Wraz z końcem października po kilkudziesięciu latach służby na emeryturę odchodzą kolejni strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ząbkowicach Śląskich fot.: mwinnik / em24.pl
Wraz z końcem października po kilkudziesięciu latach służby na emeryturę odchodzą kolejni strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ząbkowicach Śląskich.
– Od samego początku miałem zaszczyt z nimi pracować. Dziś żegnamy legendy ząbkowickiej straży pożarnej - tak swoją wypowiedź zaczął Marian Płachytka, były już komendant ząbkowickiej jednostki, który wziął udział w pożegnaniu Grzegorza Ciapki, Józefa Koszałki oraz Jerzego Stecyka odchodzących na zaopatrzenie emerytalne. Pożegnalna uroczystość miała miejsce 30 października o godz. 11 w komendzie ząbkowickiej straży pożarnej.
Były komendant każdemu z odchodzących strażaków poświęcił kilka słów. Zaczął od asp. sztab. Jerzego Stecyka. - Jurek zaczynał pracę w latach 80. na podziale bojowym. To nie był łatwy czas - trzeba było przebrnąć trudny okres zawodowej straży pożarnej. Tacy ludzie jak on powodowali jednak, że załoga się konsolidowała. Jako młody strażak szybko uczył się od starszych kolegów pracy w zespole. Swoje obowiązki wykonywał niesamowicie solidnie i dokładnie - mówił Płachytka. - Mł. bryg. Józef Koszałka również zaczynał pracę na podziale bojowym w latach 80. Podobnie jak asp. sztab. Jerzy Stecyk nie miał łatwego początku. Dla zawodowej straży pożarnej był to ciężki okres - praktycznie wszystkiego w niej brakowało i wyglądała ona bardzo siermiężnie. Na barkach Józka przyszło nam przenosić remizę z ulicy Słowackiego. Następnie trafił on do wydziału operacyjno-szkoleniowego i rozwinął go do obecnego kształtu - kontynuował były komendant.
Na koniec byłemu szefowi jednostki przyszło pożegnać mł. bryg. Grzegorza Ciapkę. - Po ukończeniu szkoły chorążych w Poznaniu zaczął pracę w straży pożarnej na stanowisku do spraw prewencji. Od tej pory mieliśmy przyjemność razem współpracować. Inspirator wielu zmian, człowiek z wieloma pomysłami. Obecny kształt formy Państwowej Straży Pożarnej w Ząbkowicach Śląskich w sporej mierze zawdzięczamy właśnie jemu - komplementował swojego zastępcę Płachytka. - Koledzy, za wszystko wielkie dzięki! - zakończył były komendant.
Po przemówieniu Mariana Płachytki głos zabrali odchodzący druhowie. Jako pierwszy, z racji nadłuższego stażu, przemówił mł. bryg. Grzegorz Ciapka.
Ciapka: Dali nam sprzęt i kazali jeździć do wypadków
- No cóż, stało się. Nadeszła ta chwila, która nadejdzie dla każdego. Trzy dekady przepracowane, przesłużone w straży. Myślę, że to już jest ten czas, żeby zwolnić miejsca młodszym. Chciałbym podziękować panom komendantom za zaangażowanie w uroczystość i wam koledzy za tak licznie przybycie, by po raz ostatni stanąć w mundurze z nami - rozpoczął swoje przemówienie Ciapka. - Kiedy zaczynałem służbę straż pożarna to była typowa straż pożarna – ogień i nic więcej. Po kilku latach zaczęło się ratownictwo techniczne. Pamiętam jak dziś, że na tzw. koziołka - samochód oświetleniowy Żuk - stawialiśmy pierwsze holmatro, uczyliśmy się go obsługiwać i sami próbowaliśmy różnych technik. Nikt nas wtedy nie uczył. Nie było szkoleń. Dali nam sprzęt i powiedzieli, że mamy jeździć do wypadków. Tak to kiedyś wyglądało - wspominał Ciapka. - Po trzydziestu latach pracy jest zgoła inaczej. Strażak to chodzący omnibus - musi być budowlańcem, elektrykiem, chemikiem czy ratownikiem medycznym – wszystko w jednym. Służba stała się bardzo ciężka. Wiele czasu trzeba poświęcać na szkolenia czy doskonalenie swoich umiejętości. Sami dobrze wiecie – dzisiaj wyjeżdżając do akcji, że wiedza, którą posiadacie jest bardzo szeroka i wykorzystywana w praktyce - dodawał druh. - Grubo ponad 90 proc. to były piękne czasy. Bywało, że z różnych powodów trafiały się mniej przyjemne momenty, ale na emeryturze na pewno będzie co wspominać. Za tę piękną służbę wszystkim dziękuję. Życzę Wam, byście z taką samą radością i poczuciem spełnienia odchodzili na swoje zaopatrzenie emerytalne - zakończył Ciapka.
- Miło jest żegnać się w tak licznym gronie. To bardzo przyjemne. Za wszystkie lata służby chciałbym podziękować każdemu z osobna, głównie dyżurnym ze stanowiska kierowania, bo to z nimi współpracowałem najbliższej. Z nimi spotykałem się codziennie, rozmawialiśmy i omawialiśmy nasze problemy. Dziękuję Wam za współpracę - mówił Jerzy Stecyk.
- Odejścia zawsze są smutne, bo to zakończenie pewnego etapu, no ale takie jest życie. Dziękuję Wam za wspołpracę i życzę, aby ta ząbkowicka straż pod kątem atmosfery była taka jak jest, żeby wszyscy byli tu weseli i szczęśliwi, jak dotychczas - podsumował Józef Koszałka.
W dalszej części pożegnania Tomasz Mądry - pełniący obowiązki komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Ząbkowicach Śląskich powierzył Wojciechowi Nazim obowiązki zastępcy dowódcy jednostki ratowniczo-gaśnicznej w Ząbkowicach Śląskich na okres od 1 listopada do 31 grudnia.
mwinnik / em24.pl
Kolejni strażacy przechodzą na zasłużoną emeryturę [FOTO]
2017-10-31 12:20:59
gość: ~Ktos
Szczury uciekają
2017-10-31 12:56:04
gość: ~xxx
Szczur to cie zrobił
2017-10-31 19:30:02
gość: ~druch henio
może nie szczury ale napewno odchodzą na z góry zaklepane fuchy ich emrytury to z reguły przedział 4-7 tys.na rękę nie płacą składek zdrowotnych no i większość z nich dorabia legalnie dozwoloną kwotę tak jak mój brat pączek w maśle nie ma lepiej
2017-11-02 20:50:25
gość: ~mieszkaniec 1
Pewnie chodzi o te 35 tyś które wyparowały ze związku zawodowego...
2017-11-04 19:35:16
gość: ~Kazik
ostatnio dodany post
Lawirowali przez 25-30 lat. w CHU....cięcie też zajęcie - nawet ratownictwo techniczne. Teraz mają 50 plus i dostaną 4-5,5,5 na ręke. Ja pracuję 20 lat ,mam 41 i zarabiam 3000 netto. Zus wyliczył mi , że moja emerytura przy dotychczasowym wynagrodzeniu wyniesie 1,150 zł za 25 lat, czyli jak będę miał 65 lat. Kur......, gdzie tu sprawiedliwość. to jest własnie PL......
REKLAMA
REKLAMA