Do 44. minuty spotkania Orzeł prowadził w Bielawie 2:0 i wydawało się, że zmierza po kolejne punkty. Młoda ekipa prowadzona przez Piotra Kupca tuż przed zmianą stron straciła gola, który napędził bielawian. Po przerwie gospodarze przejęli inicjatywę i najpierw doprowadzili do remisu, a w 83. minucie gry dopięli swego i odwrócili losy rywalizacji.
Prowadzenie Orłowi dał w 16. minucie Grzywniak, trafiając do bramki Bielawianki po strzale z głowy. Tuż przed przerwą na 2:0 trafił Madej, wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem bielawian i wiele wskazywało na to, że ząbkowiczanie są na znakomitej drodze by sięgnąć po kolejne ligowe zwycięstwo. Jak się okazało, były to miłe złego początki. Tuż przed zmianą stron nadzieję w serca kibiców gospodarzy wlał Makles, który w zasadzie w ostatniej akcji przed zmianą stron zdobył gola kontaktowego.
Bielawianie poczuli krew i po przerwie przejęli inicjatywę. Wpływ na to miały też trzy wymuszone zmiany, których w przerwie zmuszony był dokonać trener Kupiec. W efekcie w 66. minucie gola na wagę remisu zdobył Januszewicz, a zwycięstwo na siedem minut przed końcem Bielawiance zapewnił Maciejewski. Były gracz Orła poradził sobie ze Skotnickim i oddał strzał w kierunku bramki Pukacza. Zmierzającą w stronę bramkarza piłkę trącił jednak Krocz i ta zmyliła golkipera biało-niebieskich i znalazła drogę do siatki gości. Rezultat 3:2 (0:2) utrzymał się do końcowego gwizdka arbitra i po nim to bielawianie mogli cieszyć się z wygranej i pozycji wicelidera.
W następnej kolejce Orzeł zagra u siebie ze Spartą Ziębice. Mecze derbowe rządzą się co prawda swoimi prawami, ale ząbkowiczanie jeśli chcą myśleć o grze o czołowe lokaty, to z zespołami zajmującymi miejsca w dole tabeli muszą wygrywać.
Klasa okręgowa: Bielawianka Bielawa 3:2 (1:2) Orzeł Ząbkowice Śląskie fot.: Bielawianka Bielawa
zdjęcie 10 z 10
foto_private_policy
REKLAMA
REKLAMA