Ruszyły prace przy przebudowie ul. Paczkowskiej w Ziębicach

Ruszyły prace przy przebudowie ul. Paczkowskiej w Ziębicach

2023-09-28 22:51:29

gość: ~takitam

Jako że artykuł sponsorowany:
https://www.express-miejski.pl/wiadomosc/46638,5-najczestszych-mitow-na-temat-samochodow-elektrycznych

Ma zablokowane komentarze, to warto się do niego odnieść.
W zalinkowanym wyżej artykule przeczytacie Państwo STEK BZDUR.

Zacznijmy od tego, że sam fakt pojawienia się artykułu sponsorowanego (dodatkowo z wyłączonymi komentarzami) już świadczy o tym, że niemieckie (ale nie tylko) pomysły na elektryczny transport nie mają się dobrze .... co więcej ... zaczynają się wręcz tragicznie.

Dlaczego ?

Otóż nie wiem czy Państwo wiecie, ale koncern VAG (Volkswagen, Audi .. itp) naprodukował sobie tysiące elektryków które .... stoją na placach i nikt ich nie chce kupować.
Dodatkowo istnieją poważne analizy z których wynika, że UWAGA ... te samochody NIE ZOSTANĄ NIGDY sprzedane.
Jakby tego było mało, to tragikomedii ciąg dalszy polega na tym, że VW próbuje sprzedawać te samochody w Chinach po cenach ZNACZNIE niższych niż koszty produkcji, tylko po to żeby nie wypaść z chińskiego rynku, a pomimo to ... te auta za cholerę nie chcą się w Chinach sprzedawać.

... ale ... to tylko tak gwoli wyjaśnienia, dlaczego artykuły sponsorowane odnośnie tematu pojawiają się jak grzyby po deszczu wszędzie gdzie się tylko da.

Wracając jednak do idei elektryków, to ... sama idea .... ZNAKOMITA i ze wszech miar godna pochwały.
Problem w tym, że realizacja tego pomysłu jest po prostu IDIOTYCZNA.

Nie ma bowiem DO DZISIAJ sensownej technologi magazynowania energii elektrycznej, czyli ... ani to tanie, ani wydajne, ani szybkie, ani bezpieczne.

Po kolei:

-- akumulatory produkowane w dzisiejszych technologiach stosowane w samochodach, to DOKŁADNIE takie same akumulatory jak w telefonach komórkowych, tyle że większe po prostu.
Jednak o ile w telefonach od biedy spełniają funkcję, to już w samochodzie ANI TROCHĘ.
Sam zestaw akumulatorowy do samochodu, to około połowa wagi całego auta.
Pojemność jest mocno ograniczona, a jest tak dlatego, że podawane w artykułach sponsorowanych wartości, to tzw. wartości laboratoryjne, czyli owszem, są auta elektryczne które przejadą bez ładowania nawet 400-500 kilometrów, z tym że żeby taki wynik osiągnąć, to trzeba mieć auto ze ZDECYDOWANIE wyższej półki, a do tego POWYŁĄCZAĆ w nim niemal wszystko, czyli klimatyzację/ogrzewanie, radio, nagłośnienie, słowem ... wszystko to co pobiera prąd + jechać w tzw. trybie ekonomicznym, czyli non-stop doładowywana jest bateria wtedy, kiedy auto np. zjeżdża ze wzniesienia lub hamuje + najlepiej żeby auto W OGÓLE nie jeździło w zimie i wtedy ... te 400-500 kilometrów jest możliwe, tyle że .... jak to się ma do sensownej jazdy ?

-- produkcja akumulatorów w dzisiejszej technologii będzie NIEMOŻLIWA już za około 25 lat, a i to TYLKO WTEDY, kiedy ŻADNE INNE akumulatory (patrz komórki i inne sprzęty) nie będą produkowane.
Jeśli będą, to produkcja nie będzie możliwa już za około 10-25 lat .... po prostu skończą się zasoby, czyli materiały do ich produkcji.

-- przy okazji produkcji akumulatorów zużywa się MNÓSTWO wody i powstają tzw. gazy cieplarniane w O WIELE WIĘKSZYM stopniu niż emitują je WSZYSTKIE samochody jakie obecnie są na świecie, a przy okazji degradowane jest środowisko, bo trzeba po prostu zniszczyć teren żeby dokopać się do surowców.

-- tak na marginesie, to NIE ISTNIEJE na dzień dzisiejszy sposób w jaki można zutylizować zużyte akumulatory.
Po prostu się ja ... zakopuje w ziemi.
-- Dodatkowo akumulator zachowuje się DOKŁADNIE tak jak w telefonie, czyli traci pojemność (wyraźnie) już po 4 latach użytkowania, a należy wspomnieć, że dzisiaj akumulatory w samochodach elektrycznych są po prostu wbudowane w auto (jak w telefonach) NA STAŁE, czyli akumulator pada i ... samochód na śmietnik.
Jakby tego było mało, palącego elektryka NIE DA SIĘ UGASIĆ.
Można go polewać żeby zmniejszyć temperaturę, ale ... i tak trzeba czekać aż się wszystko wypali do zera.

-- załóżmy jednak (oczywiście utopia), że surowców do produkcji akumulatorów nie zabraknie.
Wtedy można w końcu przejść całkowicie na transport elektryczny, ale ... można TYLKO W TEORII, bo jeśli będą same elektryki, to trzeba je gdzieś ładować, czyli trzeba stworzyć system stacji ładowania na zasadzie stacji paliw.
Załóżmy (nadal bardzo optymistycznie i jednocześnie utopijnie) że takie stacje powstają i mają tyle "dystrybutorów" do ładowania co teraz do wlewania paliwa, czyli ... ww zależności od stacji ... jakieś 4-8, a nawet ... jeśli trzeba, niech będzie 20.
Co wtedy ?
Otóż w artykule sponsorowanym podano, że ładowanie do 80% trwa około 30-60 minut i ... to prawda, ale poda warunkiem że jak pisałem, mamy auto z najwyższej półki + na stacji ładowania są POTĘŻNE ładowarki (teraz najmocniejsze to około 320 kW) ... jeszcze raz ... 320 kW x 20 stanowisk pracujących jednocześnie = 6400 .
Załóżmy że wszystkie ładowarki na raz będą zajęte przez samochody elektryczne z najwyższej półki, a każda ładowarka będzie tą najmocniejszą, to i tak KAŻDY z tych samochodów będzie MUSIAŁ się ładować od pół godziny do godziny, a w tym czasie czekają zapewne następne auta do ładowania.
Pamiętać należy, że żeby takie stacje zasilić, to trzeba niemal CAŁKOWICIE przebudować sieci energetyczne + postawić dziesiątki nowych elektrowni (i czymś je zasilić) .
Wszystko to i tak przy w/w bardzo "optymistycznych" założeniach, a przecież nie czarujmy się, NIE WSZYSCY będą mieli elektryka z najwyższej półki i NIE KAŻDA stacja będzie wyposażona w najlepsze ładowarki, czyli cyrk z ładowaniem będzie taki że głowa mała, a to oznacza chaos na NIESPOTYKANĄ DOTĄD SKALĘ i wręcz paraliż komunikacyjny.
Przy okazji warto wspomnieć, że oprócz transportu osobowego istnieje przecież transport ciężarowy, a tam już akumulatory jak słonie i czasy ładowania (że o ładowarkach nie wspomnę) będą DALEKO odbiegały od 30-60 minut, nawet jeśli auto ciężarowe będzie z najwyższej półki.

Zresztą, JUŻ TERAZ ... w momencie kiedy elektryków w Polsce jest zaledwie 0,12% ... JUŻ dość często zdarza się sytuacja, że NIE MA GDZIE ich naładować poza domem, czyli bywa wcale nierzadko, że podjeżdżamy elektrykiem do stacji/punktu ładowania i .... albo wszystkie są zajęte (co nie dziwi bo jest mało), albo na 3 stanowiska działa tylko jedno i taki cyrk jest już przy tych 0,12% elektryków, a co dopiero jak WSZYSTKIE auta będą elektryczne .... trzeba będzie zamawiać ładowanie jak wizytę u lekarza, czyli ... pan przyjedzie za 3 tygodnie o 14:54 na stację taką to a taką.


Reasumując, idea elektrycznej mobilności ... WSPANIAŁA, ale ... nie na dzisiejsze czasy ... JESZCZE NIE, bo po prostu NIE MA sensownej technologii i tyle.
Chciejstwo unijnych idiotów (jak kiedyś komunistów w PRL i ZSRR) nie spowoduje, że fizyka się przed nimi ugnie.

Jeśli jednak ta banda kretynów żartobliwie zwana Unią Europejską doprowadzi do tego idiotyzmu, to będziemy mieli kryzys gospodarczy i cofnięcie się w rozwoju jakiego Europa nie doświadczyła chyba od początku jej istnienia.