Express-Miejski.pl

FORUM » POWIAT ZĄBKOWICKI regulamin

  • Osiedle XXX-lecia PRL osiedlem im. Marii i Lecha Kaczyńskich? Radni zadecydują

    2016-11-06 14:03:01

    sm. / Express-Miejski.pl

    W Kamieńcu Ząbkowickim zwołano nadzwyczajną sesję. Jednym z tematów poruszanych podczas posiedzenia będzie zmiana nazwy osiedla XXX-lecia PRL.

  • 2016-11-06 17:24:07

    gość: ~Ja

    To juz lepiej zmiencie na XXX lecie demokracji... kto wpada na takie durne pomysly

  • 2016-11-06 18:22:26

    gość: ~chory kraj

    co wy macie z tymi kaczorami? przecież to jest jakaś parodia, gloryfikujecie ich jakby to była rodzina królewska, ul kaczorowska, ulica kacza teraz tak będzie ze wszystkim, kto wpadł na taki poroniony pomysł pewnie jakiś zacietrzewiony pisowiec mieszkający na osiedlu który za demokracji pewnie dnia nie przepracował a teraz żyje z wysokiego uposażenia jakie dał mu tamten system i teraz będzie mówił jaka to komuna była zła

  • 2016-11-06 19:07:23

    gość: ~bolek

    a może osiedle Krzysztofa K i Marcina C?

  • 2016-11-06 19:35:16

    gość: ~mieszkaniec

    Szanowni Radni nazwijcie ją ul.Rudego tego debila samorządowego na pewno się będzie cieszył maniek orański

  • 2016-11-06 20:18:11

    gość: ~Gieniu

    Chyba zimnego lecha i tlącej marychy...

  • 2016-11-06 20:23:05

    gość: ~Janko

    A komu nazwa obecna przeszkadza nie rozumiem dlaczego nikt nie konsultuje tego z nami mieszkańcami i kto zapłaci za wszystkie zmiany???Marcinek??????Radni opozycyjni votum zaufania i referendum i odwołać......

  • 2016-11-06 20:53:24

    gość: ~kosa

    kto wpadł na taki głupi pomysł???..nie interesuje mnie polityka ale czy nie ma bohaterów związanych z Kamieńcem Ząb. no chyba że macie dużo pieniędzy i za cztery lata zmienicie nazwę na np.Oś na Skale lub Podzamcze...

  • 2016-11-07 08:36:51

    gość: ~Mieszkanka

    Proponuję coś, co nawiązywałoby do historii Kamieńca Ząbkowickiego, ewentualnie do okolicy osiedla. Co mają Kaczyńscy do nas? To tak jakby w Warszawie czy innym Krakowie nazwano osiedle osiedlem kamienieckim. Na litość boską. Dlaczego nikt tego nie skonsultował z mieszkańcami? Robicie z nas idiotów i myślicie, że zgodzimy się na zmianę nazwy osiedla na taką, jak Wam się podoba? Zapraszam wszystkich na sesję, zobaczymy kto podniesie rączkę za przyjęciem tej uchwały!

  • 2016-11-07 09:13:59

    gość: ~oko

    Wojcie wstyd ,gdzie praca dla mieszkancow ,gdzie inwestorzy mydlisz oczy mieszkanca tematami zastepczymi Wstyd ,Mamy dzwony to moze osiedle tych panow

  • 2016-11-07 09:36:11

    gość: ~xxxx

    TO może nazwać osiedle rodziny Kaczyńskich aby nie urazić jarka i martusi celebrytki

  • 2016-11-07 10:31:57

    gość: ~ola

    zmienić nazwę Polska na Lech Kaczynski

  • 2016-11-07 12:32:30

    gość: ~mieszkaniec

    Np.ulica dwóch dzwonów Marcina i Dominika.

