Dziś pielgrzymi z diecezji świdnickiej dotarli na Jasną Górę. Podczas dziesięciodniowej podróży nie obyło się bez nieprzyjemnych momentów.
Czwartego dnia podróży w Radoszowicach grupę pielgrzymów przez około dwie godziny nękała młodzież, która obrażała pątników i rzucała w nimi petardami. - Najpierw posypała się lawina przekleństw i bluźnierstw. Trzeba było wezwać policję. To było żałosne patrzeć na bezsilność stróżów prawa. Taki los zgotowała im nowoczesność i parlamentarzyści. Trzeba było grzecznie prosić, aby panowie chuligani zechcieli łaskawie odejść. Niechby tylko któryś z policjantów sięgnął po „pałę”… stanąłby przed sądem za „naruszenie dóbr osobistych” napastników… Nocni „dżentelmeni” obiecali, że już będą grzeczni. Policja odjechała. Rozpoczął się wtedy akt drugi: rzucanie petard w kierunku obozu pielgrzymów. Serca się burzą na bezsensy zrakowaciałej nowoczesności. Jak się pogodzić z tym że w „państwie prawa” prawo bardziej chroni draństwo niż porządnych, spokojnych obywateli – można przeczytać w relacji z czwartego dnia na stronie internetowej pielgrzymki. - Zmęczeni „nocni biegacze” – bo biegali jak opętani wokół obozu pątników – ustąpili po drugiej w nocy.
Wcześniejsze dni jak i kolejne przebiegły bez większych zakłóceń. Wierni wyruszyli w pielgrzymce na Jasną Górę w ostatni dzień lipca. Podczas codziennych kilkudziesięciokilometrowych podróży pątnikom towarzyszy śpiew oraz modlitwa. W wielu miejscowościach ludzie bardzo pozytywnie odbierali pielgrzymującą grupę, dzieląc się jedzeniem, udostępniając miejsca do spania i przekazując wiele miłych słów.
Express-Miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA