W Polsce istnieje niewiele, bo ponad 30 grup poszukiwawczo-ratowniczych. Od ponad roku jedna z nich ma swoją siedzibę w Bardzie i działa przy Ochotniczej Straży Pożarnej (OSP). - Założenie grupy na naszym terenie było moim małym marzeniem – mówi dowódca grupy Jarosław Sromek, który prywatnie zajmuje się również szkoleniem psów.
Grupa została oficjalnie zarejestrowana pierwszego kwietnia 2012 roku. W jej skład wchodzą wszyscy strażacy z OSP Bardo, a trzech z nich posiada psy. Oprócz Jarosława są to Sebastian Tracz i Kamil Walkiewicz.
- Naszym głównym celem jest niesienie pomocy ludziom, głównie zaginionym. Ponadto doświadczenie z kilku akcji z lat ubiegłych pokazało nam, że gdyby wówczas przy naszej jednostce istniała grupa poszukiwawczo-ratownicza, to działania przebiegałyby dużo sprawniej. – mówi jeden ze strażaków z OSP Bardo.
Psy, jakimi dysponują strażacy, to dwa labradory oraz owczarek niemiecki długowłosy. Zwierzęta są obecnie w trakcie przygotowań do egzaminu.
- Przygotowanie psa do egzaminu zajmuje około dwóch lat. W przyszłym roku planujemy wyjazd do Nowego Sącza i tam w Państwowej Straży Pożarnej podejdziemy do testu. Braliśmy dotychczas udział w dwóch szkoleniach – w grudniu były to ćwiczenia związane z poszukiwaniami w terenie górskim, natomiast kilka dni temu braliśmy udział w ogólnopolskich manewrach grup poszukiwawczo-ratowniczych, które odbyły się w Borach Strobrawskich. Cieszy fakt, że jesteśmy coraz bardziej rozpoznawalni przez inne grupy, dzięki czemu jeździmy na manewry i możemy zdobywać doświadczenie. – przyznaje Jarek, najbardziej doświadczony z grupy. - Nie ukrywamy, że niebawem chcielibyśmy zorganizować manewry i u nas, na naszym terenie.
Niejednokrotnie ratowali życie
O tym, jak pomocne są psy i jak często ratują życie człowiekowi przekonało się wiele osób. Strażacy z OSP Bardo niejednokrotnie uczestniczyli w poszukiwaniach zaginionych osób. Na razie poszukiwani zawsze się znajdowali i poszukiwania zakończone były pomyślnie, jednak trzeba „dmuchać na zimne”.
- Dziewięć lat temu w Braszowicach zaginęła kobieta oraz mężczyzna po zażyciu leków psychotropowych. Policjanci chodzili bez celu i szukali, podobnie jak wszystkie służby zaangażowane w poszukiwania. Ostatecznie zaginione osoby zostały odnalezione i skrajnie wyczerpane przewiezione do szpitala, na szczęście przeżyli. Jestem jednak pewny, że gdyby wówczas można było skorzystać z grupy poszukiwawczo-ratowniczej, to psy zdecydowanie szybciej doprowadziłyby do celu – przyznaje Jarek Sromek.
- Kilka lat wstecz w Srebrnej Górze, podczas nocnych zabaw, zorganizowanych przez opiekunów, od grupy oddaliła się mała dziewczynka, która zupełnie nie znała terenu. W poszukiwania dziewczynki zostały zaangażowane wszystkie jednostki z naszego powiatu, będące w Krajowym Systemie Ratowniczo- Gaśniczym. Zaginione dziecko udało się odnaleźć dopiero około godziny 10 rano. Miała dużo szczęścia, że zgubiła się latem, gdyż jej szanse na przeżycie zimą byłyby równe zeru – twierdzi Sebastian Tracz.
- Dwa lata temu podobna sytuacja miała miejsce w Opolnicy, gdzie poszukiwaliśmy kobiety, która wyszła z domu. Warunki, jakie panowały, były ciężkie – zimno, śnieg, mgła. Ostatecznie jeden ze strażaków z naszej jednostki znalazł kobietę – dotarł do niej po śladach krwi, które były widoczne na śniegu. Pewnym jest, że gdybyśmy dysponowali wtedy przeszkolonymi psami wraz z opiekunami, to czas poszukiwań byłby dużo krótszy a psy szybko podjęłyby trop – kontynuuje strażak.
Sprzęt odgrywa kluczową rolę
Druhowie nie ukrywają, iż aby grupa działała sprawniej potrzeba wiele sprzętu.
- Abyśmy mogli się rozwijać niezbędne jest pozyskiwanie potrzebnego sprzętu, który odgrywa kluczową rolę. W obecnej chwili brakuje nam porządnych butów, profesjonalnej torby medycznej i klatek dla psów. Musimy także znaleźć fundusze na przystosowanie samochodu strażackiego do przewozu zwierząt i nie ukrywamy, że za każdą pomoc materialną i finansową będziemy wdzięczni.
- Chcemy także zaznaczyć, że posiadamy ufundowany przez pana starostę GPS, bez którego funkcjonowanie i różnego rodzaju manewry oraz szkolenia byłyby niemożliwe. Mamy też profesjonalne stroje, które charakteryzują grupy poszukiwawczo-ratownicze. Chcemy udoskonalać umiejętności swoje, jak i psów. Planujemy udział w kolejnych szkoleniach i chcemy nawiązać współpracę z innymi grupami poszukiwawczymi, a także z wojskiem, policją czy też strażą graniczną - dodają ratownicy.
someone. / Express-miejski.pl
Psi węch doprowadzi do zaginionego
2013-06-25 11:41:16
someone. / Express-miejski.pl
W Polsce istnieje niewiele, bo ponad 30 grup poszukiwawczo-ratowniczych. Od ponad roku jedna z nich ma swoją siedzibę w Bardzie i działa przy Ochotniczej Straży Pożarnej (OSP). - Założenie grupy na naszym terenie było moim małym marzeniem – mówi dowódca grupy Jarosław Sromek, który prywatnie zajmuje się również szkoleniem psów.
2013-06-28 23:09:10
gość: ~blk
W każdej wypowiedzi to samo "gdybyśmy mieli psy wcześniej to wszystko byłoby sprawniejsze" -> coś w tym stylu. Strasznie nudny i jednostronny artykuł, zdecydowanie dwójka strażaków do wypowiedzi to zbyt mało, naciągany tekst żeby zajmował więcej objętościowo, mając w sobie mało konkretów.
Pozdro
2013-06-28 23:51:17
gość: ~kormoran
wspomnienie o szkoleniu psów, przykładowe akcje, problemy z jakimi borykają się strażacy, ich wypowiedzi i odczucia, jak dla mnie ciekawe przedstawienie tematu. przede wszystkim fajny temat, bo wcześniej nikt nie pisał o takiej grupie (pewnie nikt nie wie o takiej grupie w okolicy, no bo i ja nie wiedziałem dopóki artykułu nie przeczytyałem) a do różnego rodzaju zaginień dochodzi w okolicy coraz częściej. chyba jakas konkurencyjna jednostka daje znać o sobie heheheh.
2013-06-30 15:36:57
gość: ~Sauron
Totalna niekompetencja. Od 10 lat w OSP Siechnice działa Dolnośląska Grupa Poszukiwawczo Ratownicza. Jeśli była takie akcje, że psy by się przydały to należało je wezwać z tej grupy.
2013-06-30 16:38:55
gość: ~ja
nie wiem co ten tekst ma do artykulu
2013-06-30 23:04:56
gość: ~Sauron
To znaczy ni mniej ni więcej, że jeśli były potrzebne psy do akcji, a OSP Bardo ich nie miało i dalej nie ma, to mogli wezwać OSP Siechnice, które od 10 lat zajmuje się poszukiwaniem osób zaginionych.
2013-07-01 22:16:56
gość: ~kolega
OSP Siechnice? powiadasz kolego. o tej zakompleksionej i zapatrzonej w siebie jednostce ??
2013-07-04 11:50:17
gość: ~Sauron
Z takich komentarzy i takiego artykułu wychodzi, że kompleksy to mają w Bardzie.
