Piotr Zieliński wciąż walczy o pierwszy skład we włoskim Empoli. "Zielu" ma też nadzieję na kolejne powołania do kadry Polski.
W niedzielę Zieliński spędził na boisku ponad 45 minut. Pojawił się w 42. minucie za Verdiego i grał do ostatniego gwizdka arbitra. Mecz z trybun oglądał trener biało-czerwonych Adam Nawałka. Ząbkowiczanin zaprezentował się nieźle, jednak nie zdołał pomóc swojemu zespołowi w zdobyciu punktu. Polak zanotował 25 podań, z czego 18 dotarło do celu. Faulował cztery raz, raz to na nim popełniono przewinienie.
Przed spotkaniem zawodnik w rozmowie z Przeglądem Sportowym przyznał, że przyjazd szkoleniowca na pewno doda mu otuchy. Wychowanek ząbkowickiego Orła dostał od trenera ponad 45. minut na zaprezentowanie swoich umiejętności. - Mimo porażki, ze swojego występu jestem zadowolony, było okej. Szkoda, że nie udało nam się zdobyć trzech punktów. Po meczu spotkałem się z trenerem Nawałką. Mówił, że po wejściu na boisko dobrze się zaprezentowałem – komentuje dla EM24.pl niespełna 21-latek. - Jeśli chodzi o powołanie do drużyny narodowej to szanse są, jednak wszystko będzie zależało od moich występów w Empoli. Wiem jednak, że tylko ciężka praca może dać mi sukces – dodaje Zieliński.
Dotychczas w dorosłej drużynie narodowej Piotrek wystąpił osiem razy i strzelił trzy gole, dwa z San Marino w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2014 i jednego w towarzyskim spotkaniu z Danią.
Express-Miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA