Express-Miejski.pl

Śląsk II bije Orła, Unia bez punktów w Wałbrzychu. Skałki ratują punkt, Zamek przegrywa

Polonia Ząbkowice Śląskie odniosła kolejne zwycięstwo z rzędu i po słabym początku sezonu powoli puka do czołówki

Polonia Ząbkowice Śląskie odniosła kolejne zwycięstwo z rzędu i po słabym początku sezonu powoli puka do czołówki fot.: Piotr Warzocha

Czwartoligowcy znów na tarczy. Zamek przegrywa wygrany mecz, Skałki ratują remis. Inter Ożary lideruje w A-klasie, dwa mecze odwołane.

Rezerwy Śląska lepsze od Orła

Biało-niebiescy doznali drugiej porażki z rzędu. Na własnym boisku podopieczni Tomasza Masłowskiego ulegli Śląskowi II Wrocław 1:3 (1:2). Wrocławianie byli zespołem lepszym, bardziej dojrzalszym i zasłużenie zgarnęli komplet punktów.

Do 30. minuty Orzeł dzielnie stawiał czoła gościom z Wrocławia. Przy stanie 0:0 po główce Adriana Łyszczarza ząbkowiczan przed stratą gola uchroniła świetna parada Seweryna Derbisza, jednak przy kolejnych dwóch sytuacjach bramkarz gospodarzy był bez szans. Najpierw w 32. minucie precyzyjnym uderzeniem w sytuacji sam na sam popisał się Mathieu Scalet, a chwilę później ten sam gracz dobił do pustej bramki futbolówkę instynktownie odbitą przez golkipera Orła. Biało-niebiescy na stratę dwóch goli odpowiedzieli jeszcze przed przerwą trafieniem Szymona Radziszewskiego, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego.

Po zmianie stron miejscowi początkowo zaatakowali i mogli doprowadzić do remisu. W polu karnym Śląska kilkukrotnie było gorąco, ale gospodarzom albo brakowało szczęścia, albo dobrze interweniował Sobczak. Wraz z upływem czasu Śląsk znów przejął jednak inicjatywę i w 82. minucie udokumentował swoją przewagę trzecią bramką. W roli egzekutora po raz kolejny wystąpił Scalet, który uderzeniem z okolic 16 metra pokonał Derbisza i skompletował hat-tricka.

Orzeł po tej porażce znajduje się w tabeli na szóstym miejscu, Śląsk wciąż jest wiceliderem. Tabela jednak jest co raz bardziej spłaszczona – gracze Tomasza Masłowskiego mają cztery punkty straty do trzeciego miejsca i pięć przewagi nad strefą spadkową. W kolejny weekend ząbkowiczanie zagrają w Bielawie z miejscową Bielawianką.

Unia przegrywa w Wałbrzychu

Unia doznała siódmej porażki w sezonie i w tabeli jest na odległym dziesiątym miejscu. Tym razem biało-niebiescy okazali się słabsi od Górnika Wałbrzych, przegrywając 1:2 (0:0). Dodatkowo kończyli mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Tomasza Zielińskiego.

Do przerwy kibice bramek nie oglądali, choć obie ekipy mogły pokusić się o trafienia. Już w piątej minucie dobrze interweniował Piotr Gembara, gdy piłka dośrodkowana w pole karne o mały włos, a wpadłaby między słupki bramki Unii. W odpowiedzi w dobrej sytuacji znalazł się Andrzej Wiszowaty, jednak jego strzał zatrzymał golkiper Górnika. 

Po przerwie ponownie w roli głównej ponownie wystąpił Jaroszewski. Najpierw skutecznie powstrzymał w sytuacji sam na sam Wiszowatego, a w kolejnej akcji, piłkę zmierzającą do bramki Górnika odbił na rzut rożny. Po początkowej przewadze Unii wraz z upływem czasu do głosu zaczęli dochodzić gospodarze i w 61. minucie dopięli swego. Do siatki bardzian trafił Sobieralski, który mocnym strzałem przy dalszym słupku pokonał Gembarę. Cztery minuty później było już 2-0. Szybkie wyjście Górnika ze środkowej strefy boiska celnym strzałem między nogami bramkarza Unii zakończył Młodziński. Nie mający nic do stracenia bardzianie ruszyli do ataków i choć nadziewali się na groźne kontry to trzeciego gola nie stracili, a strzelili bramkę kontaktową. Do siatki wałbrzyszan trafił Łukasz Deneka. Na wyrównanie bardzianom zabrakło już jednak czasu, a mecz goście kończyli w dziesiątkę po niesportowym zachowaniu Tomasza Zielińskiego.

