Na prośbę mieszkańca Henrykowa podjęliśmy interwencję w sprawie drogi dojazdowej do jednej z posesji przy ulicy Kąpielowej.
Stronami sporu są właściciele trzech działek. Do posesji dwóch pierwszych przed wieloma laty prowadziła jedna droga dojazdowa i niewielki mostek.
- Ponieważ pod koniec lat 70. mostek uległ zawaleniu, ówczesne władze gminne, za zgodą i porozumieniem nieżyjących już krewnych obu stron, wyrazili zgodę na budowę nowego mostku kilkanaście metrów dalej (na terenie należącym do trzeciego właściciela, który niedawno go ogrodził i wystawił na sprzedaż – przyp. Red.). Głównie po to, by oszczędzić koszty rozbiórki starego mostu - opowiada pan Dziwenko, właściciel posesji, do której aktualnie nie ma drogi dojazdowej.
Podczas budowy nowego mostku nikt jeszcze wtedy nie przypuszczał, jaki skutek taka decyzja przyniesie w przyszłości. Pan Dziwenko w ubiegłym roku odziedziczył dom po ojcu. Wtedy też zaczął się interesować sprawą dojazdu, którego w tej chwili nie ma. Okazało się, że dawna droga, która prowadziła do starego mostku znajduje się obecnie na posesji sąsiada Jana Gembary, jednak nie jest jego własnością. Droga nadal znajduje się na mapach. Pan Gembara przyznaje, że droga nie jest jego własnością, jednak poinformował, iż "droga" przechodząca przez jego podwórko była bardziej ścieżką niż drogą, a jej szerokość wynosiła maksymalnie metr. Innego zdania są jednak mieszkańcy sąsiednich domów, którzy twierdzą, że dawną drogą, a także przez zawalony most, jeździła wcześniej mała ciężarówka należąca do ojca pana Dziwenko. Kilkanaście metrów od zawalonego w latach 70. mostku gmina wybudowała drugą drogę i nowy most, jednak tuż za nią znajduje się działka budowlana Stanisława Nycza. Na mapie działki pana Nycza nie ma żadnego pasa, który służyłby jako przejazd do działki pana Dziwenko. W tej chwili pan Dziwenko, chcąc wejść na swoją posesję, musi przejść przez działkę Pana Nycza lub przez zagrodzoną posesję drugiego sąsiada i zawalony most. Sprawa toczy się od stycznia br.
- Ja powiedziałem do pana burmistrza, że oczywiście zgadzam się na odtworzenie drogi i budowę nowego mostku, ale faktycznie na szerokość ścieżki, która jest na mapach, nie pozwolę zająć mojego prywatnego terenu - komentuje Jan Gembara.
Pan Nycz długo nie zagradzał swojej posesji, w związku z czym nie było problemu z przejściem, jednak na początku roku postawił bramę, założył kłódkę i postanowił sprzedać działkę. Na pytanie, dlaczego nagle zagrodził posesję, odpowiedział: - Pan Dziwenko domaga się drogi dojazdowej do swojej posesji, ale nie z tej strony co powinien. Na mapie, którą posiadam widać, że droga do pana Dziwenko przechodzi przez posesję sąsiada Jana Gembary, a nie przez moją. W tej chwili są znaczne pozostałości po zawalonym moście i to właśnie tą drogą w kierunku starego mostu Pan Dziwenko powinien się kierować, a przede wszystkim dążyć do tego, by sąsiad - pan Gembara i gmina Ziębice - udostępnili dojazd do jego posesji. Jeśli chodzi o mnie, to można ze mną negocjować, każdy może kupić tą działkę, jest wystawiona na sprzedaż. Może ją kupić gmina, pan Dziwenko czy pan Gembara.
O sprawę zapytaliśmy również pracowników ziębickiej gminy, która jako właściciel drogi i mostku jest niejako wplątana w konflikt. Rozmawiał z nami zastępca burmistrza Edward Cymbała i naczelnik wydziału gospodarki nieruchomościami i rolnictwa Adam Kozioł.
- Służebność wybudowanego przez gminę mostku miała być zarówno dla pana Nycza, jak i pana Dziwenko. Ustalenia w tej sprawie były ustne i to w momencie, kiedy żyli rodzice Pana Nycza. Gdy pan Nycz stał się spadkobiercą wszystkie ustalenia ustne poszły w niepamięć. Myśmy rozmawiali z panem Nyczem o możliwości odkupienia działki, żeby służebność drogi formalnie wyznaczyć. 15 stycznia br. będąc w Henrykowie zaproponowaliśmy odkupienie jego działki za kwotę ustaloną przez rzeczoznawcę. Mówiliśmy cały czas o odkupieniu całej działki - komentuje sprawę Edward Cymbała.
Kwota zaproponowana przez sprzedającego jest zdaniem gminy zdecydowanie za wysoka. W tej chwili najkorzystniejszym rozwiązaniem dla gminy jest odkupienie działki od pana Nycza, ponieważ odtworzenie starej drogi i wybudowanie mostku do posesji pana Dziwenko byłoby kilkakrotnie droższe.
- Powiedzmy szczerze, panu Dziwenko z powództwa cywilnego przysługuje prawo ustanowienia służebności gruntowej na tej działce stanowiącej własność pana Nycza, tylko trzeba iść do sądu i założyć sprawę - poinformował Adam Kozioł.
Otrzymaliśmy informację, że zawalony mostek był wąski i drewniany, jednak po sprawdzeniu jego pozostałości okazuje się, że most był betonowy i miał około 2 metrów szerokości. Sprzeczne informacje otrzymujemy również w sprawie istnienia obu mostów. Obecnie nawet gmina Ziębice nie potrafi udzielić informacji, którędy faktycznie powinna przebiegać droga, a także kto i gdzie popełnił błąd, który spowodował, że dojazdu do posesji nie ma.
W tej sprawie w gminie Ziębice interweniowaliśmy 14 maja i wtedy poinformowano nas, iż w tym dniu ma zostać podpisana umowa z rzeczoznawcą majątkowym, który ma dokonać wyceny działki, jednak nadal do tego nie doszło.
Marcin Borkowski
Jest dom, nie ma drogi dojazdowej
2014-05-28 12:01:11
Marcin Borkowski
Na prośbę mieszkańca Henrykowa podjęliśmy interwencję w sprawie drogi dojazdowej do jednej z posesji przy ulicy Kąpielowej.
2014-05-29 09:57:08
gość: ~zza miedzy
" - Służebność wybudowanego przez gminę mostku miała być zarówno dla pana Nycza, jak i pana Dziwenko. Ustalenia w tej sprawie były ustne i to w momencie, kiedy żyli rodzice Pana Nycza. Gdy pan Nycz stał się spadkobiercą wszystkie ustalenia ustne poszły w niepamięć." -
Ale jaja, "ustne ustalenia" - nowe standardy w gminie Ziębice
2014-05-29 21:11:56
gość: ~xmen
Gmina Ziębice ogólnie rządzi się własnymi prawami wiec mnie już nic nie zdziwi - ciekawe jaki będzie finał tej sprawy heh
2014-05-31 10:27:38
gość: ~ogrodzony po uszy
Pan Nycz ogrodził by wszystko nawet 1cm ziemi szkoda słów na takich i pisana kazdy go zna jak pan Gembara i 2 sąsiad
2014-05-31 23:43:43
gość: ~moje
Ogrodził swoje, co mu będą po działce wędrówki urządzać, jak ktoś w gminie dał ciała to niech to teraz prostuje
2014-06-02 07:13:08
gość: ~komentator
Tak wszyscy swoje a pogotowie to lotnicze przyleci albo straz .
2014-06-02 09:28:05
gość: ~szybko
Droga dojazdowa musi być i leży to w kompetencji gminy, która nie dopilnowała pewnych spraw "dogadując się słownie" z przodkami zainteresowanych.
2014-06-15 20:58:22
gość: ~ogrodzony po uszy
ostatnio dodany post
To gmina powinna rozebrac stary most a postawic na starym miejscu i pan X? powinien postawic ogrodzenie to wtedy pan N niech FRUWA
REKLAMA
REKLAMA