Jeszcze kilka lat temu na ulicy Młynarskiej w Ząbkowicach Śląskich tętniło życie. Dziś strach tamtędy przechodzić.. Niegdyś zadbane, koszone łąki i boisko. Dziś zarośnięte mokradła.. Niegdyś aleja z głogami.. Dziś „krzaczory" rysujące lakier przejeżdżającym samochodom.. Niegdyś górka do zjeżdżania na sankach. Dziś zarośnięte gruzowisko, na którym nie trudno o nieszczęście..
Taki niestety jest obraz ulicy Młynarskiej. Jedyne co zmieniło się na lepsze w ciągu kilku ostatnich lat, to fakt zrobienia kostki na uliczce. Ale i to nie do końca taka fajna sprawa..
Jeszcze 10 lat temu osobiście pamiętam na pobliskich łąkach boisko do gry w siatkówkę, wykoszoną „na zapałkę" trawkę, na którą śmiało można było puszczać dzieciaki bez obawy, że zginą w gąszczu, albo że zrobią sobie krzywdę. Ludzie śmiało wychodzili się opalać lub w ciszy i spokoju chociażby poczytać książkę. A wieczorami słychać było odgłosy całej społeczności tam mieszkającej bawiącej się przy wspólnym ognisku. Pamiętam rosnące głogi przy uliczce, z których każdy „skubał" owoce. Dawniej na łąkach było boisko szkoły nr 2, gdzie porą zimową było robione lodowisko. Ale to niestety tylko już wspomnienia.
Dziś obraz tej ulicy nie jest już tak kolorowy jak by się chciało. Łąki są zarośnięte. Przerodziły się wręcz w bagna i mokradła. Trawa sięga wysokości 1,5 metra! Wybujałe krzaki rosną bez jakiegokolwiek nadzoru. Dosłownie z pięknego i zadbanego boiska doprowadzono do gąszczu, w którym teraz najchętniej przesiadują pijacy i rabusie. Dzieci pozostawione samopas z nudów nagminnie podpalają trawy o czym pisaliśmy już wcześniej.
Uliczka, która jest dojściem do targowiska została wprawdzie wyłożona niedawno kostką, ale cóż z tego, jak nikt nie pomyślał żeby ją choć trochę poszerzyć. Uliczka jest tak wąska, że naprawdę trzeba poświęcić lakier na samochodach, gdy nie daj Boże spotkamy na swej drodze pojazd jadący z naprzeciwka. Do tego nie jest w ogóle zadbana! Jest zarośnięta krzakami. Mimo, że kostka była kładziona ok. 4 lat temu to już szparkami mech i trawa ją rozsadza. Powoli, ale skutecznie.. Paranoja goni paranoję..
Niedaleko jest transformator. Koło transformatora zaczynają się schody.. i to dosłownie! Niegdyś mieszkańcy ulicy Młynarskiej sami w czynie społecznym wybudowali prowizoryczne schody, które na dzień dzisiejszy budzą trwogę.. Gdy tylko wiosną się zazieleni i roślinność bujnie wyrośnie, to oczywiście skutecznie przeszkadza ludziom w korzystaniu z nich . Oczywiście nie można nikogo z gminy doprosić się o wykaszanie tej roślinności i w gruncie rzeczy dochodzi do tego, że któryś z poirytowanych mieszkańców po prostu bierze kosę i sam je kosi. To samo tyczy się sypania ich piaskiem lub solą podczas zimy.
Na skarpie jest kontener na śmieci a w kontenerze.. ludzie! Ludzie grzebiący w śmieciach. Nikomu to w sumie by nie przeszkadzało, gdyby nie fakt, że osoby te wyrzucają całą zawartość pojemnika naokoło niego. Mieszkańcy Młynarskiej zazwyczaj starają się w rzucać je z powrotem do śmieci, ale to niestety Syzyfowa praca, gdyż parę godzin później jest taki sam obraz.. Obok dużego kontenera znajdują się i też mniejsze - przeznaczone na segregację odpadów. Wszystko było by w porządku, gdyby nie lądowały one bez przerwy z wcześniej wspomnianej skarpy czy ze schodów. O tym również już pisaliśmy. Niestety chyba na darmo..
Policja obiecała nam, że będzie wysyłać więcej patroli na tą ulicę. Niestety jak zwykle skończyło się na obietnicach.. A naprawdę częstsze patrole bardzo by się przydały ze względu na to, że gdy tylko robi się ciepło wandale przesiadują do późnej nocy na murkach klnąc, wrzeszcząc, ćpając i pijąc. Oczywiście dochodzi tym samym do bijatyk, poważnych aktów wandalizmu, a nawet napaści na innych ludzi. Morał z tego taki, ze jeszcze rok, dwa, a ulicą Młynarską będzie bał się chodzić każdy.. Nie tylko zdesperowani mieszkańcy tej ulicy, ale każdy obywatel Ząbkowic
Mouse
REKLAMA
REKLAMA