Górnik po wygranej z Unią zajmuje piąte miejsce, jednak z trzecim Sokołem Marcinkowice i czwartą Bielawianką Bielawa przegrywa tylko gorszym bilansem bramkowym. Unia jest dziesiąta z dwoma oczkami przewagi nad strefą spadową i trzema straty do szóstego Orła z Ząbkowic Śląskich.

Szczęśliwy remis Skałek

Blisko drugiej porażki z rzędu były stoleckie Skałki. Remis uratował im jednak Piotr Kupiec, skutecznie egzekwując rzut karny już w doliczonym czasie gry. Podopieczni Tomasza Starczynowskiego na własnym obiekcie zremisowali 3:3 (1:2) z niżej notowaną Victorią Tuszyn.

Mecz dla gospodarzy rozpoczął się zgodnie z planem. Po trójkowej akcji Idzi-Cwanek-Prokop do siatki gości trafił ten ostatni i Skałki od 27. minuty były na prowadzeniu. Do przerwy jednak przegrywały, a to za sprawą dobrej końcówki w wykonaniu Victorii. Najpierw po faulu Krupińskiego w polu karnym z jedenastu metrów Piotrowskiego pokonał Kuśmierek, a tuż przed zejściem do szatni drugie trafienie dla podopiecznych Pawła Sibika uzyskał Bohajczuk.

Po zmianie stron Skałki szybko doprowadziły do wyrównania. Asystą popisał się Idzi, a do siatki gości trafił Mateusz Faron. Remis 2:2 utrzymywał się do 85. minuty. Wówczas po przewinieniu przed polem Piotra Kupca goście po rzucie wolnym pośrednim zdobyli gola i wydawało się, że wyjadą ze Stolca z kompletem oczek. Ich entuzjazm zgasił jednak Piotr Kupiec, który już w doliczonym czasie gry pokonał bramkarza Victorii strzałem z rzutu karnego i ustalił wynik rywalizacji na 3:3. Arbiter podyktował jedenastkę za zagranie ręką jednego z piłkarzy przyjezdnych.

Skałki w tabeli nadal zajmują czwarte miejsce i są pozytywnym zaskoczeniem rozgrywek. - Przed sezonem celowaliśmy w spokojne utrzymanie. Na rundę jesienną głównym założeniem było zdobycie około 20 punktów. Teraz mamy ich już 22, a przed nami jeszcze trzy mecze. Jest dobrze - mówi kapitan zespołu Paweł Kot.

W najbliższej kolejce podopieczni Tomasza Starczynowskiego zagrają na wyjeździe ze znajdującym się w strefie spadkowej MKS Szczawno-Zdrój.

Zamek przegrywa wygrany mecz

Piłkarze Pogoni do Kamieńca Ząbkowickiego przyjechali w dziesięcioosobowym zestawieniu i...długo zwlekali z przystąpieniem do meczu. Mieli bowiem zapewnienia od dwóch swoich zawodników, że są już w drodze na mecz. Ostatecznie goście przeciągnęli rozpoczęcie batalii do maksimum, a grę i tak rozpoczęli w osłabieniu. Wydawało się, że Zamek czeka łatwa przeprawa, tym bardziej, że szybkie dwa gole Dariusza Mieszkalskiego spowodowały, że podopieczni Arkadiusza Albrechta prowadzili po około 20. minutach różnicą dwóch goli (przy stanie 1:0 dla Zamku na boisku pojawił się jedenasty zawodnik Pogoni).

Radość gospodarzy z dwubramkowego prowadzenia trwała zaledwie dwie minuty. Po akcji Pogoni prawą stroną i dograniu w pole karne do własnej bramki trafił Marcin Kolasa i było 2:1. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza część pojedynku.