  • 2016-11-07 14:47:27

    gość: ~okrutnik

    ładniej brzmi dwóch dzwońców

  • 2016-11-07 18:20:23

    gość: ~demmos

    I to się ma nazywać demokracja, narzucanie ludowi tego co się przez noc w łbie jakiegoś włodarza w nocy urododzi? To przechodzi ludzkie pojęcie, kto to z nami konsultował. Dlaczego o wszystkim dowiadujemy się z gazet?

  • 2016-11-07 18:20:53

    gość: ~Mieszkanka

    Jestem przeciwna !!!!! Nazwa tego osiedla powinna być związana z naszą miejscowością albo okolicą. Położenie blisko parku też do czegoś zobowiązuje.Może Podzamcze albo Parkowe? Nie skłócajcie ludzi w naszej małej ojczyźnie !!!

  • 2016-11-07 18:56:08

    gość: ~ząbkowiczanka

    myślę,że Kaczyńskich dość w całej Polsce ale nazwa nawiązująca do Kamieńca Ząbkowickiego jest jak najbardziej na miejscu.Fajna nazwa Osiedle Parkowe, Pałacowe czy Podzamcze, a może tak konkurs ogłosić i wybrać to co się mieszkańcom będzie podobać bo przecież Oni tam będą mieszkać.

  • 2016-11-07 20:51:12

    gość: ~pisolandia

    A może przyszedł telegram od prezesa Jarosława do wójta z poleceniem zmiany nazwy ulicy?

  • 2016-11-08 10:27:51

    gość: ~zuza

    Powinno zostać Osiedle XXX-lecia!!! Wymazać PRL i po krzyku!!!

  • 2016-11-08 13:05:00

    gość: ~jestem za a nawet przeciw

    Zgadzam się nie tylko wymazać z nazwy PRL , ja poszedłbym dalej odebrać wszystkie tytuły i stopnie naukowe wszystkim tym , którzy zdobyli je w czasach PRL-u.Pozbawic emerytur tych wszystkich,którzy w tamtych czasach pracowali , przeciez pracowali dla reżimu,odebrać renty rolnikom ,wszak oddawali w skupie ,swinie,byki , jajka zboże,płacili podatki a kto korzystał i trwał przy władzy trzymając lud prosty za morde _No kto , rezim nieludzki.Gdyby nie bylo wspierajacych to wladza padla by bez CIA,JP II i Solidarnosci

  • 2016-11-08 19:10:54

    gość: ~mieszkaniec

    Panie rany Gnaczy,prosze z łaski swojej podać do publicznej wiadomości kto imiennie i z nazwiska i funkcji jest inicjatorem uchwały zmieniajacej nazwe osiedla.Czy to wyłączna inicjatywa wójta , który z nadgorliwości wyszedł przed szereg , czy też sami radni taki zamysł chca przeprowadzioć.Jako mieszkaniec mam prawo wiedzieć w czyjej głowie powstał ten pomysł.

  • 2016-11-08 21:16:15

    gość: ~ojej

    oj na emerytyturki wypracowane za reżimu tego okropnego to co poniektórzy czekają z utęsknieniem i cały czas zastanawia mnie to dlaczego mają takie wysokie, przecież to reżim był okropny, niemalże porównywalny do reżimu dzisiejszej Chińskiej Republiki Ludowwej

  • 2016-11-09 10:09:32

    gość: ~z osiedla

    Jakie emeryturki im sie należą ,jakie ? Toż przecież pracowali dla reżimu.Wykasować im w ZUSie te wszystkie lata z PRL-u i niech żyją z tego co im da upragniona demokracja.Ciekaw jestem kiedy w temacie zmiany nazwy osiedla odezwą sie tak licznie mieszkający tam obalacze komuny,a jest ich tam sporo,bo przeciez Kamieniec stał na kolejarzach,a to nikt inny jak oni sie przyczynili do upadku reżimu,to kolejarze pierwsi zaczęli w Lublinie gdzie przyspawali lokomotywy do szyn aby do Ruskich pociągi nie wywoziły wszelkiego dobra.Dalej niech odbiorą emerytury stoczniowcom,budowali przecież statki dla Ruskich kacapów ,co to nas okupowali.Ciekawe też kiedy w temacie zmiany nazwy osiedla odezwą sie mieszkający tam górnicy , no troche tam ich sie osiedliło i całkiem całkiem niezłe te emeryturki po komunie pobierają.No dalej ,odezwijcie się a może nazwać to osiedle DZIEŁO SOLIDARNOŚCI , albo imienia Lecha Bolensy albo DAR CIA i JP II.

  • 2016-11-09 13:38:41

    gość: ~osiedle

    czerniecowi najpierw uciekły kaczki ze stawu w parku a dzisiaj chciał na sesji wprowadzić je na ulice

  • 2016-11-09 14:09:07

    gość: ~z pgr

    Taak.Gornicy to byli najbardziej pokrzywdzeni przez poprzedni reżim.Krzywda wielka, Barburkowe, trzynastka, czternastka,sklepy ekstra na tzw. ksiazeczki,im sie chyba qrwa za Gierka i pózniej w doopach z dobrobytu poprzewracało.Cale osiedla np. w Jastrzebiu dla tej hałastry co sie tam nazjezdzała,pobudowano,mieszkania dostawali po roku pracy no gdzie tak dobrze w Polsce innym sie działo

  • 2016-11-09 14:36:57

    gość: ~uczestniczka

    Marcin Czerniec był inicjatorem, dziękuję.

  • 2016-11-10 19:08:09

    gość: ~komuch wredny

    Jakaś dziwna cisza zapadła w temacie komuszych emerytur.Żaden obalacz komuny sie nie odezwał, wierzyć sie nie chce ,ze takich w Kamieńcu nie ma.No dajcież odpór wrogiej propagandzie , kombatanci styropianowi : kolejarze, górnicy, rolnicy i inni skrzywdzeni przez reżim.Mowę wam odjęło czy co ?

  • 2016-11-13 10:55:42

    gość: ~obszczymurek osiedlowy

    Co się maja odzywać ,świętuja ,moze dzisiaj po niedzielnym rosole dadzą głos i opiszą tą swoja martyrologie i styropianowe kombatanctwo

  • 2016-11-13 21:40:19

    gość: ~alo

    No nie ukrywajmy jak ten reżim był dla nich taki niewdzięczny, tak okrutny to dlaczego z takim sentymentem wspominają tamte czasy?

  • 2016-12-07 22:42:38

    gość: ~mimoza

    Jak widać dalej was męczy ta nazwa ulicy, zapraszacie na konsultacje w związku z jej zmianą, więc ja proponuje nazwę Osiedle im. LECHA WAŁĘSY największego bohatera górników, stoczniowców i kolejarzy, obalacza tamtego systemu. Kto jest za? Czy to już nie jest wasz bohater?

  • 2016-12-08 12:13:27

    gość: ~zielona pietruszka

    Proponuję imieniem Prokuratora Piotrowicza.Zdaniem jednego pana handlującego pietruszką i innymi fruktami na naszym targowisku jest to prawdziwy skromny i cichy bohater akurat na te trudne czasy.Panie handlarzu ,pomógł Piotrowicz walczącym z reżimem komunistycznym,pomógł, skrobnij pan do niego pismo może pomoże i panu odzyskać prawko.Tylko pan nie pisz ,że to już ta nowa władza panu prawko za jazde na bani zabrała, pisz pan że to komusza jeszcze milicja czy tam zomo pana zwinęli,kto tam bedzie spraw\dzał.

