjezdni schodzili z jednobramkową zaliczką.

Drugie 45. minut rozpoczęło się dla bardzian niemalże idealnie. W 52. minucie gry do remisu doprowadził Szabat, a chwilę później z boiska z czerwoną kartką (konsekwecja dwóch żółtych) wyrzucony został Wasilewski. Bielawianie mieli spore pretensje do sędziego Roli za tę decyzję, jednak ten pozostał niewzruszony. Bardzianie grając w przewadze przejęli inicjatywę, zaś goście skupili się głównie na kontratakach. W 80 minucie po jednym z nich dogranie Kowalczyka z bocznego sektora wykorzystał Rakoczy i dał swojemu zespołowi prowadzenie, którego Bielawianka nie wypuściła już do ostatniego gwizdka arbitra. W końcówce Unia miała sporą przewagę, atakowała, ale nie znalazła sposobu by drugi raz pokonać Malca i trzy oczka powędrowały do Bielawy.

Unia po tej porażce spadła w tabeli na dziewiąte miejsce. Bielawianka jest siódma z pięcioma oczkami przewagi. Teraz bardzian czeka mecz na własnym boisku z outsiderem z Kłodzka.

Klasa okręgowa: Zamek trwoni przewagę

Nie tak wyobrażali sobie wyprawę do Jedliny-Zdroju piłkarze Zamku Kamieniec Ząbkowicki. Podopieczni Arkadiusza Albrechta przegrali 1:2 (0:1) z walczącym o utrzymanie Zdrojem i ich przewaga nad trzecią Victorią Tuszyn stopniała do zaledwie trzech oczek. Zamek ma jeszcze przed sobą trudne spotkania m.in. z liderem z Pieszyc, Włókniarzem Kudowa-Zdrój czy wyjazd do Stronia Śląskiego i wydaje się, że walka o czwartą ligę będzie trudniejsza niż mogłoby się wydawać jeszcze kilka kolejek temu.

- Znów zagraliśmy słabo. Dodatkowo mamy swoje problemy i to nie tylko kadrowe. Rywale na wiosnę grają zdecydowanie lepiej, powzmacniali się. Do nas nie dołączył nikt nowy. Kilku graczy z różnych powodów nie ma możliwości regularnych treningów. Brakuje profesjonalizmu - mówił po meczu Arkadiusz Albrecht.

W Jedlinie-Zdroju Zamek przegrywał od 35. minuty. W polu karnym faulował Brzózka, a rzut karny na bramkę zamienił Lipiński. Taki rezultat utrzymał się do przerwy, jednak zaraz po zmianie stron podopieczni Albrechta doprowadzili do wyrównania. Po dośrodkowaniu z bocznego sektora błąd bramkarza Zdroju wykorzystał Burczak i głową umieścił futbolówkę między słupkami. Wydawało się, że Zamek zdoła odwrócić losy meczu, ale zamiast drugiej bramki dla przyjezdnych, do siatki po raz drugi trafili jedlinianie. W 66. minucie błąd popełnił Kolasa, a jego złe przyjęcie we własnym polu karnym wykorzystał Piwoński i po raz kolejny dał swojej ekipie prowadzenie, którego gospodarze nie oddali już do osatniego gwizdka arbitra.

- Bardzo dobre zawody w naszym wykonaniu. Mądra gra zarówno w defensywie jak i w ofensywie pozwoliła nam na zwycięstwo. Bardzo cieszymy się z wygranej z wiceliderem. Notujemy bardzo dobrą wiosnę, jednak do utrzymania jeszcze bardzo długa droga - mówił Łukasz Stachowski, kierownik Zdroju. - Rywale długo utrzymywali sie przy piłce, jednak nie przekładało się to na zagrożenie pod naszą bramką - dodawał działacz z Jedliny-Zdroju zapytany o postawę Zamku. Teraz podopiecznych Arkadiusza Albrechta czeka pojedynek z Granitem Roztoka.

Klasa okręgowa: Ważny triumf Skałek

Przed tą kolejką w nienajlepszej sytuacji znajdowały się stoleckie Skałki. W Witkowie podopieczni Łukasza Głowaka zgarnęli jednak pełną pulę i odskoczyli od strefy spadkowej, do której w ostatnim czasie mocno się zbliżyli.

