Express-Miejski.pl

Legenda o dzielnym Miłoszu i pięknej Bogumile

Legendy Ziemi Ząbkowickiej

Legendy Ziemi Ząbkowickiej fot.: Express - Miejski.pl

Raz w tygodniu publikujemy nagrodzone w konkursie na najciekawszą legendę Ziemi Ząbkowickiej prace. Organizatorem konkursu było stowarzyszenie LGD Qwsi. Dziś prezentujemy legendę Mateusza Cenarskiego (11 lat).

Działo się to w czasach, gdy złotostocka ludność pracowała, by wydobyć złoto. Byli ludźmi serdecznymi, otwartymi, często przyjmowali gości.

Pewnego razu o miejscowości Zloty Stok dowiedział się książę Ślęża – Chwalisław i postanowił wybrać się w to miejsce wraz ze swoją córką Bogumiłą. Ludność złotostocka przyjęła ich bardzo uroczyście. Zorganizowali zabawę na ich cześć, na której bawili się górnicy, dwór książęcy i Chwalisław z córką.

Na przyjęciu młody górnik Miłosz zainteresował się Bogusią, od której nie mógł oderwać wzroku. W jednej chwili został porażony miłością do pięknej dziewczyny. Zdawał sobie jednak sprawę, że nie ma szans w staraniach o rękę księżniczki.

Po skończonej zabawie Chwalisław chciał zwiedzić złotostockie sztolnie. Kopalnia była ciemna, a korytarze ciasne. Po wycieczce wszyscy wyszli na powierzchnie i dopiero wtedy zauważyli, że brakuje Bogumiły. Od razu górnicy i dworzanie ruszyli na poszukiwania, ale wkrótce wrócili mówiąc, że nie znaleźli żadnych śladów. Książę pogrążył się w smutku i zastanawiał się, co ma zrobić, jak i gdzie ma szukać swojej ukochanej córki.

Górnik Miłosz postanowił działać. Znał kopalnię, jak własną kieszeń, umiał się w niej poruszać i poznał wiele tajemnic podziemnego królestwa. Poprosił księcia, aby pozwolił mu jeszcze raz wejść do kopalni, ten się zgodził i z nadzieją czekał na rezultat kolejnych poszukiwań.

Nie było łatwo odnaleźć księżniczkę. Poszukiwania nie dały rezultatu. Miłosz przeszukał wszystkie groty, skały, wszędzie była cisza. Nigdzie nie znalazł ukochanej.

Trafił do miejsc słynących z opowieści o stworach, gnomach i skrzatach. Bez wahania podążył w poszukiwaniu Bogumiły w najbardziej odległe i niedostępne miejsca. Droga stawała się coraz trudniejsza, ale on wiedział, że nie zrezygnuje, dopóki nie dowie się, co się stało z księżniczką i nie spróbuje jej uratować.

W pewnym momencie zauważył jaskrawe światło. Ruszył w jego kierunku, choć wiedział, że zapuszcza się w nieznane górnikom miejsca, gdzie rządzą tajemnicze istoty, o których krążyły legendy wśród okolicznej ludności. Biegł w kierunku jasnej plamy światła i zobaczył w końcu, że to błyszczy diadem księżniczki. Ten znak przywrócił Miłoszowi nadzieję na odnalezienie dziewczyny. Myśl o ukochanej dodawała mu sił, bo był już bardzo zmęczony długim marszem.

Nagle usłyszał cichy, coraz bardziej słabnący głos:

- Ratuj mnie, Miłoszu.

Górnik ruszył w kierunku głosu i nawet nie zauważył, ze znalazł się w potężnej grocie wypełnionej piękną muzyką i zapachem kwiatów. Niestety, głos, który prosił go pomoc znikł wśród innych dźwięków. Po chwili ukazały mu się piękne dziewczyny ubrane w kolorowe stroje, pytające go, czyż nie są piękniejsze od Bogumiły i bardziej od niej utalentowane. Miłosz bez zastanowienia znów ruszył na poszukiwania ukochanej. Nie uszedł daleko, kiedy ujrzał przed sobą karła. Ten przyznał wprawdzie, że młodzieniec jest dzielnym i odważnym człowiekiem, ale powiedział też coś, co rozwiało wszelkie nadzieje na uratowanie księżniczki:

- Dotarłeś do podziemnej krainy gnomów i musisz spełniać jego wolę- zdradził mu dziwny posłaniec króla podziemnego królestwa. Powiedział też, że Bogumiła tak bardzo spodobała się jego władcy, że zdecydował o pozostaniu dziewczyny u jego boku we wnętrzu Gór Złotych. Miłoszowi natomiast obiecał wielkie bogactwo w zamian za powrót do ludzi i ogłoszenie im woli króla gnomów. Górnik odmówił, bo doskonale wiedział, ze żadne pieniądze nie zastąpią mu życia bez ukochanej. Postanowił zostać w podziemnym królestwie i choć z daleka patrzeć na ukochaną i strzec jej bezpieczeństwa.

Ta odpowiedź chłopca nie spodobała się władcy i postanowił go ukarać. Zamienił go w gnoma, który przez całe życie będzie chodził zgarbiony, wszyscy będą mieli prawo wydawać mu rozkazy.

Tak się stało, ale Bogumiła doceniła poświecenie Miłosza. Przez wszystkie lata życia w podziemiach, nie widząc świtała dziennego, żyli wspomnieniami o słońcu i ludziach, których zostawili na powierzchni ziemi. Spędzali ze sobą wszystkie wolne od obowiązków chwile i księżniczka w końcu pokochała brzydkiego gnoma nie podejrzewając nawet, ze to górnik, którego tylko przez moment widziała podczas odwiedzin w Złotym Stoku.

A co stało się z jej ojcem? Książę Chwalisław nigdy nie pogodził się ze stratą córki. Osiedlił się niedaleko Złotego Stoku w pięknej wsi położonej wśród lasów i przez całe swoje życie prowadził poszukiwania córki.

 

----------------------------------------------
Pisownia zgodna z oryginałem.

chica / express-miejski.pl

0

Dodaj komentarz

Dodając komentarz akceptujesz regulamin forum

KOMENTARZE powiadamiaj mnie o nowych komentarzach

REKLAMA