Express-Miejski.pl

Orzeł przegrywa w Goszczu, Unia słabsza od beniaminka. Skałki nie łyknęły Piasta, Inter liderem

Piłkarze Interu Ożary (na zdj.) odnieśli historyczne zwycięstwo, rozbijając aż 17:0 (8:0) GLKS Kamiennik i awansowali na pozycję lidera A-klasy

Piłkarze Interu Ożary (na zdj.) odnieśli historyczne zwycięstwo, rozbijając aż 17:0 (8:0) GLKS Kamiennik i awansowali na pozycję lidera A-klasy fot.: em24.pl

Czwartoligowcy na tarczy. Piast przerwał passę Skałek, w Kamieńcu Ząbkowickim Zamek ograł outsidera. W A-klasie sensacyjna porażka Ślęży i rekordowa wygrana Interu.

IV liga: Marny Orzeł

Na nic zdało się odwołanie działaczy Orła w przypadku walkowera z Sokołem Marcinkowice. Wydział gier nie zmienił decyzji i pierwsza decyzja odnośnie ukarania walkowerem ząbkowiczan została podtrzymana. Dodatkowo w miniony weekend Orzeł doznał drugiej porażki na boisku w sezonie. Podopieczni Tomasza Masłowskiego ulegli w Goszczu miejscowej Wiwie 0:3 (0:1).

Początek meczu nie wskazywał, że Orzeł wróci z Goszcza na tarczy. Biało-niebiescy mieli przewagę, ale brakowało ostatniego podania i efektów w postaci goli. Zauważalny był też brak dwóch najskuteczniejszych piłkarzy zespołu - Macieja Rakoczego i Dawida Kuriaty. Co gorsza, w 30. minucie ząbkowiczanie stracili gola - po kontrze prawą stroną boiska dośrodkowanie na bramkę dla Wiwy zamienił Paweł Kubot. Taki wynik utrzymał się do przerwy, choć w ostatniej akcji pierwszej części gry tylko dwie bardzo dobre interwencje Derbisza uchroniły ząbkowiczan od straty kolejnych goli.

Po zmianie stron Orzeł nie potrafił znaleźć recepty na Wiwę. Goście grali bez pomysłu, ale powinni doprowadzić do wyrównania. Z dystansu uderzył Tomasz Piątkowski, bramkarz Wiwy odbił futbolówkę przed siebie, wprost pod nogi Remigiusza Kowerko, lecz napastnik biało-niebieskich fatalnie spudłował. Uskrzydleni korzystnym rezultatem miejscowi w 63. minucie zdobyli drugiego gola po błędzie defensywy ząbkowiczan, a po chwili Derbisz kapitulował po raz trzeci, tym razem przegrywając pojedynek sam na sam z Szymonem Rusieckim, najskuteczniejszym piłkarzem Wiwy w tym sezonie. W końcówce biało-niebiescy mogli zmniejszyć straty, dwukrotnie zakotłowało się w polu karnym goszczan, ale najpierw golkiperowi gospodarzy w sukurs przyszedł słupek, a później obrońcy, którzy zdołali zablokować strzał z bliskiej odległości.

Po tej porażce Orzeł spadł z piątego na szóste miejsce w tabeli. Wiwa jest jedenasta. W najbliższy weekend biało-niebiescy zagrają na własnym boisku z rezerwami Śląska Wrocław - wiceliderem tabeli.

- Koniec dobrej passy. Kiedyś musiało to nastąpić. Szkoda. że w takim momencie, kiedy mogliśmy wskoczyć na wysokie miejsce. Trzeba zastanowić się, gdzie popełniliśmy błędy i wyeliminować ich jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Teraz decydująca faza tej rundy dla Orła i mam nadzieję, że kolejna dobra passa przed nami - podsumował trener Tomasz Masłowski.

IV liga: Kiepska Unia

Bardzianie polegli we Wrocławiu z Piastem Żerniki, który przed tą kolejką zajmował w tabeli czternaste miejsce. Dla Unii była to czwarta wyjazdowa porażka w tym sezonie, która zepchnęła bardzian na dziesiątą lokatę w klasyfikacji.