Skałki wygrały 3:1 (1:1), choć triumf na trudnym terenie nie przyszedł im łatwo. Stolczanie dobrze rozpoczęli mecz, bez respektu dla rywala i gospodarze początkowo mieli spore problemy z wyprowadzeniem piłki. W miarę upływu czasu rywalizacja się wyrównała i do głosu zaczęli dochodzić witkowianie. Gdy wydawało się, że to oni są bliżej zdobycia gola, składną akcję graczy Skałek i świetne dogranie Głowaka wykorzystał Dudzic. Z prowadzenia ekipa z powiatu ząbkowickiego cieszyła się jednak tylko chwilę. Dziewięć minut później był już remis po trafieniu Chodurka, który niepilnowany w polu karnym pokonał Kota z bliskiej odległości.

Po przerwie w zespole Skałek na boisku zameldował się Piotr Wiśniewski. Jak się okazało, była to trafna decyzja, bo 20. minut po wejściu na plac gry pomocnik gości wpisał się na listę strzelców i ponownie dał stolczanom prowadzenie. Chwilę później przyjezdni mogli prowadzić 3:1 i w zasadzie mieć wydarzenia pod kontrolą, ale nie zdołali wykorzystać kilku realnych szans na gola. Witkowianie największe zagrożenie stwarzali natomiast po szybkich atakach, głównie lewą stroną boiska, gdzie operował szybki Smutek. Z ich prób nie wynikało jednak wiele. Albo dobrze interweniowali obrońcy Skałek albo też bramkarz. W 80. minucie stolczanie dopięli swego i zdobyli trzeciego gola. Piłkę odzyskał Prokop, zagrał do Dudzica, a ten dłuższym podaniem uruchomił niepilnowanego Zalota, który wykorzystał swoją szansę i ulokował piłkę między słupkami. W Witkowie, mimo dwubramkowej zaliczki stolczan, do końca było emocjonująco. Gospodarze w ostatnich minutach mocniej zaatakowali i tylko dobra dyspozycja Kota uchroniła gości przed stratą przynajmniej jednego gola.

Skałki mają 26 punktów i po wygranej z Gromem oddaliły się od strefy spadkowej umacniając się na dziesiątym miejscu. Teraz przed zespołem Łukasza Głowaka ważny mecz z Piławianką. Jeśli wygrają, to będą blisko zapewnienia sobie pozostania w lidze na kolejny sezon. W przypadku porażki ich sytuacja znów może się skomplikować. 

Klasa okręgowa: Bez bramek w Ziębicach

Kolejny punkt na własnym boisku wywalczyła ziębicka Sparta. Podopieczni Grzegorza Bartkiewicza bezbramkowo zremisowali z walczącym o awans Włókniarzem Kudowa-Zdrój. - Z przebiegu meczu można rzec, że remis to sprawiedliwy rezultat, choć jeśli chodzi o sytuacje, to wydaje się, że mieliśmy lepsze do tego, aby zdobyć zwycięskiego gola - mówił po meczu Damian Kozłowski, zawodnik Sparty.

Remis z wyżej notowaną ekipą z Kudowy-Zdroju daje promyk nadziei na to, że Sparta zdoła się jeszcze utrzymać. Do tego potrzebne są jednak zwycięstwa. Ziębiczanie w tabeli są na przedostatnim miejscu i do czwartej od końca Piławianki tracą sześć oczek. Niewykluczone jednak, że ta pozycja też nie da utrzymania, biorąc pod uwagę, że zagrożone spadkiem z IV ligi są dwa zespoły z okręgu wałbrzyskiego, a dwie drużyny (Nysa Kłodzko i Zjednoczeni Żarów) spadły już niemal na pewno.

Teraz przed spartą mecz o sześć puntów w Jaworzynie Śląskiej. Jeżeli ziębiczanie wygrają to na poważnie włączą się do walki o ligowy byt. W przypadku porażki ich szanse znów spadną.

