Sołtysom przybywa obowiązków. Od 1 kwietnia na ich barkach spoczywa szacowanie strat na polach uprawnych. Niektórzy szefowie wsi złożyli już rezygnację fot.: sxc.hu
Zamiast działać dla dobra swojej wsi, są zmuszeni do rezygnacji. Nowa ustawa o szacowaniu szkód na polach uprawnych przewyższa możliwości wielu sołtysów.
Od 1 kwietnia sołtysi mają obowiązek szacowania szkód wyrządzonych na uprawach przez zwierzynę. To kolejne nałożone na nich nich zadanie. Za swoją pracę wciąż nie otrzymują wynagrodzenia, nie należy im się także zwrot kosztów dojazdu. Z tego powodu niektórzy szefowie wsi w całym kraju złożyli już rezygnację z pełnionych funkcji. Jednym z nich jest Andrzej Wielgus, sołtys Chwalisławia w gminie Złoty Stok.
- Nie mogę podjąć się wykonania zadania dotyczącego szacowania strat na polach uprawnych. Nie jestem do tego przygotowany merytorycznie ani nie dysponuje wolnym czasem i środkami finansowymi, aby zrealizować tak czasochłonny i odpowiedzialny obowiązek. To dla mnie trudna decyzja, tym bardziej, że do końca kadencji zaplanowałem w sołectwie jeszcze wiele ważnych zadań - mówi Wielgus o powodach swojej decyzji.
Sytuacja jest patowa. Sołtys nie ma umowy z gminą, nie jest jej urzędnikiem i nie dostaje pensji. Ma natomiast nowy obowiązek. Cały proces to nie tylko szacowanie strat, ale też przyjmowanie wniosków, informowanie stron oraz dopełnianie formalności. Polskie Stronnictwo Ludowe od kilku miesięcy stara się o wprowadzenie ustawy, dzięki której sołtys otrzymywałby wynagrodzenie za swoją pracę. Na razie bez skutku.
- W zeszłym roku województwa wyszkoliły specjalistów jeśli chodzi o szacowanie strat na polach uprawnych. Ich wynagrodzenie miało stanowić około 3 tys. zł netto. Dzisiaj obowiązki spadły na sołtysów. Niestety tylko obowiązki. Sejm i Senat nie przewidział dla nich wynagrodzenia. Jest to bardzo krzywdzące. Oprócz ludowców nikt nie dostrzega problemu, wskazując tym samym, że nie znają realiów, które istnieją na poziomie gminy - mówi Paweł Gancarz, szef PSL na Dolnym Śląsku i jednocześnie wójt Stoszowic, który stoi murem za szefami wsi.
Urszula Wróbel, sołtys Mąkolna (gm. Złoty Stok), składać rezygnacji nie zamierz, ale doskonale rozumie decyzję sołtysa Chwalisławia. - Jak można nakładać na sołtysów kolejny, czasochłonny obowiązek? Do tej pory nie zostaliśmy przeszkoleni w kwestii szacowania strat. Dostaliśmy informację, że takie szkolenie powinno odbyć się w okolicach września. A co z szacowaniem strat przed szkoleniem? Uważam, że najpierw powinniśmy odbyć szkolenie, a dopiero później szacować straty - mówi sołtys, która w ciągu trzech tygodni już dwukrotnie oceniała zniszczone obszary. W obu przypadkach towarzyszył jej poszkodowany rolnik i przedstawiciel koła łowieckiego. - Farmer podał do sprawdzenia całe swoje pole uprawne, które składało się z dziesięciu działek. Oszkodowanie dostanie za dwie, ponieważ tylko one były zniszczone w większym stopniu. Aby to jednak stwierdzić, trzeba było sprawdzić całe pole. Zajęło nam to pół dnia. Inni są w tym czasie w pracy i dostają miesięczne wynagrodzenia. My robiliśmy to charytatywnie - żali się Urszula Wróbel.
Paweł Mamoń, prezes Koła Łowieckiego „Jawornik” w Złotym Stoku uważa, że szkolenia zaplanowano zdecydowanie za późno. Jak dodaje, będzie to już okres po żniwach, a na największe straty rolnicy narażeni są w okresie wiosenno-letnim. Reakcją sołtysów zaskoczony nie jest, bo przyznaje, że trudno jest oszacować straty zgodnie z procedurami bez żadnego przeszkolenia. - Jeśli chodzi o sam fakt pomocy i jeżdżenia na szacowania wraz z sołtysami, robimy to z dobrej woli, bo widzimy jak trudne jest to dla sołtysów. Aktualnie nie jest to naszym obowiązkiem, ale służymy pomocą - wyjaśnia.
Karolina Marchlewicz /em24.pl
Sołtys Chwalisławia zrezygnował. Powód? Nowa ustawa
2018-04-23 11:37:13
gość: ~gosc
M a gosc racje radni bezradni siedza i tylko glosuja maja pieniadze a on bedzie lazil po polach i ustalal straty pisal wnioski to jest nie normalne
2018-04-23 13:37:19
gość: ~Ja3
Prawo i Sprawiedliwość - taka ładna nazwa, ale tylko nazwa. Jaka to sprawiedliwość, jakie to prawo? Że jedni siedzą i pierdzą w stołek, a drudzy za darmo zapieprzają. Może ten obowiązek niech przejdzie na wójtów i burmistrzów? Oni, w przeciwieństwie do sołtysów mają za dużo, a i obowiązków niewiele, bo do zdjęć czas pozować mają i w gazetach i TV występować również!!!
2018-04-23 14:38:35
gość: ~soltys
nie o to chodzi żeby dokopać burmistrzom czy wójtom też mają swoje obowiązki gminy też rozkładają ręce bo ustawa nie pozwala na nic innego sotys nie ma z gminą umowy o pracę i nie ma obowiązki robić coś charytatywnie a jednocześnie odpowiadać swoim prywatnym majątkiem za błędne szacowania
2018-04-23 16:45:26
gość: ~dddf
@~soltys
A Jeżeli sołtys nie bedzie chcial szacować strat bo tego nie potrafi i odmówi rolnikowi to do kogo ma isc? Do kogo ma sie zwrócić?
2018-04-23 22:49:58
gość: ~zsuszki
U nas na wsi to sołtys wanda fedan nic nie robi tylko wychwala wojta pod niebiosa i bije brawo na sesjach
2018-04-25 23:40:41
gość: ~zuzia
ostatnio dodany post
@~zsuszki
pewnikiem kocha sie w nim skrycie , bo jaki inny powód ?
2018-04-24 10:26:22
gość: ~makaron
Sołtys sołtysowi nierówny - na małej wsi (200-300 osób) to 1000 zł dla sołtysa to jakaś przesada...
2018-04-25 23:22:12
gość: ~sołtys
@~makaron
bez względu na wielkość sołectwa ,statuty są takie same obowiązki sołtysów zawarte w nich są te same nie każdy sołtys jest od razu poborca podatku i wielkość wsi nie decyduje o większej kwocie zebranych przez sołtysa/inkasa podatków.
REKLAMA
REKLAMA