Wraz z kalendarzową wiosną i cieplejszą temperaturą powraca problem z wypalaniem traw. Strażacy znów mają pełne ręce roboty.
Wiele osób wypala trawy i nieużytki rolne, tłumacząc swoje postępowanie chęcią użyźniania gleby. Od pokoleń wśród wielu ludzi panuje przekonanie, że spalenie trawy spowoduje szybszy i bujniejszy jej odrost, a tym samym przyniesie korzyści ekonomiczne. Jest to jednak całkowicie błędne myślenie. Rzeczywistość wskazuje, że wypalanie traw prowadzi do nieodwracalnych, niekorzystnych zmian w środowisku naturalnym – ziemia wyjaławia się, zahamowany zostaje bardzo pożyteczny, naturalny rozkład resztek roślinnych oraz asymilacja azotu z powietrza. Do atmosfery przedostaje się szereg związków chemicznych będących truciznami zarówno dla ludzi jak i zwierząt. Wypalanie traw jest również przyczyną wielu pożarów.
Wypalanie traw to także bardzo duże zagrożenie dla lasów. Z uwagi na znaczne zalesienie tereny upraw rolniczych i leśnych dość często ze sobą sąsiadują, a czasami wręcz przenikają się. Ogień z nieużytków niejednokrotnie przenosi się na obszary leśne, niszcząc bezpowrotnie bezcenne drzewostany, które po pożarze odradzają się przez wiele dziesiątek lat.
W ostatnich dniach strażacy z powiatu ząbkowickiego regularnie wyjeżdżają do pożarów suchej trawy i nieużytków. Interweniowali już m.in. w Ząbkowicach Śląskich, Brodziszowie, Kamieńcu Ząbkowickim, Doboszowicach, Byczeniu, Przyłęku, Sulisławicach czy Płonicy. Łącznie od momentu rozpoczęcia kalendarzowej wiosny zanotowali kilkadziesiąt takich interwencji.
Wypalasz trawy? Licz się z karami finansowymi
Wypalanie traw jest nie tylko niebezpieczne, ale również niedozwolone. Za wypalanie łąk, pastwisk, nieużytków, rowów czy traw grozi grzywna nawet do 5 tys. zł. Za rozniecanie ognia w lasach oraz na terenach śródleśnych, jak również w odległości do 100 m od granicy lasu kary są jeszcze bardziej surowe. Za spowodowanie zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób albo zniszczenie mienia w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, osoba rozniecająca ogień podlega karze nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
em24.pl
REKLAMA
REKLAMA