A-klasa: Nierówna Unia

- Nie pamiętam tak słabego meczu w naszym wykonaniu. To tym bardziej smutne, że przed tygodniem rozgrywamy jedno z najlepszych spotkań w sezonie. Biorę jednak tę porażkę na siebie, bo ciężko znaleźć racjonalne wytłumaczenie aż tak słabej postawy wszystkich zawodników - mówił po meczu Waldemar Tomaszewicz, trener Unii Złoty Stok.

Jego zespół uległ 1:3 (0:1) w Uciechowie miejscowemu Koliberowi, który dzięki zdobytym punktom oddalił się od strefy spadkowej. Gospodarze na prowadzenie wyszli w około 30 minucie pojedynku, a zaraz po zmianie stron dołożyli drugiego gola. Unia zdołała co prawda odpowiedzieć pięć minut później po trafieniu Stwory, ale w końcówce gry zamiast wyrównania unici stracili bramkę numer trzy i do domu wrócili bez punktów. - Nie zasłużyliśmy na punkty. Mieliśmy problem z wymianą dwóch dokładnych podań. Po zeszłotygodniowej dobre grze i wysokiej wygranej, teraz po prostu się skompromitowaliśmy - w mocnych słowach oceniał grę swoich podopiecznych Tomaszewicz.

Teraz przed ekipą ze Złotego Stoku ciężki mecz z wyżej notowanym Cukrownikiem Pszenno, a później rywalizacja z ostatnim LKS Gilów. Po 23 kolejkach Unia zajmuje szóstą pozycję.

A-klasa: Awans ucieka Polonii

Ząbkowiczanie znów nie wygrali i wydaje się, że już tylko cud może spowodować, że w przyszłym sezonie Polonia zagra na boiskach klasy okręgowej. W tabeli ekipa Krzysztofa Cupiała spadła na trzecie miejsce kosztem Bielawianki II Bielawa, a dodatkowo ma znacznie gorszy współczynnik punktowy od wiceliderów dwóch pozostałych grup wałbrzyskich A-klas. O wygraniu ligi w ekipie z Ząbkowic Śląskich nikt o zdrowych zmysłach już nie myśli. Do końca sezonu pozostało siedem kolejek, a lider z Makowic ma nad Polonią 17. oczek przewagi.

W minioną sobotę ząbkowiczanie zafundowali swoim kibicom prawdziwy rollercoaster. Niestety bez happy endu. Podopieczni Krzysztofa Cupiała przegrywali w Wiśniowej różnicą trzech goli, zdołali doprowadzić do remisu, ale ostatecznie z boiska schodzili bez punktów. 

Od trzeciej minuty ekipa z Ząbkowic Śląskich przegrywała. Niespełna kwadrans później do remisu doprowadził jednak Mikulski i wydawać by się mogło, że ząbkowiczanie wracają na właściwe tory. Nic bardziej mylnego. Dwie bramki Reicha kolejno w 19. i 23 minucie spotkania, a następnie trafienie Szokały z 39. minuty gry spowodowały, że Polonia po blisko 40 minutach przegrywała różnicą trzech trafień! Tuż przed przerwą drugiego gola dla graczy trenera Cupiała zdobył Damian Madej i dał wiarę w odmienienie losów rywalizacji.

Po zmianie stron ząbkowiczanie szybko przejęli inicjatywę i w 59. minucie uzyskali kontaktowe trafienie za sprawą Przemysława Madeja. Obrońca gości uderzył z okolic linii pola karnego, a futbolówka zatrzepotała w siatce tuż przy słupku. Na kwadrans przed końcem gry Poloniści zdołali osiągnąć pierwszy cel, jakim było odrobienie strat. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Mikulski wykorzystując sytuację sam na sam. Zmotywowani goście z werwą ruszyli w poszukiwaniu zwycięskiego trafienia. Więcej goli już jednak nie zdobyli, a co gorsza, w końcówce meczu stracili dwie bramki. Najpierw bramkę samobójczą strzelił Przemysław Madej przy próbie wybicia piłki po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, a w ostatniej minucie gry hat-tricka skompletował Reich, zmuszając Gurbałę po raz szósty do kapitulacji. Bramkarz ząbkowiczan miał spore pretensje do arbitrów. Uważał, że gracz rywali w momencie oddawania strzału był na pozycji spalonej. Sędziowie byli jednak innego zdania, a dodatkowo za protesty postanowili wyrzucić golkipera Polonii z boiska. Ostatnie kilka minut między słupkami bramki ząbkowiczan z konieczności spędził Iwasiuta.

