Express-Miejski.pl

Ząbkowiccy siatkarze stracili seta, ale nie punkty

Siatkarze ZTS-u z kompletem punktów przewodzą w tabeli i są głównym faworytem do wygrania ligi

Siatkarze ZTS-u z kompletem punktów przewodzą w tabeli i są głównym faworytem do wygrania ligi fot.: ZTS Ząbkowice Śląskie

Siatkarze ZTS Ząbkowice Śląskie zwyciężyli 3:1 w Kowarach z miejscową Olimpią i wciąż z kompletem punktów prowadzą w tabeli.

Spotkanie było zapowiadane jako hit kolejki. Mierzyły się w nim bowiem dwie ekipy zajmujące pierwsze i drugie miejsce w tabeli. Wicelider z Kowar miał w dodatku atut własnej hali, a ZTS do rywalizacji przystąpił nieco osłabiony.
Pierwszy set był bardzo wyrównany aż do decydującej fazy seta. Wówcza na zagrywkę w obozie gości powędrował Tomasz Kot i znacznie utrudnił rywalom przyjęcie. Zespół dołożył dobrą grę blokiem i w obronie i wyszedł na kilkupunktowe prowadzenie, którego nie wypuścił już do końca pierwszej partii. Podopieczni Henryka Saryczewa wygrali do 22 i dobrze rozpoczęli zawody.

W drugim secie ząbkowiczanie wyraźnie podbudowani prowadzeniem po pierwszej partii szybko osiągnęli przewagę i z punktu na punkt zaczęli ją powiększać. W efekcie odjechali siatkarzom Olimpii na około 10 punktów i pokazali kawał dobrej siatkówki, wygrywając ostatecznie do 14. W końcówce seta kontuzji doznał jeden z liderów zespołu Patryk Pruchniewski, który musiał udać się do szpitala. - Mam skręcony lewy staw skokowy. Trochę spuchła noga, ale na szczęście nie doszło do poważniejszego urazu, torebka stawowa jest cała, nie ma też przemieszczeń – komentuje zawodnik i ma nadzieję na występ w kolejnym pojedynku.

Trzecia odsłona miała być dokończeniem dzieła i jednocześnie ostatnim setem. Okazało się jednak, że gracze z Kowar bardzo do serca wzięli sobie wynik drugiego seta i od początku zaczęli grać o klasę lepiej, obejmując prowadzenie, które stopniowo powiększali. Ząbkowiczanie strat z początku seta nie zdołali odrobić i przegrali do 18.

Przed czwartą partią przez głowy siatkarzy ZTS-u przeszło przysłowie mówiące o tym, że kto prowadzi 2:0 i nie wygrywa do zera to przegrywa 2:3. Ostatecznie jednak podopieczni Henryka Saryczewa zachowali do końca zimną krew i po wyrównanym secie zdobyli 25. punkt przy 22 rywala i zwyciężyli w całym meczu 3:1.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z rozegranego spotkania. Wynik jest bardzo satysfakcjonujący, wracamy kolejny raz z kompletem punktów. Fakt że straciliśmy seta i już nie uda nam się skończyć rundy zasadniczej ze stanem 42:0 wcale nas nie smuci, bo jesteśmy świadomi że gra bez atakującego i w okrojonym składzie nie jest taka łatwa. Pokazaliśmy charakter w czwartym secie – można przeczytać na fan page'u zespołu. Siatkarze tradycyjnie podziękowali także kibicom, którzy mimo długiego wyjazdu, po raz kolejny pojawili się na meczu ZTS-u.

Kolejny pojedynek siatkarze z Ząbkowic Śląskich rozegrają u siebie. Do miasta Frankensteina przyjedzie czwarta w tabeli UKS Dekoria Świdnica, która bez straty seta pokonała w ostatniej kolejce gości z Kudowy-Zdroju.

Express-Miejski.pl

0

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

REKLAMA