2013-07-04 12:54:10
gość: ~janosik
sam zaczales jakis glupie komentarze chlopcze z osp siechnice, nie jestescie pepkiem swiata i sa inne grupy od x lat. Kiedys mialem okazje poznac jednego z waszych i kolega wyzej ma racje - zakompleksiona jednostka to malo napisane. Jezeli juz piszesz o psach i grupie to powiniens wiedziec ze taka akcja kieruje Policja i to na decyduje czy sa potrzebne psy czy nie. Moim zdaniem zaczyna sie traktowanie nowo powstalych grup jako konkurencje, zamist pomagac to rzuca sie klody pod nogi. Chyba cel jest wspolny - ratowanie zycia. Wiec chlopcze pomysl zanim bedziesz pisal jakies totalne bzdety.
pozdrawiam ratownik z pewnej grupy w Polsce
2013-07-04 15:11:35
gość: ~kolega
to może OSP siechnice zacznie do pożarów jeździć zamiast innych OSP ?? bo po co inne OSP jak Siechnice są najlepsi od 10 lat :D hehe
zastanów sie co mówisz. Dokładnie jak "janosik" napisał policja kieruje takimi akcjami i oni dysponują i wzywają siły i środki jakie są im potrzebne. a nikt nie bedzie czekać godz czy półtora zanim OSP Siechnice się zbiorą i przyjadą. Tylko wezwą jak najbliższe jednostki, bo często się liczą minuty a nie umiejetności czy prestiż a moze jednak jak dla was sie liczy staż bycia grupą z psami. Jest jeden cel tych wszystkich grup i sekcji ratowanie życia i kazda grupa powinna ze sobą współpracować bo nikt nie jest pempkiem świata. jak by tak było jednak to PSP by wygryzło bez mydła OSP. ale skoro kolega Sauron nie rozumie tego to jesteś zwykłym laikiem.
2013-07-05 19:38:36
gość: ~Sauron
ostatnio dodany post
OSP Siechnice jeździ do pożarów na swoim rejonie działania i do pomocy ościennym gminom. Każde ma swój obszar działania i na nim działa. Bardo jest bardzo dobrze wyposażone i może samo gasić pożary, więc OSP Siechnice nie będzie ich wyręczać.
Ale póki nie macie psów ratowniczych z certyfikatem, to mogą służyć pomocą i taką pomoc należy wykorzystać. Nie słyszałem jeszcze o akcji poszukiwawczej, która skończyłaby się w kilka minut. trwają one wiele godzin a czasem nawet dni. Więc przyjazd nawet po dwóch godzinach jest ważny.
Po pierwsze pozwala podmienić ratowników, którzy szukają przez dwie godziny i dać im chwilę wytchnienia, a w tym czasie poszukiwania może prowadzić OSP Siechnice. A gdy ratownicy zregenerują siły, to mogą wzmocnić akcję.
Tak jak zostało to napisane najważniejsze jest ratowanie życia więc nie można się obrażać tylko należy wzywać do pomocy grupę, która może pomóc w poszukiwaniu zaginionych.
Jak wam nie pasuje OSP Siechnice to certyfikowane psy ma także OSP Długołęka, OSP Wrocław i OSP Wisznia Mała i można te grupy wezwać.
A co do policji, to jeśli policja nie będzie chciała psów z OSP Siechnice to z OSP Bardo tym bardziej.
2013-06-28 23:53:53
gość: ~Eko
Fajny tekst. Mam nadzieję, że będzie wkrótce więcej słychać o ratownikach i ich sukcesach.
2013-06-29 23:09:49
gość: ~Bartek
Także liczymy na współpracę, Cieszymy się, że miło mogliście spędzić czas w Borach Stobrawskich.
Mamy nadzieję, że jesteście zadowoleni z pobytu u nas.
Zapraszamy na naszą stronę
www. facebook.pl/sekcjaposzukiwawczoratownicza
Pozdrawiam
Bartek - Kwatermistrz
2013-07-01 09:12:47
gość: ~zainteresowany
Typowy tekst od zakompleksionych, nie mających nic do zaoferowania Piotrusiów Panów. Nic z interesów nie wychodziło do wieku prawie 40 lat więc OSP przygarnie. Ha ha. Dziewczynkę znaleśli mieszkańcy Srebrnej - znali doskonale teren, to im należy podziekować anie strażakom czy policjantom. ...Bez celu to zwykle sterczy grupa strazaków na wypadkach...
REKLAMA
REKLAMA