- Nieprzyjemny rywal, który na własnym boisku jest bardzo groźny. Przekonały się o tym Makowice, które mimo zwycięstwa miały w Wiśniowej trudną przeprawę oraz Pszenno, które straciło punkty. Teraz trudów meczu w Wiśniowej doświadczyliśmy na własnej skórze. Nie zmienia to faktu, że styl w jakim doznaliśmy porażki był żenujący i naszej przegranej nie usprawiedliwia fakt, że do meczu przystąpiliśmy bez ważnych zawodników: Ferenca, Radożyckiego, Molędy, Lisieckiego, Chrzanowskiego czy Wolana - podsumował trener Krzysztof Cupiał. Za tydzień Polonia o przełamanie złej passy powalczy z Czarnymi Sieniawka.

A-klasa: Fatalna Ślęża

Czarnymi, którzy po pięciu golach Karola Kuriaty odnieśli w miniony weekend pewne i wysokie zwycięstwo nad Ślężą Ciepłowody. Czarni wygrali 6:0 (3:0) i awansowali w tabeli na trzecie miejsce od końca. Ślęża systematycznie spada w dół. Aktualnie na siedem kolejek przed końcem zajmuje siódme miejsce, jednak mało realne jest, aby utrzymała tę pozycję do końca sezonu, biorąc pod uwagę jej wyniki z rundy reważowej.

Goście na mecz udali się bez zawodników rezerwowych, a poziom spotkania pozostawiał wiele do życzenia. Gospodarze wykorzystali błędy gości, w tym m.in. niepotrzebne wyjścia bramkarza Ślęży i regularnie punktowali podopieczych Grzegorza Pierzaka. Za tydzień ciepłowodzianie zmierzą się z sąsiadem z tabeli, drużyną S.T.E.P Tąpadła/Wiry.

ms. / em24.pl

24

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Orzeł pokonany w Wołowie, Unia mimo porażki niemal pewna utrzymania. Zamek traci przewagę

    2019-05-14 13:17:33

    gość: ~kibicowanie

    Brawo Ciepłowody!!! Brawooo Oleksy!!!

  • 2019-05-14 13:50:38

    gość: ~Brawo

    Orly wasz koniec jest bliski. Walka o miejsce w skalkach Stolec bedzie zacieta. Ten cały oleksy, papierowy trenerek niech juz wraca do swidnicy ha ha ha

  • 2019-05-14 14:08:56

    gość: ~Kibic

    Trener gra czy zawodnicy ? Guardiola by nic nie poradzil na najmnikow :)

  • 2019-05-14 14:54:11

    gość: ~zico

    @~Kibic

    grał to pele

  • 2019-05-14 15:52:39

    gość: ~Brawo

    @~Kibic
    Trener musi mieć autorytet wtedy wykrzesa z nieudacznikow pilkarskich ambicje, kondycje, zacietosc, wole walki serce do gry, duzo wiecej na ten 4 ligowy poziom nie potrzeba aby byc sredniakiem w tabeli. Obecnie w Orle mamy przyklad miernych kopaczy i lichego trenera. Guardiola nie jest tu najlepszym przykladem z Twojej strony. Zapewniem Cie, że wpoil by kopaczom te nawyki ktore wymienilem wczesniej, a panienki pilkarskie juz dawno były out

  • 2019-05-15 08:11:21

    gość: ~Kibic

    @~Brawo
    to kogo z naszego regionu bys proponował na trenera w Orle ? Mi tylko do głowy przychodzi T. Stelmach.

