Unia Bardo na własnym boisku rozbiła Polonię Trzebnica, Orzeł cudem uratował punkt z Nysą Kłodzko. Zamek coraz bliżej czwartej ligi, w A-klasie Polonia nowym wiceliderem.
IV liga: 07 zgłoś się i szczęśliwy remis Orła
Nie miało większej historii spotkanie w Bardzie. Unia wypunktowała przeżywającą kryzys Polonię Trzebnica 7:0 (4:0) i zdobyła ważne trzy punkty w kontekście walki o ligowy byt.
Strzelanie już w pierwszym kwadransie gry rozpoczął Szabat, który wykorzystał prostopadłe podanie od Chęcińskiego i ulokował futbolówkę w bramce Piasta. Chwilę później asystent wcielił się w rolę egzekutora i po raz drugi trafił do siatki trzebniczan. Kolejne dwa gole jeszcze przed przerwą dołożyli Kuriata i Łaski. Po przerwie bardzianie nie spuścili z tonu i dołożyli jeszcze trzy trafienia. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Raszpla, a kolejnego gola dorzucił Kuriata.
Dzięki wygranej Unia opuściłą strefę spadkową. W przyszłej kolejce podopieczni Damiana Okrojka zagrają z Piastem Żerniki-Wrocław, który z siedmioma oczkami więcej zajmuje w tabeli dziewiąte miejsce. Unia jest jedenasta.
Gdy Unia punktowała rywali z Trzebnicy, Orzeł Ząbkowice Śląskie w tym samym czasie przeżywał katusze grając przeciwko ostatniej w tabeli Nysie Kłodzko. Podopieczni Tomasza Oleksego prezentowali się bardzo słabo w pierwszych 45. minutach i zasłużenie przegrywali 0:2. Ząbkowiczanie tylko raz poważnie zagrozili bramce Nysy - po strzale Piątkowskiego dobrze interweniował jednak Wencel, a dobitka sytucyjna w wykonaniu Maciejewskiego przeszła obok bramki.
Nysa pierwszego gola autorstwa Fatianova zdobyła w około 30. minucie meczu. Zawodnik gości dobiegł do zablokowanej chwilę wcześniej przez obrońców Orła piłki i mocnym uderzeniem ulokował futbolówkę między słupkami. Po chwili było już 2:0, a na listę strzelców wpisał się Jacek Cebulski, grający w przeszłości w barwach Orła, który wygrał pojedynek sam na sam z Derbiszem.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków Orła. Ząbkowiczanie zepchnęli kłodzczan do defensywy, jednak długo nie potrafili znaleźć pomysłu na pokonanie bramkarza gości. Aż przyszła 70. minuta gry. Przy próbie strzału głową zdaniem arbiter głównej Ewy Żyły faulowany był rezerwowy Kowerko i rozjemczyni spotkania wskazała na rzut karny. Jedenastkę wykorzystał Górski i Orzeł zdobył kontaktowe trafienie. Kilka minut później to jednak znów Nysa cieszyła się z dwóch goli przewagi. Po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym w bramkę Derbisza z kilku metrów huknął Dereń, a futbolówka z ogromną siłą wpadła pod poprzeczkę. Wówczas biało-niebiescy nie mając nie do stracenia przeszli na grę trójką obrońców, a do ataku powędrował stoper Orła Górski. W 75. minucie Orła „przy życiu” utrzymał Derbisz, broniąc sytuację sam na sam z atakującym Nysy, a dwie minuty później Orzeł ponownie złapał kontakt. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Górski wykorzystując dośrodkowanie Herdego. W 89. minucie Górski skompletował hat-tricka po kolejnym wykorzystanym rzucie karnym. Piłkarze Nysy długo nie potrafili pogodzić się z kontrowersyjną decyzją arbiter o podyktowaniu drugiej jedenastki dla Orła, tym bardziej, że od 81. minuty grali z przewagą jednego zawodnika, po tym jak z boiska z czerwoną kartką wyleciał Herdy.
