Siódma edycja BardoNALDu za nami. Kilkaset dzieci z gminy Bardo, a także powiatu ząbkowickiego przez cztery dni spotykały się na boisku sportowym w Bardzie i korzystały z atrakcji, jakie przygotowali dla nich organizatorzy oraz wolontariusze.
W pierwszym dniu największe zainteresowanie wśród dzieciaków wzbudziła siedmiometrowa ściana wspinaczkowa, bowiem w poprzednich sześciu edycjach takiej rzeczy po prostu nie było. Młode latorośle, wspinały się do góry i właśnie z takiej perspektywy mogły obserwować swoich znajomych. Nieopodal ściany znajdowały się skrzynki, z których małe smyki budowały „wieżę” jednocześnie pnąc się w górę. Zabawy było co nie miara, a wysokie „wieże” wzbudzały podziw nie tylko wśród rówieśników, ale przede wszystkim u wolontariuszy.
Niemniej jednak nie były to jedyne atrakcje pierwszego dnia. Na terenie imprezy pojawiła się strzelnica, gdzie można było spróbować swoich sił strzelając z łuku, stanowisko plastyczne, duża ilość pluszaków, którymi dzieci mogły się pobawić, a także konkurs talentów – każdy chętny mógł spróbować swoich sił na scenie, śpiewając dowolną piosenkę, wykonując taniec czy też recytując wiersz.. Nie wolno również zapominać o trampolinie i popularnej „małpie”, służącej do skakania.
Pierwszy dzień mimo złej pogody obfitował w roześmiane dzieci, które ze smutkiem opuszczając teren BardoNALDu, nie mogły doczekać się już kolejnego dnia. Ten miał okazać się słoneczny i nie mniej ciekawy.
Drugiego dnia dzieci na teren BardoNALDu zaczęły przybywać szybciej, aniżeli w pierwszym dniu. Oprócz atrakcji, jakie poznali pierwszego dnia, czekała na nich jeszcze jedna niespodzianka, a mianowicie był to zjazd na linie z wysokiego rusztowania. Początkowo, przed zjazdem, było trochę nerwów, ale gdy na dole zapytaliśmy kilka osób jak było, jednogłośnie odpowiadały: „Super!”.
Dużym zainteresowaniem cieszyła się ściana wspinaczkowa, a także układanie wieży ze skrzynek. Wolontariusze z uśmiechem na twarzy patrzyli na tworzące się kolejki przy tych stanowiskach, a organizatorzy dostrzegali, że ustawienie ściany wspinaczkowej było strzałem w dziesiątkę.
Kolejny poranek i popołudnie wszystkim przybyłym na BardoNALD minęło pod znakiem pokazów strażackich przygotowanych przez OSP Bardo oraz OSP Przyłęk. Zadaniem pierwszej jednostki było zagaszenie palącego się pojazdu, a także udzielenie pomocy poszkodowanemu, w którego wcielił się jeden z wolontariuszy. Strażacy z Przyłęku zaś przy użyciu narzędzi hydraulicznych, otworzyli drzwi, a następnie dach wraku. Cały pokaz druhowie z jednostek zakończyli, podając pianę, w której po chwili znalazło się wiele dzieciaków. Zabawa była przednia, a uczestnicy z radością opowiadali swoim rodzicom o, jak się okazało, przedostatnim dniu imprezy.
W piątkowy poranek twarze uczestników nie był już tak wesołe jak w inne dni, bowiem był to ostatni dzień BardoNALDu i tym samym ostatnia możliwość zobaczenia się z kolegami z innych miejscowości czy krajów. Przez cały dzień najbardziej obleganym stanowiskiem było miejsce, w którym wolontariusze malowali dzieciom twarze. Za kilka godzin miała odbyć się bowiem parada. Ostatecznie do oficjalnego przejścia ulicami Barda nie doszło, jednak w pełni można stwierdzić, że impreza była udana, a młodzi ludzie spędzili cztery dni w miłej atmosferze, jednocześnie integrując się i wzbogacając o kolejne, ciekawe doświadczenia.
Podsumowując, choć może nie wszystko było dograne idealnie i zdarzały się wpadki to siódmą edycję BardoNALDu można uznać za udaną. Impreza ma na celu łączyć dzieci z różnych środowisk poprzez zabawę i z tego, co można było zaobserwować spełniła swoje zadanie.
Herdek
REKLAMA
REKLAMA