Express-Miejski.pl

Kwadratowe zapiski „Entre chien et loup”

Kwadrat (na zdj.) to pies autorki tekstu

Kwadrat (na zdj.) to pies autorki tekstu fot.: arch. prywatne

Od września 2017 roku mieszkam w Ząbkowicach Śląskich. Po 30 latach mieszkania we wrocławskiej metropolii życiowe wiatry przywiały mnie do tego miasteczka.

 Ale miasto znam już od dawna, gdyż bywać zaczęłam tu w 1987 roku, kiedy to po raz pierwszy przywiózł mnie do swego rodzinnego miasteczka mój przyszły mąż Piotr. I tak zaczął się mój flirt z Frankensteinem, który jak wszystko na to wskazuje, przybierze kształt stałego związku.

Od miesiąca mam Kwadrata. Kwadrat to pieseczek mojej córki Zuzanny, wzięty przez nią ze schroniska jakieś półtora roku temu. Wychuchany, ułożony przez Zuzię, został ze mną i z mężem po pogrzebie naszej babci, a prababci Zuzanny, żeby trochę rozświetlić nam czas żałoby… Pokochaliśmy się od razu. Swoją drogą, nie wiem, jak to będzie, kiedy trzeba będzie Kwadrata zwrócić prawowitej właścicielce…

Ale póki co pogoda nam sprzyja i chadzam z Kwadratem na długie spacery, a spacer z pieseczkiem jest, jak wiadomo wszystkim właścicielom pieseczków, pretekstem do rozmyślań oraz spotkań z ludźmi. Tak też było kilka dni temu, kiedy rankiem przechodziliśmy ul. Mickiewicza i czaruś Kwadrat zaczepił grupkę młodych ludzi, którzy w porannym uśpieniu oddawali się paleniu papierosów przed bramą wiodącą na teren ich szkoły. Taki widok zawsze mnie porusza, choć na ogół nie skłania do podjęcia rozmowy. Tym razem jednak ośmielona ciepłą atmosferą stworzoną przez Kwadrata zagaiłam:

- Jak to jest, że palicie prawie na terenie Waszej szkoły?

Lekka konsternacja, a potem grzeczne, ach zdawkowe: - Mamy osiemnaście lat i wolno nam palić.

Teraz lekka konsternacja i niedowierzanie z mojej strony: - Aaa, to nie wiedziałam, przepraszam. Ale może warto poczytać statystyki zachorowań na raka płuc?
Jeden z młodzieńców żachnął się i wypalił: Bardzo dobrze, wcześniej umrę i nie będę się nudził w tym życiu.

- Nudził??! – wyraziłam zdumienie. – Przecież…. życie jest bardzo ciekawe. Nuda…musi być zatem…w Tobie – przeprowadziłam logiczny wywód.

- We mnie? – tym razem to mój rozmówca wyraził zdumienie. Zdziwienie odmalowało się również na twarzach jego dwóch kolegów…
I tak zostali z tym niedowierzaniem na twarzach, a Kwadrat i ja powędrowaliśmy dalej zachwycając się pięknem poranka.

Małgorzata Sakwerda

0

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

REKLAMA