  • 2016-12-09 18:55:46

    gość: ~KLEBEK

    =ZIELONA PIETRUSZKA-A Z JAKIEGO MIOTU TY SIE WYWODZISZ???CZUJE PO TWOIM WYWODZIE ZE POCHODZISZ Z RODZINY TZW.-UTRWALACZY WLADZY LUDOWEJ-TAKICH JAK TY NA TAK ZWANYCH ZACHODNICH ZIEMIACH ODZYSKANYCH JEST MULTUM POPEGEROWCY POKOMUNISCI BEZ ZADNYCH ZASAD I WARTOSCI POPIERAJACY LODZIARZY I WROGOW KOSCIOLA JESTES LEWAKIEM I WSPOLCZUJE CI TYCH BEZSENNYCH NOCY OD ROKU CZASU CZYTAJ DALEJ WYBORCZA I OGLADAJ TVN MOZE PO ICH LEKTURZE BEDZIESZ LEPIEJ SPAL

  • 2016-12-10 11:44:37

    gość: ~do KLEBEK

    W przeciwienstwie do ciebie sypiam doskonale.Przyszłośc mnie nie martwi,mam dobra komusza emeryture i ciepełko prawie tak mi dobrze jak mojemu proboszczowi,on też nie orze i nie sieje a mięsko i to w piatki wtrynia.On znaczy sie proboszcz żyje dostatnio dzięki takim debilom jak ty KLEBEK

  • 2016-12-10 12:58:16

    gość: ~Filon

    Wy to macie za to zasady tepiciele komuny za dyche a w szeregach waszych odznaczony za prace PRLowski prokurator PIOTROWICZ, ale jak juz to ludzie zaczeli wyciagac to nagle wasz mentor Sasin twieerdzi ze w zyciorysach nie powinno sie grzebac, tzn wg waszego rozumowanie Wy grzebac mozecie ale nikt nie moze w waszych. W waszej posranej lepetynie nie ma zadnej logiki i zadnych zasad jestescie zacofani tak samo jak ta wasza cala patia. Powinniscie sie teleportowac do sredniowiecza bo tam wasze miejsce.

