Tak niewiele zabrakło, by uciec z płonącego domu

PSP fot.: PSP

We wczorajszym pożarze w Czerńczycach zginął 74 – letni mężczyzna, który mógł uratować się z płonącego budynku.

Wczoraj przed godziną 14 jednostki straży pożarnej wyjechały do płonącego budynku mieszkalnego. Jako pierwsza do zdarzenia dojechała jednostka OSP z Czerńczyc. Strażacy, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce zdarzenia nie mogli już dostać się do budynku mieszkalnego.

- OSP Czerńczyce po 3 minutach od zgłoszenia byli na miejscu. Już wtedy objęty pożarem był cały budynek. Nie było szans by wejść do środka i sprawdzić, czy ktoś przebywa w domu – mówi st. kpt. Grzegorz Ciapka dowódca JRG Ząbkowice Śląskie.

Zmarły mężczyzna – mieszkaniec spalonego domu, był stolarzem. W budynku znajdowały się deski i materiały, z których korzystał dlatego też pożar szybko się rozprzestrzenił. Dom był mocno zaniedbany. Przyczyną wybuchu pożaru nie było zwarcie instalacji elektrycznej, bo prąd do budynku nie był doprowadzony.

- Po ugaszeniu pożaru i odczekaniu, aż wszystkie pyły opadną strażacy mogli wejść do środka, by sprawdzić czy nikt nie znajdował się w budynku – mówi st. kpt. Grzegorz Ciapka – Część stropów, w budynku była drewniana więc pozawalała się. Zmarłego mężczyznę zaczęliśmy szukać w pomieszczeniu, w którym najczęściej przebywał, gdzie stało jego łóżko, jednak tam nikogo nie znaleźliśmy. Zaczęliśmy szukać w korytarzyku, gdzie spał strop. W ponad metrowej warstwie gruzu i zgliszczy około godziny 17:22, po dwóch godzinach od ugaszenia pożaru znaleźliśmy ciało mężczyzny, który mieszkał w budynku. Niewiele zabrakło by mógł uciec z budynku, bo ciało znajdowało się przy drzwiach wejściowych.

Budynek spłonął doszczętnie.

eMKa/Express-Miejski.pl