W drugiej odsłonie lepiej prezentowała się Pogoń, która po wyjściu z szatni przejęła inicjatywę i na efekty jej przewagi nie trzeba było długo czekać. Po piętnastu minutach drugiej połowy był już remis. Strzelał jeden z piłkarzy Pogoni, piłka po drodze odbiła się od gracza Zamku, zmyliła Margasińskiego i wpadła między słupki. Zamek po stracie prowadzenia zaatakował, ale bez efektu. Próby Brzózki i Nowaka padały łupem bramkarza Pogonii. Co gorsza, w około 70. minucie we własnym polu karnym faulował Bierut, a jedenastkę na gola zamienił Drozdowski i Pogoń, mimo iż przegrywała różnicą dwóch goli, wyszła na prowadzenie, którego nie oddała do końca gry.

Po tym zwycięstwie duszniczanie awansowali w tabeli na czternastą lokatę. Zamek z osiemnastoma punktami jest dziewiąty, a gdyby utrzymał prowadzenie z początku meczu do batalii z Piławianką w najbliższy weekend przystępowałby z pozycji numer sześć.

- Wszyscy, bez wyjątku, podejmowaliśmy złe decyzje i to była główna przyczyna naszej porażki. Zagraliśmy słabo, bardzo słabo. Pogoń nie zawiesiła poprzeczki wysoko. Było widać, że jest zespołem, który ma swoje problemy i znajduje się w dole tabeli. My jednak poziomem gry dostosowaliśmy się do rywala, straciliśmy kuriozalne bramki i w rezulacie przegraliśmy - mówi Albrecht. - Po końcowym gwizdku na twarzach zawodników było widać ogromny zawód, każdy czuł żal i choć może zabrzmi to dziwnie, ale... to dobry prognostyk. Pokazuje bowiem, że każdemu zależy by osiągać jak najlepsze wyniki. Wierzę, że już w najbliższy weekend uda nam się zrehabilitować, choć do meczu  z Piławianką przystąpimy osłabieni brakiem Górala i Sienkiewicza - dodał trener Zamku.

Inter na czele

Dwie bramki z rzutów karnych Adriana Włodarczyka i samóbójcze trafienie obrońcy Znicza zapewniło Interowi siódme zwycięstwo z rzędu. Ożaranie pokonali beniaminka z Lubnowa 3:2 (2:1) i nadal przewodzą w tabeli.

Gospodarze mecz rozpoczęli w dziesięcioosobowym zestawieniu ze względu na problemy z dowodem tożsamości jednego z zawodników. Po pięciu minutach grali już jednak w pełnym zestawieniu, a w szóstej minucie po dośrodkowaniu Macieja Drubkowskiego prowadzili 1:0 po samobójczym trafieniu defensora Znicza. Z korzystnego wyniku miejscowi cieszyli się chwilę. W 9. minucie było już 1:1, a dwójkową akcję napastników gości wykończył Krystian Ungrat. Inter przeważał i miał sporo szans by ponownie wyjść na prowadzenie, ale ta sztuka piłkarzom Przemysława Gajka udała się dopiero tuż przed przerwą. W polu karnym faulowany był Łukasz Trybulec, a jedenastkę na bramkę pewnym strzałem zamienił Adrian Włodarczyk. Wcześniej dobrych okazji nie wykorzystali m.in. wcześniej wspomniany Trybulec, Gembara i Górski.

Po zmianie stron niewykorzystane sytuacje Interu z pierwszych 45. minut zemściły się i w efekcie Znicz zdołał doprowadzić do remisu. Ekipa z Ożar dobrze jednak zareagowała na straconego gola i chwilę później znów prowadziła. Drugi raz rzut karny wykorzystał Adrian Włodarczyk. W polu karnym faulowany był Krzysztof Chrobak. Do końca spotkania więcej goli już nie padło i choć pojedynek do końca trzymał w napięciu to po końcowym gwizdku z kolejnej victorii znów mogli cieszyć się ożaranie.

- Dobra pierwsza połowa w naszym wykonaniu, jednak znów szwankowała skuteczność. Po przerwie, mecz był już bardziej wyrównany, ale to my sprawialiśmy wrażenie bardziej dojrzałego zespołu i w rezultacie zdobyliśmy kolejne ważne trzy oczka - podsumował Przemysław Gajek, trener Interu. Przed liderem teraz ostatni mecz w rundzie - potyczka ze Spartą Ziębice. W ostatniej kolejce ożaranie odbywają przymusową pauzę.