Pomimo wielu sytuacji zarówno pod jedną jak i drugą bramką kibice ujrzeli tylko jednego gola. Około 10. minut przed końcem rywalizacji Piotra Gembarę pokonał rezerwowy Michał Szewczyk. Gospodarze już wcześniej mogli wygrywać, ale kilkukrotnie dobrze interweniował Gembara, albo też napastnicy Piasta nie potrafili trafić do pustej bramki.

W końcówce meczu za swoje niewykorzystane sytuacje gracze z Wrocławia mogli przypłacić stratą gola i zwycięstwa. Swoje okazje mieli Kamil Olejarnik i Tomasz Robak, lecz obaj nie zdołali pokonać Bartłomieja Guździoła.

Teraz przed Unią szereg ciężkich meczów. Bardzianie zagrają z Górnikiem Wałbrzych, Foto-Higieną Gać, Polonią-Stalą Świdnica i na koniec rundy zmierzą się z Karoliną Jaworzyna Śląska.

Klasa okręgowa: Przerwana passa Skałek

Trwająca dziewięć meczów seria Skałek, w której nie zaznali goryczy porażki została przerwana. Podopieczni Tomasza Starczynowskiego w Nowej Rudzie ulegli miejscowemu Piastowi 1:3 (1:1). Dzięki tej wygranej noworudzianie wskoczyli na pierwsze miejsce w tabeli, bowiem punkty stracili Zjednoczeni Żarów. Skałki w klasyfikacji zajmują czwartą lokatę.

Mecz dla stolczan rozpoczął się znakomicie. Już w czwartej minucie do siatki trafił Łukasz Idzi, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego i przedłużenie piłki przez Tomasza Spyrkę. Beniaminek prowadził, lecz z korzystnego wyniku cieszył się tylko chwilę, bo już pięć minut później do wyrównania doprowadził Krzysztof Mika, pokonując Pawła Kota. Do przerwy, mimo okazji z obu stron, 1:1.

W drugich 45. minutach Piast do momentu zdobycia gola przeważał. Duże zagrożenie pod bramką Kota noworudzianie stwarzali po akcjach w bocznych sektorach boiska. Do bramki trafili jednak po zamieszaniu w polu karnym, a na listę strzelców wpisał się Alexis Fatyanov. Gracze Skałek sygnalizowali sędziemu, że przed strzałem Fatyanova jeden z piłkarzy Piasta zagrał futbolówkę ręką, jednak arbiter nie zamierzał zmieniać swojej decyzji i uznał gola dla gospodarzy. 

W końcówce rywalizacji Skałki zaatakowały większą liczbą zawodników, jednak zamiast doprowadzić do wyrównania stracili trzeciego gola. Pawła Kota pokonał Lukas Soumar i ustalił wynik rywalizacji na 3:1 dla Piasta. Skałki, mimo porażki, zaprezentowały się całkiem solidnie na tle zespołu, który jeszcze rok temu rywalizował na boiskach czwartej ligi i pokazały, że wrześniowe wyeliminowanie Piasta z rozgrywek Pucharu Polski po konkursie rzutów karnych to nie był przypadek.

Klasa okręgowa: Zamek pokonuje outsidera

Do górnej części tabeli doskoczył Zamek Kamieniec Ząbkowicki, który na własnym boisku pokonał 3:2 (2:1) ostatnią w tabeli Victorię Świebodzice. Spadkowicz z czwartej ligi, choć w tabeli zajmuje ostatnie miejsce to w ostatnich meczach zaczyna prezentować się nieco lepiej i nie jest na straconej pozycji w walce o utrzymanie.

Zamek w meczu z Victorią prowadził już 2:0 po trafieniach Dariusza Mieszkalskiego i Arkadiusza Majewskiego. - Pierwsze 35 minut w naszym wykonaniu naprawdę niezłe. Aż chciało się ten zespół oglądać. Później powtórzył się jednak scenariusz z wcześniejszych spotkań - mówi trener Arkadiusz Albrecht. W końcówce pierwszej połowy Zamek stracił gola na 2:1, a zaraz po zmianie stron był już remis. - W przerwie mówiłem zawodnikom, że jeżeli w drugiej połowie zaprezentują się tak, jak w pierwszych dwóch kwadransach to o wynik będę spokojny. Zaczęła się jednak druga połowa i po chwili był już remis. Od tego momentu nastąpił moment rwanej, szarpanej gry. Udało nam się co prawda strzelić gola na 3:2 (w 59 minucie do bramki trafił Marcin Kolasa po rzucie rożnym - przyp. red.) i zdobyliśmy trzy punkty, ale jedyne co cieszy to w zasadzie tylko zdobycz punktowa - mówił trener Zamku.