W końcówce gry na boisku zrobiło sie nerwowo, choć w zasadzie cała druga połowa obfitowała w ogromną ilość kartek. Łącznie w całym spotkaniu oraz bezpośrednio po nim arbiter pokazała trzynaście żółtych i dwie czerwone kartki. W barwach Nysy czerwień po zakończeniu meczu obejrzał Wiącek.
Orzeł utrzymał dziesiąte miejsce w tabeli, jednak teraz przed ząbkowiczanami ciężkie rywalizacje. Pierwsza z Sokołem z Wielkiej Lipy już w najbliższą sobotę.
Klasa okręgowa: Zamek wykonał kolejny krok w stronę IV ligi
W Kamieńcu Ząbkowickim mogą powoli myśleć o tym, które szampany najlepiej smakują po awansie i sprawdzić, w których sklepach są one dostępne. Choć to dopiero początek rundy wiosennej to Zamek wciąż jest wiceliderem, ma już osiem punktów przewagi nad goniącymi go rywalami z Bystrzycy Górnej i Kudowy-Zdrój i jest na dobrej drodze do wywalczenia awansu do IV ligi. Trener Arkadiusz Albrecht tonuje jednak nastroje. - Zostało 11 kolejek. Przed nami jeszcze bardzo długa droga. Wygrana derbowa cieszy, ale nie ma co podnosić tematu awansu do wyższej ligi. Trzeba grać i krok po kroku realizować swoje założenia na kolejne spotkania - mówi szkoleniowiec Zamku.
W ostatniej kolejce Zamek w derbowym starciu pewnie pokonał 3:0 Spartę Ziębice. - W przekroju całego meczu byliśmy zespołem lepszym i zasługiwaliśmy na zwycięstwo - podsumował krótko Albrecht.
Goście prowadzenie objęli w 22. minucie pojedynku. Z rzutu rożnego dośrodkował Majewski, a futbolówkę do bramki z najbliższej odległości skierował Bierut. Do końca pierwszej części gry Zamek kontrolował boiskowe wydarzenia i był bliżej zdobycia drugiego gola, aniżeli Sparta wyrównania. Do przerwy jednak 0:1.
Drugą połowę Zamek rozpoczął bardzo udanie, bo już chwilę po wznowieniu gry Łosia pokonał Wiktor Chamerski i podwyższył prowadzenie swojej ekipy. Po zdobyciu drugiego gola podopieczni Arkadiusza Albrechta nieco spuścili z tonu i mogli zostać skarceni. W 70. minucie Sadowskiego uratował jednak słupek po strzale Trepki. Ostatnie 20 minut to kilka dobrych okazji gości, ale dopiero ostatnią z nich udało się sfinalizować. Po dograniu Majewskiego z bocznego sektora boiska wynik rywalizacji na 3:0 ustalił Kolasa.
Teraz przed Zamkiem ważne starcie z LKS Bystrzycą Górną. Sparta zaś zmierzy się z liderem z Pieszyc. Oba spotkania zaplanowano na 20 kwietnia, na godzinę 16.
Klasa okręgowa: Skałki bez victorii w Tuszynie
Skałki mają jeszcze bezpieczną przewagę nad strefą spadkową, ale coraz więcej zaczynają tracić do ekip z górnej części tabeli. Siódmy Kryształ Stronie Śląskie nad ekipą ze Stolca ma już osiem oczek przewagi.
W miniony weekend Skałki przegrały 0:4 (0:1) w Tuszynie z miejscową Victorią. Goście fatalnie rozpoczęli mecz, bo już od trzeciej minuty przegrywali, po zagranej za plecy obrońców piłce i wykończeniu akcji przez Bohajczuka. - Znów źle wchodzimy w mecz i znów musimy gonić wynik. Co więcej do przerwy mamy swoje okazje, ale ponownie zawodzi skutecznosć - mówił Łukasz Głowak, grający trener gości. Po przerwie na boisku pojawił się Kupiec, w ubiegłym sezonie najskuteczniejszy gracz Skałek. Stolczanie mieli zagrać bardziej ofensywnie i próbować odrobić straty. Ich plan spalił jednak na panewce już chwilę po wznowieniu gry. W 50. minucie Skałki przegrywały bowiem 0:2, a trzy minuty później 0:3. Piotrowskiego pokonali ponownie Bohajczuk i Waligóra. Wynik rywalizacji na 0:4 strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego ustalił Bohajczuk w końcówce gry i tym samym skompletował hat-tricka.
