Pomysłowość ludzka nie zna granic, o czym przekonują się każdego dnia bibliotekarki. Czytelnikom za zakładkę książki może posłużyć zdjęcie usg, kupon totolotka, czy tajemnice różańca. A już notorycznie – widokówki z wakacji.
Zawód bibliotekarki postrzegany jest jako jedno z nudniejszych zajęć. Jednak bibliotekarki nie podtrzymują obiegowej opinii. Jako obserwatorki ludzkiej pomysłowości zdradzają, co mogą kryć w sobie „nudne” książki i jak wielką przechowalnią jest biblioteka.
Wśród czytelników ze Szczytnej najbardziej popularną zakładką są fotografie, kupony totolotka i dokumenty.
- Jedna z naszych czytelniczek czekała zniecierpliwiona na otwarcie biblioteki – wspomina bibliotekarka. - Zapłakana opowiedziała, że zostawiła w pudełku z kasetami do nauki angielskiego dwa zasiłki dla bezrobotnych - swój i córki. Na szczęście nikt poprzedniego dnia nie wypożyczył kaset i pieniądze się znalazły.
W Ziębicach czytelnicy także mogą się pochwalić niespotykaną pomysłowością.
- W oddawanych książkach znalazłyśmy dyplom ukończenia szkoły pielęgniarskiej, pozostawiony przez emerytowaną pielęgniarkę. O zdjęciach, dowodach osobistych, receptach, wizytówkach lekarzy i nieopłaconych rachunkach nie wspomnę – wylicza bibliotekarka z Ziębic. - Kartki świąteczne, widokówki nikogo nie dziwią, ale taki kupon totolotka? Ciekawe rzeczy otrzymujemy też w książkach ofiarowanych do biblioteki przez czytelników, np. 400 zł z Waryńskim na nominale i 50zł ze Świerczewskim.
W ząbkowickiej bibliotece równie często w książkach można znaleźć różnego typu zakładki. Jeden ze stałych czytelników pozostawił na przykład tajemnice różańcowe.
- Niektórzy nas zaskakują – mówi bibliotekarka z Ząbkowic Śląskich. – Prócz najróżniejszych przedmiotów występujących w roli zakładek możemy natknąć się na kolorowe, ołówkowe podkreślenia fragmentów podręczników akademickich, czy całe książki skąpane w kawie lub relaksującej kąpieli z bąbelkami.
We wrocławskich bibliotekach lista rzeczy, które ludzie zostawiają w książkach jest o wiele bardziej zróżnicowana i oryginalna. Oprócz rozkładówek Playboya, czy zdjęć z rozbieranych sesji partnera lub partnerki, bibliotekarki znajdowały między innymi zasuszone fragmenty jedzenia (np. plaster szynki lub sera), zdjęcia USG płodu, rentgen zęba, a nawet złoty łańcuszek czy bilety na mecze oraz koncerty.
Przed oddaniem książki do biblioteki przewertujmy ją raz jeszcze, by wyciągnąć dokumenty i pieniądze. Choć bibliotekarki oddają pozostawione zakładki czytelnikom, taka przezorność może zaoszczędzić niepotrzebnych nerwów.
eMKa/Express-Miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA