Elektrownia w Przyłęku śmiertelną pułapką dla ryb

Na terenie elektrowni w Przyłęku giną ryby. Mieszkańcy i gmina podjęli działania w tej sprawie fot.: mat. prasowe

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Przebudowa jazu na terenie elektrowni wodnej w Przyłęku (gmina Bardo), a także niski stan wody w rzekach powoduje śnięcie ryb. Mieszkańcy reagują.

W 2014 podczas przebudowy jazu zamontowano gumową przeponę, która podniosła poziom wody w górnej części jazu o ponad metr. Ryby, które przedostaną się jednak przez koronę jazu i znajdą się w jej dolnej części mają niewielkie szanse na przeżycie. Brak wody i ogromna ilość kamieni powoduje, że zwierzęta nie mają możliwości wydostania się do nurtu rzeki i giną. - Sytuacja ma miejsce od dawna i nie jest to jednorazowy przypadek. Pracownicy elektrowni muszą zdawać sobie sprawę o setkach ryb, które tam giną, a jednak przymykają na to oko - komentują oburzeni mieszkańcy, którzy rozpoczęli działania i skierowali pismo m.in. do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.

Marek Źródłowski, kierownik Nadzoru Wodnego w Kłodzku poinformował w odpowiedzi, że osoba zarządzająca elektrownią otrzymała szereg wytycznych do realizacji z terminem realizacji do 15 czerwca i wywiązała się z nich, nie przekraczając terminu. Poinformował też, że kamienie łamane i otoczaki znajdujące się na dolnym stanowisku jazu pozostaną na swoim miejscu, gdyż pełnią funkcję ubezpieczenia niecki wypadu jazu przed jej podmyciem w okresie podniesionych stanów wód. - Remont jazu nie jest jeszcze zakończony. W obecnej sytuacji zarządca gromadzi środki, które pozwolą dokończyć przebudowę jazu - mówi Źródłowski.

Sprawa została zgłoszona do gminy. W bardzkim magistracie uzyskaliśmy informację, że o całej sytuacji poinformowany został okręg PZW Wałbrzych, który ma podjąć dalsze kroki w tej sprawie. Na miejscu była też Społeczna Straż Rybacka, jednak śnięte ryby zostały już usunięte.

Do sprawy wrócimy.

sm. / Express-Miejski.pl