Ślęża gromi

Do 15. minuty w Ciepłowodach oglądaliśmy pojedynek, który mógł jeszcze budzić jakiekolwiek emocje. Ślęża prowadzenie objęła bardzo szybko, ale jeszcze szybciej straciła gola wyrównującego. Źle futbolówkę wybijał Michalski, napastnik gości uderzył w kierunku bramki, a tam fatalny wślizg wykonał Gołdyn i byliśmy świadkami samobójczego gola.

To trafienie na podopiecznych Marka Stepnowskiego podziało jednak jak płachta na byka. Jeszcze przed przerwą ślężanie zdobyli pięć goli i do przerwy wygrywali 6:1. W drugiej połowie bramk było już mniej. Pomimo wielu okazji ciepłowodzianie do siatki gości trafili tylko trzy razy, jednak odnieśli przekonujące zwycięstwo nad zdecydowanie najsłabszym w grupie Kamiennikiem, który z zerowym dorobkiem punktowym i 85 bramkami straconymi zajmuje miejsce na dnie tabeli. Ślęża jest druga ze stratą punktu do Interu z Ożar. Z dziennikarskiego obowiązku należy odnotować, że dla Ślęży trafiali: Przemysław Palmowski x2, Krzysztof Trepka x2, Wojciech Jamborski x2, Dawid Gołdyn x2 oraz Seweryn Raszpla.

- Mecz rozgrywany był w mega ciężkich warunkach i na pewno nie było to porywające widowisko. Po takim spotkaniu cieszy w zasadzie tylko zwycięstwo, które z takim rywalem było obowiązkiem. Teraz już skupiamy się na meczu w Lubnowie by bez straty punktów zakończyć rundę jesienną - powiedział Marek Stępnowski prowadzący Ślężę.

Polonia wygrywa po pauzie

Po słabym początku coraz lepiej wyglądają wyniki ząbkowickiej Polonii. Podopieczni Bogumiła Sikorskiego zanotowali kolejną wygraną i w tabeli zajmują już czwartą pozycję.

W miniony weekend rywalem ząbkowiczan była spisująca się poniżej oczekiwań Henrykowianka Henryków. Ku zaskoczeniu wielu to jednak goście jako pierwsi wyszli na prowadzenie po bramce Kamila Bochenka. Odpowiedział niespełna kwadrans później Arnold Mika pewnie egzekwując rzut karny. Chwilę po tym golu indywidualną akcją popisał się Damian Mikulski i było już 2:1, a trzecie trafienie dla polonistów było dziełem Patryka Stanucha w 29 minucie gry. Gdy wydawało się, że kolejne gole dla ząbkowiczan to tylko kwestia czasu, błąd popełnił Jacek Filipiak, który stracił futbolówkę na własnej połowie. W efekcie Henrykowianka przeprowadziła szybką akcję, którą na bramkę zamienił Kamil Antkowiak i ustalił wynik do przerwy na 3:2.

W drugich 45 minutach poloniści posiadali optyczną przewagę, ale do końca nie mogli być pewni zwycięstwa. Ich wygraną dopiero w doliczonym czasie gry przypieczętował Stanuch, posyłając piłkę do bramki Patryka Pintala prosto z rzutu wolnego.

Polonia ma na swoim koncie 18 punktów i traci sześć do liderującego Interu z Ożar. Ma jednak rozegrany jeden mecz mniej, podobnie jak wyprzedzająca ją Ślęża Ciepłowody i LKS Gilów.

- Bardzo ciężki mecz ze względu na warunki atmosferyczne i silne podmuchy wiatru. Składnych akcji było jak na lekarstwo i w zasadzie cieszyć może tylko wynik. W takim meczu liczą się jednak punkty, nie styl. Mecz do jak najszybszego zapomnienia. Skupiamy się teraz na kolejnym ciężkim spotkaniu. Jedziemy na trudny teren do Rudnicy, gdzie czeka na nas nieobliczalna Wieża - mówi Bogumił Sikorski, szkoleniowiec Polonii. - Jesienne rozgrywki chcemy zakończyć dwoma zwycięstwami i pokazać, że mimo słabego początku sezonu drzemie w nas spory potencjał, a przedsezonowe zapowiedzi dotyczące gry o awans nie były słowami rzucanymi na wiatr. Priorytetem jest jednak dobre zakończenie rundy - jeżeli zdobędziemy w tych meczach komplet punktów to wciąż zostaniemy w grze o najwyższe cele - podsumował Sikorski.