Szkoleniowiec z Kamieńca Ząbkowickiego jak i kibice do końca musieli drżeć o wynik. W 78. minucie sytuację mógł uspokoić Kamil Sienkiewicz, ale nie wykorzystał rzutu karnego. Jego strzał obronił golkiper Victorii. - Teraz zagramy z Pogonią Duszniki-Zdrój. To kolejny rywal z końcowej części tabeli i na pewno będziemy chcieli wywalczyć komplet punktów. Niemniej jednak nie będzie to łatwy mecz, tym bardziej, że zespoły z dołu tabeli poniekąd grają już z przysłowiowym nożem na gardle. Nikt przecież nie chce skończyć rundy jesiennej w strefie spadkowej - dodaje Albrecht. W przypadku wygranej Zamek może z ósmego miejsca awansować nawet na piątą pozycję. Pogoń jest aktualnie przedostatnia.

A-klasa: Historyczne zwycięstwo Interu

Najwyższe zwycięstwo w historii odniósł Inter Ożary, który w Kamienniku pokonał miejscowy GLKS aż 17:0 (!!!). Podopieczni Przemysława Gajka w świetny sposób wykorzystali wpadkę ciepłowodzian i z przytupem wrócili na pozycję lidera. Gracze z Ożar mają punkt przewagi nad Ślężą, lecz rozegrany jeden mecz więcej.

Sam mecz bez historii. Gospodarze do spotkania przystąpili w dziewięcioosobowym zestawieniu i średnio co sześć minut sięgali po piłkę do siatki. Strzelanie już w drugiej minucie rozpoczął Maciej Drubkowski, a do przerwy obie ekipy schodziły przy stanie 8:0. Po zmianie stron Inter dołożył kolejne dziewięć trafień, a formą błysnął Szymon Cykro. Wprowadzony na boisko w 68. minucie napastnik zdobył w niewiele ponad 20 minut pięć goli. Oprócz niego na listę strzelców wpisywali się: Drubkowski x3, Damian Bieńko x3, Krzysztof Chrobak x2, Damian Węglarz, Wojciech Sztangret, Sebastian Górski oraz Artur Klatka.

- Ciężko coś powiedzieć o samej grze, bowiem drużyna gospodarzy grała w osłabieniu przez cały mecz. Moim zawodnikom należą się słowa pochwały za podejście do meczu i zaangażowanie do ostatniej minuty spotkania. Szansę zaprezentowania się w pełnym wymiarze czasowym w meczu z Kamiennikiem otrzymali zmiennicy i wykorzystali ją. Przy lepszej skuteczności wynik mógł być jeszcze wyższy, jednak strzelając 17 goli i nie tracąc żadnego nie można też narzekać na skuteczność - powiedział po spotkaniu Przemysław Gajek, trener Interu.

A-klasa: Sensacja w Uciechowie

Przed tygodniem miejscowy Koliber nie zebrał się na mecz w Rudnicy i Wieża zdobyła trzy punkty bez gry. Na lidera w Uciechowie zmobilizowali się jednak konkretnie i odprawili Ślężę z kwitkiem. Dla podopiecznych Marka Stepnowskiego była to pierwsza porażka w sezonie.

Koliber dwukrotnie wychodził na prowadzenie w pierwszej części gry, jednak do przerwy był remis. Strzelanie w 14. minucie rozpoczął Michał Najdzik, popisując się kapitalnym uderzeniem głową po rzucie rożnym. Wyrównał sześć minut później Krzysztof Trepka, także strzałem z głowy. Rezultat 1:1 utrzymywał się tylko chwilę, bo już w 22. minucie Dawid Włodek precyzyjnie uderzył z rzutu wolnego i pokonał strzegącego bramki gości Michała Michalskiego. Wydaje się, że golkiper Ślęży mógł przy próbie interwencjizachować się nieco lepiej. Wynik na 2:2 do przerwy ustalił w 36 mincie Przemysław Palmowski po indywidualnej akcji.

