Express-Miejski.pl

Konsensus osiągnięty, przychodnie w powiecie otwarte

zdjęcie ilustracyjne

zdjęcie ilustracyjne fot.: sxc.hu

Po zamieszaniu związanym z negocjacjami pomiędzy Ministerstwem Zdrowia a lekarzami sytuacja powoli będzie wracać do normy. W środę lekarze zaczęli przyjmować pacjentów.

Kilkanaście godzin negocjacji było potrzebnych, aby Porozumienie Zielonogórskie zdołało dojść do konsensusu z Ministrem Zdrowia Bartoszem Arłukowiczem. Na długotrwałych negocjacjach najbardziej ucierpieli pacjenci. 2 stycznia w powiecie ząbkowickim czynne były tylko dwie placówki medyczne Podstawowej Opieki Zdrowotnej (POZ) – w Ziębicach i Złotym Stoku. Trzy dni później było podobnie, z tym, że porozumienie podpisała już placówka w Ciepłowodach i w poniedziałek świadczyła usługi. Mieszkańcy pozostałych gmin byli zmuszeni do korzystania z usług ząbkowickiego szpitala. – W poniedziałek przyjęliśmy 170 pacjentów, a dziennie przyjmujemy ich około trzydziestu. Ich liczba została zwiększona zatem o około 500 procent. Staramy się, aby wszystkich pacjentów zabezpieczyć i udzielić im przynajmniej porady lekarskiej – mówiła we wtorek dla TVP Info Alicja Kulawiec – dyrektor szpitala św. Antoniego w Ząbkowicach Śląskich.

Dzięki osiągniętemu konsensusowi na linii lekarze – ministerstwo przychodnie w powiecie ząbkowickim zostały otwarte. W wielu z nich panuje nieco większy ruch, przez co może wydłużyć się czas oczekiwania na swoją wizytę. Większość chorych z zamkniętych przychodni przeczekało okres negocjacji i dopiero dziś udało się do lekarzy. 

Co zyskają pacjenci?

- Zmiany, o które walczyli lekarze nie są widoczne na dzień dobry" - komentuje dla EM24.pl Grażyna Markiewicz, lekarz, właściciel ośrodka zdrowia AGM-MED w Henrykowie. - Przede wszystkim chodzi o badania - po pewnym czasie mogłoby się okazać, że brakuje lekarzom funduszy i musieliby w drastyczny sposób ograniczyć swoje działania oraz obniżyć pensje swoim pracownikom - wyjaśnia doktor.

Ministerstwo zdrowia chciało, żeby lekarze rodzinni wypisywali także skierowania do specjalistów, np. dermatologów. - Zwiększenie obowiązków dla lekarzy rodzinnych mogłoby spowodować, że czas oczekiwania na wizytę wydłużyłby się nawet do kilku dni. Zostanie również stworzona lista schorzeń okulistycznych i dermatologicznych, na które nie będzie wymagane skierowanie – w wersji sprzed porozumienia każda wizyta u tych specjalistów wymagała skierowania - tłumaczy Grażyna Markiewicz.

Zniesiono również limity onkologiczne – oznacza to, że każdy pacjent, u którego istnieje podejrzenie nowotworu będzie mógł mieć założoną kartę onkologiczną. – Według wcześniejszych ustaleń lekarz miał określoną liczbę kart do wydania, na kolejne musiał uzyskać zgodę z NFZ. Nie wyobrażam sobie w jaki sposób miałabym dokonywać selekcji, któremu się należy karta, a któremu nie. Bardzo się cieszę, że udało nam się dojść do konsensusu i od dzisiaj mogłam wrócić do leczenia pacjentów – bo ich zdrowie i życie są dla mnie najważniejsze - podkreśla lekarka.

Średnio w przychodni AGM-MED w Henrykowie jest około 120 wizyt dziennie. Pomimo protestu właścicielka przychodni dotychczas nie zauważyła znaczącego zwiększenia się liczby pacjentów.

Express-Miejski.pl

3

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

  • Konsensus osiągnięty, przychodnie w powiecie otwarte

    2015-01-07 11:51:32

    Express-Miejski.pl

    Po zamieszaniu związanym z negocjacjami pomiędzy Ministerstwem Zdrowia a lekarzami sytuacja powoli będzie wracać do normy. W środę lekarze zaczęli przyjmować pacjentów.

  • 2015-01-07 13:47:12

    gość: ~Jan

    Śmieszny mnie a jednocześnie przeraża jak motłoch naskakuje na lekarzy, bo sytuację znają tylko ze zmanipulowanych mediów gdzie tylko i wyłącznie mówią o powiększeniu kwoty o niecałe 50%, a ani słowa o masie nowych obowiązków i badań przy których lekarze nie wyrobią i w połowie roku nie będzie pieniędzy na większość badań. Szkoda że ci co wytykają zarobki lekarzom sami nie poszli na medycynę, nie poświęcili lat na naukę i nie wzięli na sobie odpowiedzialności za ludzkie życie. Motłoch to motłoch, w Polsce nic się nie zmieni jak ludzie z lemingozą będą głosować pod wpływem emocji które w nich narastają po oglądnięciu posłusznych władzy piesków tylu TVP czy TVN.

  • 2015-01-07 14:03:06

    gość: ~Magda

    Z pieniążkow ze stawki kapitacyjnej ,należy również utrzymać przychodnię tzn zapłacić rachunki za prąd ,,zaopatrzenie medyczne , pensje dla personelu, rachunki za zlecone badania. To nie jest kasa na czysto dla lekarzy jak niektórzy myślą.

  • 2015-01-07 15:11:29

    gość: ~Jan

    ostatnio dodany post

    Bo większość ludzi jest zwyczajnie głupia i nie zna się na niczym od strony technicznej, nawet na tym że od najniższej krajowej zabierane jest około 33% wynagrodzenia(nie mówię tu o śmiesznym brutto, a o realnych kosztach pracownika +-1950zł) następnie z tych ~1280 23% to vat więc teoretycznie realne pieniądze które przechodzą między klientem a sprzedawcą to 985zł, lecz wiadomo że mamy ogromnie wysokie akcyzy, co daje nam w rzeczywistości jakieś 800zł(o ile ta osoba kupuje paliwo, wyroby alkoholowe, tytoniowe).
    Z 1930zł od pracodawcy, zostaje nam ~40% tego, czyli 800zł, pozostałe 60%(~1100zł) idzie do państwa. Ustrój niewolniczy w którym to Pan za ciebie decyduje gdzie masz się ubezpieczać, komu masz płacić na "emeryturę" itp.

REKLAMA