Mecze LKS Gilów - Sparta Ziębice i Roztocznik - Wieża Rudnica zostały odwołane.  W Gilowie do meczu nie dopuścił arbiter, który stwierdził, iż jeden z piłkochwytów za bramką jest niebezpiecznie przechylony i może zagrażać zdrowiu i życiu graczy, a w Roztoczniku spotkanie zostało odwołane ze względu na złe warunki atmosferyczne. Oba mecze rozegrane zostaną najprawdopodobniej 19 listopada.

ms. / em24.pl

32

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Śląsk II bije Orła, Unia bez punktów w Wałbrzychu. Skałki ratują punkt, Zamek przegrywa

    2017-11-02 10:40:02

    gość: ~wsad

    No w meczu ze strony poloni nie mogło być składnych akcji, gdyż granie długich piłek przy takim wietrze jest wręcz niemożliwe

  • 2017-11-02 11:54:58

    gość: ~Kibic

    Teraz to Sparta rozda karty bo gra z czołówką i teraz to od ich dyspozycji będzie dużo zależało.

  • 2017-11-02 14:01:30

    gość: ~kibic

    Fatalny błąd bramkarza Ślęży 4 mecze, 4 babole jego i 4 bramka stracona nie ma rewelacji!!! Fakt tu Gołdyn dał samobója ale zaczęło się od podania do przeciwnika gdzie nikt go nie atakował.

  • 2017-11-02 14:24:20

    gość: ~elo

    @~kibic czemu dalej młody Łuzny nie broni sto procent lepszy od tego Michalskiego z Lechii Dzierżoniów.

  • 2017-11-02 14:56:12

    gość: ~hehe

    @~elo
    Łużnego młodego wywalili po co im 2 bramkarzy jak można mieć jednego!!

  • 2017-11-02 15:26:47

    gość: ~Wujek dobra rada

    @~hehe
    Oj wasze zycie bez cotygodniowych rozkminek na temat Ślęży byłoby chyba bezbarwne ;-) Ale jak to mówią "psy szczekają, a karawana jedzie dalej".

  • 2017-11-02 15:43:52

    gość: ~ja kibic

    @~Wujek dobra rada
    Dokladnie Wujek ...zgadzam sie z Toba. To juz staje sie nudne Sleza ..Sleza..Sleza..itd

  • 2017-11-02 17:00:09

    gość: ~Ja

    @~ja kibic

    Młody Łużny to gwiazdeczka, obraził się bo siadł raz na ławce!! Gwiazdeczek w Ciepłowodach nie potrzebujemy a awans i tak zrobimy!! bez niego i bez braciszka!!

  • 2017-11-02 19:16:52

    gość: ~Sleza b gracz kibic

    @~Ja
    Takie prowokacyjne komentarze to mogles za komuny pisac.

  • 2017-11-02 17:13:36

    gość: ~cvbnm

    O, Polonia wygrała parę meczów i już powrót do walki o awans, haha. Zobaczymy na wiosnę, jak zweryfikują ich Ciepłowody, Ożary i jeszcze kilka innych drużynek =)

  • 2017-11-02 17:20:04

    gość: ~Wsad

    @~cvbnm
    Zweryfikują... bo Ciepłowody i Ożary mają na wyjazdach. Ziębice i Złoty Stok również. Tylko Gilów u siebie

  • 2017-11-02 17:36:05

    gość: ~Kibic

    @~Wsad
    Narazie to Sparta zweryfikuje Ciepłowody Ożary i Gilów. Potem zobaczymy.

  • 2017-11-03 22:21:10

    gość: ~Polonista

    @~cvbnm
    Zweryfikować to mogę twój ryj czy jest wyjściowy.

  • 2017-11-02 17:24:39

    gość: ~Ehhhh

    Nie od dziś wiadomo że Ciepłowody zrobiły ekipę za kasę, ale jak Ożary ściągnęły do siebie ludzi z Kamieńca i Barda, którzy łapali się do niedawna i dalej by się łapali do składów w okręgówce i 4 lidze?