Victoria po tym zwycięstwie doskoczyła do grupy pościgowej, która goni uciekającą dwójkę: lidera z Pieszyc i wicelidera z Kamieńca Ząbkowickiego. Skałki są na miejscu jedenastym i choć mają bezpieczną przewagę nad strefą spadkową, to w najbliższy weekend wygrana jest niejako ich obowiązkiem. Grają z ostatnim w tabeli Górnikiem Boguszów-Gorce.
A-klasa: Pozycja wicelidera okupiona poważną kontuzją kapitana
Trafienie Przemysława Madeja z 27 minuty spotkania dało Polonii Ząbkowice Śląskie ważne zwycięstwo nad Cukrownikiem Pszenno i awans na pozycję wicelidera tabeli. Ząbkowiczanie do lidera z Makowic tracą jednak sporo, bo aż dwanaście oczek. Biorąc pod uwagę, że makowiczanie w dziewiętnastu meczach stracili tylko pięć punktów (remis i porażka) wydaje się, że dogonienie ich jest mało realne. Niewykluczone jednak, że awans będzie mógł uzyskać też wicelider tabeli i w tym ząbkowiczanie upatrują swojej szansy do gry ligę wyżej.
Samo spotkanie okraszone hitem kolejki nie zawiodło. Było wyrównane i gdyby zakończyło się remisem bądź minimalną wygraną gospodarzy, to ząbkowiczanie pretensji mieć by nie mogli. Tym razem jednak piłkarskie szczęście było po ich stronie, jak m.in. w sytuacji gdy z linii bramkowej futbolówkę wybijał Madej, a dobitkę gracza Cukrownika na rzut rożny sparował Wolan. W innej sytuacji bramkarz Polonii wygrał także pojedynek sam na sam z napastnikiem Cukrownika.
Kluczowa dla losów meczu była 27. minuta gry. To wtedy Przemysław Madej wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Mikulskim i zdobył gola na wagę trzech oczek. Nie oznacza to jednak, że była to jedyna okazja Polonii do zdobycia gola. Ząbkowiczanie mieli swoje szanse i mogli pokusić się o więcej trafień. Najlepszych szans nie wykorzystał Damian Madej.
- Mecz od samego początku był wyrównany. Obie drużyny miały doskonałe okazje do zdobycia bramki z akcji, nam brakowało zimnej krwi, rywalom po prostu szczęścia. Pod koniec drugiej połowy mieliśmy chyba w głowie „dowieźć” wynik do końca, przez co zostaliśmy zepchnięci do defensywy. Nie wygladało to dobrze, bo zamiast utrzymać się przy piłce, szybko ją oddawaliśmy. Cieszą jednak trzy ważne punkty na ciężkim terenie i udany rewanż za jesienne spotkanie, które w roli gospodarza rozgrywaliśmy w Stolcu - podsumował Krzysztof Cupiał, trener ząbkowiczan.
Ważne zwycięstwo Polonia okupiła kontuzją swojego kapitana. Paweł Cisak doznał częściowego zerwan ścięgna Achillesa i w tym sezonie na boisku go już nie ujrzymy. Za tydzień podopieczni Cupiała na własnym boisku podejmą ostatni w tabeli LKS Gilów.
A-klasa: Ślęża z kolejną porażką, męczarnie Unii
W bólach wywalczyli trzy oczka podopieczni Waldemara Tomaszewicza. Unia rywalizowała z niżej notowaną Wierzbianką Wierzbna, jednak przez większą część meczu grała w osłabieniu i do końca musiała drżeć o wynik. Dopiero trafienie autorstwa Rychtera w doliczonym czasie gry spowodowało, że złotostoczanie mogli odetchnąć z ulgą i dopisać do swojego dorobku trzy oczka.
Unia prowadzenie objęła w 35. minucie. Asystę zanotował Niziołek, a do bramki ekipy z Wierzbnej trafił Zabrzeński. Z przebiegu pierwszych dwóch kwadransów można rzec, że był to gol zasłużony. Unici nie grali wybitnego spotkania, ale na tle rywala prezentowali się lepiej.
Tuż przed przerwą biało-niebiescy popełnili jednak błąd w defensywie konsekwencją którego był faul na graczu Wierzbianki i druga żółta kartka dla Piotrka Brysiaka. Chwilę później sędzia zaprosił obie ekipy na przerwę. Unia do szatni schodziła więc z korzystnym rezultatem, ale w liczebnym osłabieniu. Podopieczni Waldemara Tomaszewicza wiedzieli, że czeka ich trudne 45 minut.
Po zmianie stron role się odwróciły. To Wierzbianka grając z przewagą jednego zawodnika zaczęła atakować i przejęła inicjatywę, a Unia ograniczała się do kontrataków. W 50. minucie przed szansą na podwyższenie rezultatu stanął Zabrzeński, jednak w sytuacji sam na sam z bramkarzem strzelił obok słupka. W miarę upływu czasu przewaga gości była coraz bardziej widoczna. Przyjezdni nie mogli znaleźć jednak recepty na pokonanie Cupiała. W zespole Unii było widać brak jednego zawodnika, a rotacji w składzie nie ułatwiała „krótka” ławka rezerwowych. W doliczonym czasie gry goście postawili wszystko na jedną kartę, jednak zamiast wyrównania stracili drugiego gola. Sytuację bramkową wypracował Zabrzeński, a formalności dopełnił Rychter i trzy oczka powędrowały na konto Unii.
Złotostoczanie pozostali w tabeli na szóstym miejscu i gonią zespoły znajdujące się przed nią oraz odpierają ataki ekip S.T.E.P Tąpadły/Wiry i Delty Słupice, która w tej kolejce okazała się kolejnym pogromcą ciepłowodzkiej Ślęży.
Ślęży, która na wiosnę jeszcze nie wygrała. W żadnym też spotkaniu nie była zespołem, który na zwycięstwo by zasługiwał, choć w Słupicach ślężanie zagrali chyba najlepszy mecz w rundzie. Mimo to o punktach mowy być nie mogło, głównie ze względu na słaby początek meczu. Gracze Grzegorza Pierzaka już po 30 minutach przegrywali 0:3, a na listę strzelców wpisywali się Gacek (po rzucie wolnym), Olejarz i Kuriata (po rzucie karnym). Co prawda w 33. minucie ciepłowodzianom po rzucie rożnym udało się zdobyć gola autorstwa Szeli, ale było to wszystko, na co tego dnia było stać gości w ofensywie. Wynik rywalizacji w końcówce pojedynku ustalił Bagiński.
Ślęża z 37. punktami nadal zajmują trzecią pozycję, ale wydaje się tylko kwestią czasu kiedy zacznie przesuwać się w dół klasyfikacji. Przewaga wypracowana po rundzie jesiennej przez ciepłowodzian topnieje niczym lodowy sopel w słonecznych promieniach.
ms. / em24.pl
IV liga: Unia rozgromiła Polonię, Górski uratował remis Orłowi. Zamek coraz bliżej awansu do IV ligi
2019-04-17 17:50:14
gość: ~kibic orla
Jaki zarząd takie wyniki orła!
2019-04-17 21:42:37
gość: ~Kopana
Kogo to obchodzi?
2019-04-18 08:55:16
gość: ~Ipa
@~Kopana
W sumie fakt .. już dawno nikogo nie obchodzi ten klub.. skoro takie cyrki tam się dzieja ...
2019-04-18 09:11:52
gość: ~Marcin
Popatrzccie co sie dzieje z tak zasluzonym klubem jak Orzel. Kiedys trybuny pelne, klub tetnil zyciem,a teraz ? Ludzie ogarnijscie sie i ustapcie miejsca komus, kto chce ten klub przywrocic do lat swietnosci !
2019-04-18 09:27:55
gość: ~Kibic
@~Marcin
A jest komu?
2019-04-18 10:08:15
gość: ~Ja
@~Kibic
Dobre pytanie, jest ktoś normalny który zainteresowalby się prowadzeniem tego klubu? Czy stery znowu przyjmą wynalazki typu Sławomir K.lub Jan D.