W drugiej połowie kibice ujrzeli zaledwie jednego gola. Ku uciesze gospodarzy to oni trafili do siatki po raz trzeci i korzystnego wyniku nie oddali już do końca batalii. Koliberowi wystarczyły dwa podania, aby przenieść grę z własnej połowy pod bramkę Ślęży i wypracować Piotrowi Kurkowi dogodną sytuację. Ten jej nie zmarnował i pokonał Michalskiego. Ciepłowodzianie do końca walczyli o doprowadzenie do remisu, ale ostatecznie zdobyć trzeciej bramki nie potrafili. Najlepszą okazję zmarnował Seweryn Raszpla, nie wykorzystując rzutu karnego. Dla Kolibera wygrana nad Ślężą była dopiero drugą w sezonie.

- Gratuluję rywalom trzech punktów. Zagrali bardzo dobry mecz, wyszli na boisko fajnie poukładani. My zaprezentowaliśmy się zdecydowanie poniżej oczekiwań i ostatecznie kończymy mecz bez punktów. Przyjmujemy jednak tę porażkę na klatę, nie załamujemy się i gramy dalej - powiedział po spotkaniu Stepnowski.


A-klasa: Wieża grała do końca

Gdy w 79 minucie piłkarze z Rudnicy przegrywali ze Słowianinem 0:1 mało kto spodziewał się, że po końcowym gwizdku rudniczanie będą świętować zwycięstwo. W 80. minucie do wyrównania doprowadził jednak Mateusz Borowczyk, a chwilę później zwycięskie trafienie dla Wieży zanotował Remigiusz Markiel i Wieża odniosła czwartą wygraną w sezonie.

- W końcówce mieliśmy sporo szczęścia, bo już przy stanie 2:1 goście mieli rzut karny. Dobrą interwencją popisał się jednak Patryk Tomaszewski i zapewnił nam zwycięstwo - relacjonuje Monika Czekaj, prezes Wieży.

Rudniczanie dzięki ostatnim dobrym wynikom wydostali się z dolnej części tabeli i są już w jej środkowej części, zajmując ósme miejsce. Słowianin jest oczko niżej.

A-klasa: Podział punktów w Ziębicach

Ani Sparta ani Unia Złoty Stok nie wykorzystały w pełni porażki Ślęży i podzieliły się punktami. Do 85. minuty w Ziębicach jedną bramką prowadziła Sparta, ale złotostoczanie zdołali wyrównać, a później byli nawet bliscy odniesienia wygranej.

Sparta prowadziła od 13. minuty po samobójczym trafieniu Piotra Brysiaka i mogła, a w zasadzie powinna strzelić do przerwy jeszcze co najmniej jednego gola. Dobrych okazji nie wykorzystali jednak Grzegorz Jankowski, Kamil Jurkowski i Damian Kozłowski. W bramce Unii dwoił się i troił Wojciech Król i tylko dzięki jego dobrej postawie goście przegrywali różnicą jednego gola.

Po zmianie stron mecz się wyrównał. Sparta miała korzystny rezultat i nie zagrażała już bramce Unii tak często jak w pierwszych 45. minutach. Nie mający zbyt wiele do stracenia złotostoczanie ruszyli natomiast do ataków, które w 85. minucie przyniosły im efekt w postaci upragnioneg gola. Do bramki, tym razem nie swojej a rywala, trafił Piotr Brysiak i doprowadził do remisu. Unia poszła za ciosem i mogła strzelić drugiego gola, ale ostatecznie po 90 minutach nie było zwycięzcy i obie ekipy musiały pogodzić się z remisem.

- Gramy słabo i trzeba to sobie powiedzieć wprost. W tej drużynie jest jednak potencjał na to, by walczyć z mocniejszymi rywalami i mam nadzieję, że udowodnimy to w trzech ostatnich kolejkach rundy jesiennej. Gramy wówczas z drużynami, które są w tabeli przed nami. To będzie dla nas doskonały sprawdzian, który pokaże, gdzie aktualnie się znajdujemy - powiedział po meczu Damian Kozłowski, pomocnik Sparty.