  • 2019-05-14 15:41:59

    gość: ~Ciołek

    Ci co że niby walczą o 4 ligę to niech sobie stadiony zrobią.Pieszyce,Zamek,Kudowa,Tuszyn czy Bystrzyca Grn.Licencji nie będzie to może Kłodzko czy ktoś inny z naszego okręgu nie spadnie do LO.

  • 2019-05-15 08:10:22

    gość: ~kibic

    @~Ciołek
    no, że Klodzko spadanie to przesądzone.

  • 2019-05-14 16:41:29

    gość: ~Piąty

    (this post was banned by administrator)

  • 2019-05-15 08:40:17

    gość: ~Zamek

    Jestem kibicem Zamka wszytko fajnie.. Tylko skoro chcą awansować i grać jak grać z takim podejściem to lepiej niech kopią sobie piłkę w tej okregowce i tyle :) Chociaż coś wygrają :) Z taka przeplatana formą i składem nie ma sensu :)

  • 2019-05-15 10:57:31

    gość: ~marian

    Nie rozumiem dywagacji na temat awansu 2.miejsca w A-klasie. Nie ma takiej szansy

  • 2019-05-15 11:07:34

    gość: ~miły Pan

    A z okregowki to juz pewne , że 2 wchodzi ?

  • 2019-05-15 16:28:38

    gość: ~Polonia

    Panie Cupiał nie ośmieszaj się i nie tłumacz po takiej porażce.Z taka grupa łudź to nie powinieneś punktu stracić.A nie przegrywasz kolejny mecz i to tracąc 6 goli.Warzocha zmień tego trenera i niech Madej prowadzi.Cupial nie zna się i jeszcze brak mu autorytetu.

  • 2019-05-15 16:48:22

    gość: ~Olo

    @~Polonia
    Stary pejo już był i też bez szału, to może teraz młodemu dać szansę.

  • 2019-05-15 22:11:38

    gość: ~Jac

    Mlody nie

  • 2019-05-15 22:13:34

    gość: ~Jac

    Orla cien czekam na zmiany

  • 2019-05-16 10:16:19

    gość: ~Zamkovia

    Panie Albrecht przypominam,że Zamek to wciąż amatorski klub i trudno o profesjonalizm u piłkarzy amatorów.Bardziej bym tu użył słowa ambicja bo to właściwe słowo.

  • 2019-05-16 11:35:07

    gość: ~Tomek

    Ponawiam wczesniejsze pytanie. Czy z okregowki an pewno wchodza 2 druzyny do IV ligi ? Ktos ma wiedze na ten temat ?

  • 2019-05-16 12:57:01

    gość: ~Ciołek

    @~Tomek
    tak wchodzą dwie i spadną z hukiem bo między wałbrzyską okręgówką a 4 ligą jest przepaść

  • 2019-05-16 13:32:03

    gość: ~Tomek

    @~Ciołek
    o tym to wiem, ze spadna :) Tylko pytalem z ciekawosci. Zamek, Pieszczyce czy Kudowa to smiech na sali w IV lidze. Brak infrastruktury, zawodnikow, stalego budzetu, itp.

  • 2019-05-16 13:46:57

    gość: ~Ciołek

    @~Tomek
    Nie wiem jak teraz jest w Kudowie,ale piłkarze by udać się na boisko z szatni musieli przechodzić na światłach przez krajową ósemke :)Zamek może mógłby grać w Ząbkowicach na Orle.

  • 2019-05-16 20:49:26

    gość: ~Kibic

    Ten trener Polonii to nieporozumienie.Skład spokojnie na okręgówkę,a oni przegrywają z ogórkami i traca 6 bramek. Podobno chłopaki mówią ze nie było go na meczu. To za co mu płaca.Parodia.Poprzedni z tym składem zrobiłby awans.

  • 2019-05-16 22:00:13

    gość: ~Jac

    @~Kibic
    No z tym skladem to lekka przesada na wielu pozycjach

  • 2019-05-17 18:43:56

    gość: ~kaska

    ja do czwartej ligi proponuję Czarnych Braszowice :) :) :) mają ładną trybunkę na parę osób :D

  • 2019-05-20 03:52:01

    gość: ~Soltys

    ostatnio dodany post

    Pejo na prezydenta !!!!

REKLAMA