Express-Miejski.pl

Ząbkowiccy ratownicy medyczni ratowali postrzelonego policjanta

Ząbkowiccy ratownicy podczas XI  Regionalnych Mistrzostw w Ratownictwie Medycznym

Ząbkowiccy ratownicy podczas XI Regionalnych Mistrzostw w Ratownictwie Medycznym fot.: mat. prasowe / UM Ząbkowice Śląskie

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Postrzelony policjant, dziecko zatrute lekami i odbiór ciąży w nocy - z takimi zadaniami zmagali się ratownicy podczas Regionalnych Mistrzostw w Ratownictwie Medycznym.

22 załogi z całego kraju przez dwa dni walczyły w Świdnicy o tytuł najlepszej ekipy w jedenastych regionalnych mistrzostwach. Dziesięć najlepszych ekip uzyskiwało kwalifikację na mistrzostwa kraju, które we wrześniu odbędą się w Białymstoku. Wśród załóg z całej Polski na zawodach pojawiła się grupa z ząbkowickiego pogotowia ratunkowego w składzie: Łukasz Moskal, Piotr Płaneta i Wojciech Porochnawiec. Ząbkowiczanie zajęli rewelacyjne drugie miejsce, ustępując tylko grupie z Wrocławia.

Podczas dwudniowych zmagań medycy musieli wykazać się dużą wiedzą i umiejętnościami. Zadania, jakie wykonywały grupy ratownicze, przypominały prawdziwe sytuacje, do których w przeszłości wzywani byli już medycy na terenie całego kraju.

Bliźniacza ciąża, wypadek masowy i „Flinstonowie”

- Swoje zmagania rozpoczęliśmy zadaniem nocnym. Otrzymaliśmy wezwanie do ciąży bliźniaczej. Dodatkowym utrudnieniem był fakt, iż poród miał miejsce w nocy na działkach, gdzie było ciemno. Musieliśmy go odebrać i dokonać niezbędnych czynności, nie narażając na niebezpieczeństwo bliźniąt, jak i matki – tłumaczy Piotr Płaneta, członek ząbkowickiej załogi.

Drugie zadanie, wykonywane już w dzień, to zderzenie pociągu z samochodem osobowym na przejeździe kolejowym. Inscenizację przygotowano na nieczynnej bocznicy kolejowej w Jaworzynie Śląskiej. – Po dokonaniu segregacji rannych, jakiej dokonuje się podczas wypadku masowego, musieliśmy wykazać się umiejętnościami postępowania z pacjentami z różnymi obrażeniami. Sędziowie duży nacisk kładli przede wszystkim na kontakt i przekazywanie informacji do Centrum Powiadomienia Ratunkowego – wyjaśnia ratownik.

Kolejno ratownicy musieli zmierzyć się z zadaniem pn. „Flinstonowie”. Scenariusz zakładał, że ekipa filmowa kręciła film w kamieniołomie i doszło tam do wybuchu. Poważnego urazu brzucha doznał jeden z mężczyzn. – Nasze zadanie polegało głównie na amputacji przedramienia i podaniu leków przeciwbólowych, oczywiście przy zachowaniu wszelkich procedur. Aby jednak utrudnić nam zadanie, scenariusz był tak skonstruowany, że w trakcie zajmowania się rannym, niespodziewanie przybiegł do nas mężczyzna, który wyraźnymi gestami pokazywał, że się zadławił. Jeden z naszej ekipy był więc na kilkadziesiąt sekund oddelegowany do drugiego z pacjentów, wykonując tzw. manewr Heimlicha, dzięki któremu ciało obce wypadało z jamy ustnej – opowiada medyk.

Dziecko przedawkowało leki. Postrzelony policjant podczas akcji terrorystycznej

Zadanie numer cztery to wezwanie do chłopca, którego stan wywołał zaniepokojenie rodziców. Ratownicy po przyjeździe na miejsce pierwsze co musieli zrobić to przeprowadzić wywiad z dziećmi, które bawiły się z malcem, w celu ustalenia co zjadł. Okazało się, że przedawkowane zostały leki uspokajające. – Sędzia obserwując rutynowe badanie podawał określone parametry, które miały służyć ratownikom w wyciągnięciu wniosków i ocenie stanu zdrowia. Po badaniach, pierwszym zaopatrzeniu w niezbędne leki i ułożeniu malca na noszach okazywało się, że jego sytuacja zaczyna się pogarszać. Dochodziło do migotania. Podczas wykonywania zadania konieczne było przeprowadzenie resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Naszą pracę próbowano utrudnić poprzez kłótnię między rodzicami – matka nie wiedziała o tym, że ojciec się leczy – dowiedziała się dopiero podczas naszych działań – relacjonuje 35-latek.

Zadanie piąte związane było z akcją terrorystów, gdzie postrzelony został policjant. – W tym zadaniu dużą rolę odgrywało przede wszystkim nasze bezpieczeństwo. Przed wejściem do budynku należało się upewnić czy możemy do niego wkroczyć. Wiele grup tego nie czyniło i sędziowie „uśmiercali ich”. Następnie musieliśmy także dopilnować aby rannemu, ale pobudzonemu policjantowi odebrano broń, gdyż istniało ryzyko, że może jej użyć. Grupy, które tego nie czyniły, także były uśmiercane. Nam udało się opanować całą sytuację, a następnie nasze działania polegały już na typowo „medycznych” sprawach. Mężczyzna miał uraz klatki piersiowej i uda, a także rany na plecach – tłumaczy jeden z ząbkowickich medyków.

Podczas działań oceniano także podstawowe umiejętności grup medycznych, jak chociażby wypełnienie karty wyjazdowej itp. – W ramach całkowicie zabawowego ćwiczenia, na koniec dwudniowych zmagań, zorganizowano konkurs w darta (rzutki). W tej konkurencji także zajęliśmy drugie miejsce – dodaje z uśmiechem ratownik.

Ogromny sukces

Ząbkowiccy ratownicy medyczni na tego typu zawody jeżdżą bardzo często, jednak w ostatnich latach jest to ich największy sukces. – Dziesięć lat temu udało nam się wygrać, jednak odbywało się to jeszcze na innych zasadach – grupa liczyła cztery osoby, w skład wchodził jeszcze lekarz – wspomina Płaneta. Ząbkowiczanie zajmują z reguły miejsca w pierwszej dziesiątce. Rok temu w Jeleniej Górze zajęli siódmą lokatę i też awansowali do finału krajowego.

– Drugie miejsce bardzo nas cieszy. Nie spodziewaliśmy się takiego wyniku. W tego typu zawodach trzeba trochę „wejść” w myślenie sędziego, aby zdobyć za zadanie jak największą ilość punktów. Nie miejsce jest jednak najważniejsze, ale ogromne doświadczenie i wiedza, jaką wynosimy z ćwiczeń.  Zawody to przede wszystkim nauka i zabawa, a także okazja by spotkać się ze środowiskiem ratowników i wymienić spostrzeżeniami – zaznacza Płaneta.

Ząbkowiccy ratownicy, korzystając z okazji, chcą podziękować za wsparcie ząbkowickiemu urzędowi miasta. – Gdy poprosimy o pomoc, od burmistrza Ząbkowic Śląskich zawsze ją dostajemy i z tego miejsca chcielibyśmy za nią bardzo podziękować – kończy jeden z trójki ząbkowickich medyków.

sm. / Express-Miejski.pl

5

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Ząbkowiccy ratownicy medyczni ratowali postrzelonego policjanta

    2016-05-20 16:44:50

    sm. / Express-Miejski.pl

    Postrzelony policjant, dziecko zatrute lekami i odbiór ciąży w nocy - z takimi zadaniami zmagali się ratownicy podczas Regionalnych Mistrzostw w Ratownictwie Medycznym.

  • 2016-05-21 09:09:47

    gość: ~dada

    Nie znam tych tych Panów ,ale gratuluję i cieszy się moje serce ,że są ludzie którzy robią to co kochają i robią to dzieląc się z nami:)Powinno się więcej podatku odprowadzać ,żeby ich pensje były większe niż na lekarzy którzy ludzi starszych kobiety w ciąży itp.traktują tak jak widzimy na własne oczy.Jeszcze raz gratuluję:)

  • 2016-05-21 09:27:07

    gość: ~ppkm

    Wielkie gratulacje i szacun.Dobrze ze mamy tak dobrze wyszkolonych ratowników medycznych

  • 2016-05-21 14:34:20

    gość: ~armoh

    Pytanie czemu to Orzeszek ich finansuje a nie starosta, pod którego przecież skrzydłami są. Niemniej jednak, odcinając się od politycznych rozgrywek - brawo Panowie, brawo! Tylko się cieszyć, że mamy u siebie takich ratowników!

  • 2016-05-21 17:07:20

    gość: ~eLa

    SZASZUNEK!

  • 2016-05-21 17:32:31

    gość: ~kkk

    ostatnio dodany post

    Przecież starosta i radni mają pogotowie gleboko w d...Ratownicy jeżdżą starymi niesprawnymi karetkami, sprzęt ma nawet 10 lat.Miejmy nadzieje że wyborcy im podziekuja odpowiednio.Osobiscie to pana starostę(który nie chce kupic nowe karetki dla mieszkańców powiatu) przewiozl bym na noszach po pieknych powiatowych drogach

REKLAMA