- Remis to wynik sprawiedliwy. W pierwszej połowie lepsza była Sparta, w drugiej zaś to my dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce. Mieliśmy też piłkę meczową, ale po strzale Rychtera obrońca Sparty wybił piłkę niemalże z linii bramkowej. Jakiś tam niedosyt pozostaje, ale uważam, że podział punktów nie krzywdzi żadnej z drużyn - ocenił mecz Waldemar Tomaszewicz, trener Unii.

A-klasa: Dołująca Henrykowianka

Źle wygląda sytuacja Henrykowianki, która po dziesięciu kolejkach zajmuje w tabeli trzecie miejsce od końca. Tym razem podopieczni Dawida Warciaka przegrali na własnym boisku 2:3 (1:1) z Roztocznikiem, choć jako pierwsi objęli prowadzenie.

Katem henrykowian okazał się Damian Zarzeczny, który trzykrotnie pokonywał Patryka Pintala. Atakujący gości do remisu doprowadził w 44. minucie, a później zdobywał gole w 69 i 77 minucie. Henrykowiankę w końcówce stać było jeszcze na gola Mateusza Respekty, notabene drugiego w meczu, ale na wyrównanie gospodarzom zabrakło już czasu.

A-klasa: Znicz postawił się, lecz poległ

Do 87. minuty Znicz Lubnów był bliski zatrzymania rozpędzonego beniaminka z Gilowa, który nieoczekiwanie po 10 kolejkach zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Ostatecznie gospodarze przegrali 2:3 (1:1) i pozostawili po sobie niezłe wrażenie, jeśli chodzi o aspekty piłkarskie. Co do otoczki spotkania to zachodze w głowę, jak sędziowie dopuścili takie boisko do gry. Oprócz deszczu, boisko w połowie nie skoszone, kopce kretów na całym placu gry, dodatkowo spore kałuże przy liniach bocznych, oczywiście na murawie. Widziałem wiele boisk nie tylko w regionie, ale w całej Polsce. Są podobne murawy, owszem, ale nieużytkowane przez żaden klub przynajmniej od roku - mówi Krzysztof Cupiał, trener gości.

Jego podopieczni, choć na murawę też narzekali, to jasno twierdzili, że obie ekipy mają identyczne warunki do gry i już w drugiej minucie po trafieniu Rafała Sienkiewicza gilowianie objęli prowadzenie. Z korzystnego rezultatu cieszyli się zaledwie chwilę. W 11. minucie do remisu doprowadził Damian Majkowski i taki wynik utrzymał się do przerwy. - Sytuacje, które zmarnowaliśmy w pierwszej połowie wołają o pomstę do nieba. Powinniśmy wygrywać co najmniej różnicą dwóch goli i byłby to jeden z niższych wymiarów kary. Nasza skuteczność była jednak w tym meczu na dramatycznym poziomie i do końca drżeliśmy o wynik - dodawał Cupiał.

Drugie 45. minut idealnie zaczęło się dla gilowian. Do siatki trafił Paweł Rak, ale goście nie poszli za ciosem i w 58. minucie zostali skarceni. Wyrównujące trafienie uzyskał Konrad Cempiel. - Kontrowersyjna sytuacja, bo gracz Znicza dotykał piłki ręką. Arbiter jednak nie użył gwizdka i w rezultacie straciliśmy bramkę numer dwa - relacjonuje trener Gilowa. Po stracie gola LKS rzucił się do ataku, ale efektów długo nie było. Dopiero w 87. minucie po stałym fragmencie gry asystę notuje Paweł Rak, do siatki trafia Tomasz Kaczorowski i Gilów obejmuje prowadzenie, którego nie wypuszcza już do końca meczu i zgarnia kolejny komplet oczek.