  • 2017-11-02 18:24:34

    gość: ~gosciu

    @~Ehhhh
    i na tym polega zarzadzanie klubem, inwestowanie w klub w zawodnikow. jesli chce sie cos osiagnac to trzeba inwestowac!!!!!!!!proste jak bzykanie

  • 2017-11-02 18:57:25

    gość: ~ddd

    @~gosciu
    obawiam się że nie bzykałeś grubasku bo by nikt z tobą nie chciał za gru--by jesteś

  • 2017-11-03 11:25:04

    gość: ~HectorMoreno

    Jeszcze będą jaja jak Orzeł i Bardo skończą w strefie spadkowej i za rok będą derby ze Skałkami i Zamkiem w okręgówce hahaha

  • 2017-11-03 18:38:42

    gość: ~Ziebice

    @~HectorMoreno
    Nie spadna, Bardo moze miec problemy tylko jak beda problemy kadrowe.

  • 2017-11-03 20:20:25

    gość: ~5704

    Przecież tu nikogo nie obchodzi klub z Barda czy Orzeł z Ząbkowic! Na topie Ślęża, Polonia, Zamek, Inter, Sparta itp.

  • 2017-11-03 21:05:51

    gość: ~aaa

    @~5704

    Ciekawe kto w kolejnej odsłonie będzie hejtowany. Stawiam, że Ożary, bo nie wygraja ze Spartą

  • 2017-11-03 23:11:52

    gość: ~orzel

    Orzel jest był i będzie zawsze a taki zamek z tym opiekunem podworkowym sięgnie dna!!!!!

  • 2017-11-04 10:26:46

    gość: ~Into

    Opiekun podworkowy to jest w orle !!! Trochę szacunku dla goscia który osiągnął największe sukcesy .. 5 miejsce w 3 starej lidze !!! Gamoniu

  • 2017-11-06 15:33:13

    gość: ~do gamonia

    @~Into Za Arkiem, przy całej kontrowersyjności Jego zachowań stoi bogaty "warsztat" trenerski oraz zdobyte doświadczenie, a za tym drugim "spuszczenie" prowadzonej drużyny do B klasy i to że jest bezwolnym narzędziem, taką pacynką w ręku Dulana. Więc "orzel" zanim zaatakujesz kogoś, to rozglądnij się po swoim podwórku.

  • 2017-11-05 16:50:02

    gość: ~gosc hahahah

    Poświęćmy minutę, żeby pośmiać się że OZAR ahhahahah brawo oby tak dalej
    ozary ziebice 0 do 2
    ozary lubnow tylko 3 do 2 wymeczone 3 brami hahaha

  • 2017-11-05 17:03:02

    gość: ~hahahah

    ktos mial razje ze ozary beda hejtowani w tym tygodniu bo nie wygraly z ziebicami hahahah
    2 do 0 lider pogromiony

  • 2017-11-05 18:03:20

    gość: ~Zawodnik Interu

    A kto powiedział ze ożary graja o awans ???? Gralismy o srodek tabeli kolego

  • 2017-11-05 18:05:55

    gość: ~Zawodnik Interu

    My gralismy swoje i tego sie trzymamy o awans gra sleza polonia i ziebice nic sie nie zmienilo

  • 2017-11-05 19:07:21

    gość: ~Kibic

    @~Zawodnik Interu
    Polonia to raczej o awans nie gra

  • 2017-11-05 18:10:34

    gość: ~hahahah

    nie masz co pisac to piszesz bzdury!! na jaka cholere sie wysmiewacie ze slezy co???? macie zbyt pewnych siebie, z takim nastawieniem ze gramy o srodek tabeli to juz masakra. jakbym byl trenerem to bym cie za takie slowa wywalil !!! gra sie do konca i owszystko

  • 2017-11-07 09:42:50

    gość: ~hajs

    ostatnio dodany post

    @~hahahah

    ciekawe za ile grają chłopaki w ożarach a za ile w ciepłowodach a poza tym to ciepłowody to wioska gminna a ozary mała wioseczka miedzy kamiencem a złotym stokiem i to tam jest wieksza kasa ładowana w pilke

  • 2017-11-05 18:14:46

    gość: ~hhh

    nasciagaliscie zawodnikow po to zeby grac o srodek tabeli porazka sezonu hahahah smiech na sali ozary nic nie maja do napisania po takiej porazce !!!!

  • 2017-11-05 18:26:58

    gość: ~hhh

    no graliscie swoje ale chyba tym razem sedzia nie byl za wami jak z lubnowem:)))

REKLAMA