2019-04-18 11:02:48
gość: ~kLUB
@~Ja
Jesteś normalny to złóż deklarację z własnoręcznym podpisem, może być z dopiskiem Ja, zostaniesz członkiem a kto wie to może będziesz sternikiem.
2019-04-18 14:56:08
gość: ~Ja
@~kLUB
Ciężko, zarząd przyjmuje tylko takich członków którzy im pasują.
2019-04-18 19:11:48
gość: ~kLUB
@~Ja
Złóż a dowiesz się, proste.
2019-04-18 19:39:36
gość: ~Ja
@~kLUB
Skąd wiesz że nie składałem?
2019-04-18 20:49:58
gość: ~Kibic
@~Ja
Spiker się bardziej przyda na ten moment.
2019-04-19 16:53:35
gość: ~kLUB
@~Ja
Nie wiem ale to podstawa. Ja złożyłem i jestem członkiem.
2019-04-18 10:30:39
gość: ~tenNoo
Jeśli byśmy mieli patrzeć na mecz Kamieniec-Sparta to z boku wyglądało mi to na remis ,nie było widać znaczącej przewagi! Kamieniec się nie nadaje do IV ligi !
Aż przykro się patrzy na tą okręgówkę jak takie drużyny są na CZUBIE. To wszystko świadczy o poziomie tej LIGI. Tragedia!
2019-04-18 10:53:18
gość: ~Robertos
@~tenNoo
No i co?! Liczy sie wynik zazdrosniku i pozycja w lidze! Za darmo nikt im nie da wygranej! Grają równo i skutecznie! A w IV lidze pykna bez problemu Orliki!
2019-04-18 10:50:18
gość: ~kibic
A Ciepłowody swojeeeeeee :D tutejsi dają radę!!
2019-04-18 11:01:12
gość: ~WKS
Dajcie spokoj z tym kamiencem w 4 luidze, smiech na sali. W zimie w sparingach grali z Orlem 3;0, Klodzkiem 4;0, a te druzynyn walcza o utrzymanie. Nie mowie o meczach z gorna 8 IV ligi. Z kazdym po piatce.
2019-04-18 18:01:27
gość: ~SKS
@~WKS
Co ty porównujesz sparingi do meczów ligowych.Smieszny jesteś.
2019-04-18 13:40:23
gość: ~Blake
Sparta Ziębice ma kibiców?Bo dostali karę finansową za odpalenie rac podczas meczu z Zamkiem.
2019-04-18 20:25:25
gość: ~Kibic z dala
@~Blake Paru śpiewało przez 3 minuty. Była pirotechnika, tym razem udało im się nie podpalić swojej flagi.
2019-04-18 21:52:56
gość: ~Bbb
@~Kibic z dala
Srasz kislem pajacu
2019-04-19 20:03:58
gość: ~Rde
@~Kibic z dala
No i co z tego że było ich paru chłopaki jeżdżą za nimi wszędzie może i po śpiewali 3 minuty no i co a kibice z kamieńca coś pospie wali bo nic na ten temat nie słyszałem nawet jak spadną z tej ligi trudno nie mają kasy więc wiadomo jak tam jest zobaczymy za kilka lat jak się skończy kasa w Kamieńcu gdzie oni będą
2019-04-19 21:18:28
gość: ~aaa
@~Rde
w zamku w wiekszosci graja wychowankowie,do tego najlepszy przez wiele lat nalokalnym rynku trener pluskilka wzmocnien zamek juz gral kiedys w 4 lidze
2019-04-18 15:39:39
gość: ~P0
Po świętach w jednym z marketów w Zabkowicach Śląskich będzie akcja "Zbiórka żywności dla biednych nauczycieli"
2019-04-19 17:53:40
gość: ~czesiek
Krocz na prezesa !!!!! w braszowicach :D
2019-04-20 23:09:38
gość: ~braszowice
ostatnio dodany post
@~czesiek proszę nas kibiców nie obrażać!!!!!!! I naszego kochanego klubu!!!
REKLAMA
REKLAMA