- Znicz zagrał ambitnie i przeciwstawiał się nam niemalże do końca spotkania. Mieliśmy sporo szczęścia, strzelając bramkę na wagę trzech punktów w końcówce gry, ale z drugiej strony gdybyśmy wykazali się w pierwszej połowie odrobinę lepszą precyzją to zaoszczędzilibyśmy sobie nerwów w drugiej. To już nie pierwszy mecz, gdzie do końca muszę drżeć o wynik, jednak takie zwycięstwa także mają swój wyjątkowy smak - podsumował trener Krzysztof Cupiał.

ms. / Express-Miejski.pl

38

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Orzeł przegrywa w Goszczu, Unia słabsza od beniaminka. Skałki nie łyknęły Piasta, Inter liderem

    2017-10-24 13:45:38

    gość: ~Kibic

    BRAWO INTER!!

  • 2017-10-24 13:52:21

    gość: ~Andrzej

    Zamek gra u siebie z Pogonią.

  • 2017-10-24 14:00:35

    gość: ~marian

    Co tym razem Ślęża? Zupa była za słona? Hahahahhaha

  • 2017-10-24 14:05:31

    gość: ~kibic

    @~marian
    hahahhaahahahahhahahahahaha

  • 2017-10-24 14:07:05

    gość: ~kibol

    @~marian
    Marian japa tam!!!
    jakbys nie mieszał zupy łokciem to by nie była za słona ha ha

  • 2017-10-24 14:04:52

    gość: ~kibic

    (this post was banned by administrator)

  • 2017-10-24 14:11:00

    gość: ~Hej Men

    Fala hejtu za 3......2.......1........

  • 2017-10-24 14:32:15

    gość: ~kibic

    Ktoś tu ostatnio pisał o dobrych wynikach drużyn z powiatu, to może pora napisać, że ten weekend fatalny. Męczarnie Zamku z ostatnimi Świeboodzicami i w sumie tylko Inter nie zawiódł. Brawo dla Interu, dla reszty bura!

  • 2017-10-24 16:17:44

    gość: ~zl

    @~kibic
    dobrze napisal czemu komentarz zostal skasowany?

  • 2017-10-24 19:50:46

    gość: ~Ciekawy

    @~zl

    A co takiego napisał?

  • 2017-10-25 02:50:08

    gość: ~Kibic

    Brawo Polonia, Kolejny mecz bez porażki ha ha

  • 2017-10-25 08:38:19

    gość: ~swoj

    @~Kibic
    Kibic ty taki piesek jesteś podwórkowy. Wszędzie szukasz sensacji i szczujesz ludzi przeciwko sobie.

  • 2017-10-25 08:41:57

    gość: ~Won

    @~swoj
    Pewnie kibic siedzi w budzie przy jakiejś stodole w Ozarach i wymyśla te wypociny.

  • 2017-10-25 10:31:41

    gość: ~unia bardo

    Ktos wie gdzie odszedl z Unii M. Szabat? Nie widzialem go w tym sezonie

  • 2017-10-25 10:42:21

    gość: ~Obserwator

    @~unia bardo

    Ma kontuzję - po raz trzeci zerwał więzadła

  • 2017-10-25 11:28:52

    gość: ~arek milik

    @~Obserwator
    chyba bierze ze mnie przykład ;)

  • 2017-10-25 12:07:58

    gość: ~Wujek dobrarada

    @~Obserwator
    Szybkiego powrotu do pełnego zdrowia. Najgorsza kontuzja dla piłkarza i najgorsze że jak raz pójdzie to potem często wraca.

  • 2017-10-25 13:40:46

    gość: ~Napinacz

    Poświęćmy minutę, żeby pośmiać się że Ślęzy

  • 2017-10-25 16:46:28

    gość: ~Postronny

    @~Napinacz
    O widze ze zawistne kundle juz wypelzaly ze swoich bud by poszczekac . Szczekaj szczekaj , i tak bol dupy bedziesz mial tylko ty, nedzny , z kaprawymi slepiami , nic ciekawego nie wnoszacy do tego newsa padalcu. To co? Posmiejemy sie teraz ? hehehe..

  • 2017-10-25 19:14:17

    gość: ~słowik

    @~Napinacz
    Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni...

  • 2017-10-25 20:17:36

    gość: ~kibol

    @~Napinacz
    napinacz daj sobie spokój bo jak narazie to hejty lecą tylko w twoja stronę. ... ha ha ha ha

  • 2017-10-25 21:37:05

    gość: ~hha

    Do Krzysztof Cupiał trener Gilowa , chłopie to tyś złego boiska nie widziałeś jedno z lepszych boisk . najlepiej zgonić na boisko jak nic nie szło,
    trener nie wypowiadaj się jak nie wiesz co masz mówić . Woda stała he dobre

  • 2017-10-26 13:33:15

    gość: ~Kamil

    @~hha

    Czy to prawda że bracia Łużny już pożegnali się ze Ślęża Ciepłowody??? Gwiazdeczki szybko spadły na dno???

  • 2017-10-26 19:20:46

    gość: ~Al

    @~Kamil
    Tak się kończy pajacowanie, a klasa czy ekstra klasa zawodnik powinien udowadniać swoją wartość piłkarska na boisku.

  • 2017-10-26 19:49:57

    gość: ~pupa boli

    @~Al
    Chociaż gdzieś był a Ty pewnie jesz chrupki przed komputerem!! On był w życiu realnym a Ty tylko w fifie haha

  • 2017-10-26 20:46:03

    gość: ~Al

    @~pupa boli
    Nie ważne gdzie byli ważne gdzie skończyli i z jakiego powodu. Kontuzja ich nie wyeliminowała tylko zadarty nosek. Zresztą ich umiejętności na poziomie a klasy nie były rewelacyjne, wręcz przeciętne.

  • 2017-10-26 23:41:17

    gość: ~Sss

    @~Al
    Twoje pewnie też nie są wyjątkowe

  • 2017-10-27 06:55:11

    gość: ~Al

    @~Sss
    Są jakie są na pewno nie gorsze od tego chłopczyka.

  • 2017-10-26 22:06:22

    gość: ~Ilona apup

    @~pupa boli
    A gdzie on był? Śmieszny jesteś.

  • 2017-10-26 19:47:42

    gość: ~Tak właśnie

    Ogólnie w Ślęży pożegnało się 4 zawodników w tym tygodniu ciekawe czym będą grać :)

  • 2017-10-26 19:51:13

    gość: ~Suzuki

    @~Tak właśnie
    Może kim?? A nie czym haha

  • 2017-10-26 19:52:17

    gość: ~Klops

    @~Tak właśnie
    Szkoda że nie 20

  • 2017-10-26 23:56:18

    gość: ~Haha

    Ta bramka dla uciechow z wolnego to parodia kolejny dobry transfer Ślęży dostał tam gdzie stał haha

  • 2017-10-27 10:53:37

    gość: ~Anabel

    @~Haha
    Dobry bramkarz w złotym stoku wchodzi w drugiej połowie dostaje z 40 metrów za kołnierz tutaj z uciechowem tam gdzie stoi tam dostaje potencjał dobry?? A co z Łużnyn czemu nie bronił??

  • 2017-10-27 19:10:39

    gość: ~hahha

    @~Anabel
    nie wiadomo jakby sie zachowal bramkarz Ł. z uciechowem i ze zlotym tego juz nie sprwdzimy wiec daj sobie spokoj ok??

  • 2017-10-27 20:06:09

    gość: ~Haha

    W sumie masz rację ale pech chciał że stał i dostał a to jego bramki i nie ma co tu gadać. A można wiedzieć co z Ł??

  • 2017-10-28 12:03:32

    gość: ~marian

    @~Haha

    Łużni pauzowali za kartki

  • 2017-10-28 18:12:18

    gość: ~Ciekawski

    Czyli to nie prawda że ich wywalili?? Bo wtedy karty wolne a ja chciałbym w swoim klubie takich zawodników!!

  • 2017-10-28 18:47:01

    gość: ~Ooo

    @~Ciekawski
    Trener pożegnał się tylko z M.Ł i w zimie pewnie będzie do wzięcia... Ł.Ł zostaje w Cieplowodach

  • 2017-10-28 20:15:05

    gość: ~break

    @~Oooa
    a czemu co się stało??

  • 2017-10-28 22:19:16

    gość: ~Oooo

    ostatnio dodany post

    @~break
    Sprawy miedzy nimi

REKLAMA