  • 2016-12-10 16:28:50

    gość: ~do Filona

    Filonie taki KLEBEk to jak powiadał klasyk „pożyteczny idiota”,dyskusją z idiotą jest bezoowocna.Zaś co się tyczy rozliczeń z przeszłością to chciałbym jako były esbek, powiedzieć tak : każde państwo ma służby różne jawne tajne, ale wszystkie represyjne bo mają strzec ustalonego konstytucyjnie porządku prawnego. Państwo, któremu służyłem było państwem legalnie działającym ,podmiotem prawa międzynarodowego, no to chyba przyzna nawet taki osobnik intelektualnie niedomagający jak KLEBEK. Dla przypomnienia rząd brytyjski cofnął uznanie londyńskiemu na uchodżctwie rządowi RP. Nie wiem na jakich zasadach i jak działały poszczególne departamenty rozwiązanego przez Gomółkę UB, zbyt pózno się urodziłem. Z doniesień medialnych wiem tyle co i inni ,jeżeli poszczególni funkcjonariusze tamtego UB popełniali zbrodnie, niechaj ich sądzą i skazują.W czasach mojej służby obowiązywał w niewielkim stopniu teraz zmieniony kodeks postępowania karnego i instrukcja pracy operacyjnej. W żadnym z tych reguł postępowania nie znajdziesz słowa o stosowaniu wobec osób poddanych procedurom PRZEMOCY. Jeśli się takie rzeczy zdarzały nic nie stoi na przeszkodzie aby sprawców pociągnąć do odpowiedzialności , przestępstwa te nie uległy jako zbrodnie komunistyczne przeciwko narodowi polskiemu przedawnieniu.Pozbawienie praw emerytalnych byłych esbeków jest po prostu stosowaniem odpowiedzialności zbiorowej, wypisz wymaluj jak za okupacji, tyle że jeszcze nie rozstrzeliwują i nie palą domów,JESZCZE NIE .Akurat ja mam głęboko w doopie całą tę szopkę z odbieraniem emerytur ,jako człek zapobiegliwy podziękowałem obecnemu „demokratycznemu „ państwu za służbę i wziąłem sprawy w swoje ręce , mam swój biznes i nie takie tam mam z tego biznesu frukta .Nie mniej chcę ci Filonie przedstawić prawdziwe przyczyny tej dezubekizacyjnej hucpy. To nie jest żadna sprawiedliwość dziejowa, goowno prawda, w to może uwierzyć taki patentowany dee bil jak KLEBEK, to jest po prostu zwykła zemsta ludzików obecnie rządzących, na nas posiadających o nich wiedzę, my wiemy kim i czym oni są i kim były te wszystkie „legendy solidarności”. Oni też doskonale wiedzą ,że my tej wiedzy wykorzystać nie możemy .Każdy z nas odchodząc ze służby podpisywał zobowiązanie o nie ujawnianiu bez zgody Ministra spraw wewnętrznych faktów dotyczących naszej służby. Czy ty Filonie wyobrażasz sobie, że którykolwiek z ministrów spraw wewnętrznych wyrazi zgodę abym ja podzielił się z prasą czy innymi mediami swoją wiedzą kto kiedy i na kogo donosił ?Za ujawnienie takich faktów grozi mi surowa odpowiedzialność karna, a już taki pan prokurator Piotrowicz dopilnuje abym się tak szybko z aresztu wydobywczego na wolność nie wydostał. Co też nie znaczy ,że nie mam satysfakcji jak oglądam te wszystkie patriotyzmem i męczeństwem nadęte mordy. Ileż to radochy daje słuchanie tych „autorytetów „ jak durny ciemny lud tumanią, jacy to oni prawi, sprawiedliwi niezłomni , a to przecież albo były mój TW ,albo KO albo właściciel LK . Można zajadów dostać ze śmiechu. Nie mam czasu na szersze rozwiniecie tego tematu, jestem z kumplami umówiony u proboszcza na plebanii, na partyjkę pokera i musisz wiedzieć ,że nie gramy o zapałki i nie pijemy trunków z Biedronki, już tam nasz Gospodarz gust ma i Gości swoich truł byle czym nie będzie ,a o zakąski Pani Gosposia Proboszczowa zadba. Mam nadzieję na dobre rozdanie, Proboszcz też bo trochę z kasą u niego no krucho nie, ale oszczędnie bo do KOLĘDY jeszcze trochę czasu zostało. Wyobrażasz sobie po KOLĘDZIE jakie będą stawki i jaka pula do zgarnięcia ?

  • 2016-12-10 21:39:38

    gość: ~KLEBEK czytaj

    • Wszyscy ci, którzy służyli w PRL lub byli w PZPR, powinni być przymusowo przeniesieni w stan spoczynku

    O to chyba blady strach padł na pisowskich komuchów.
    Tyle jeszcze do zrobienia. Prawda:

    Walka z demokratyczną opozycją, uczestnictwo lub kolaborowanie z aparatem władzy, propagandy i represji w czasach PRL

    Ryszard Bender, od listopada 2005 r. senator LPR
    W latach 1981-1983 był wiceprezesem kolaborującego z WRON Polskiego Związku Katolicko-Społecznego, który poparł wprowadzenie stanu wojennego.
    W roku 1985 wystartował i został wybrany w wyborach do Sejmu, zbojkotowanych przez Solidarność ze względu na niedemokratyczny charakter.
    Był (nie wiadomo, czy jest nadal) członkiem stowarzyszenia "Ordynacka", znanego siedliska reakcyjnej postkomuny lewicy.

    Zbigniew Wassermann, koordynator służb specjalnych – w latach osiemdziesiątych jako aktywny prokurator w krakowskiej prokuraturze prowadził kilka śledztw przeciwko działaczom Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

    Andrzej Kryże wiceminister sprawiedliwości
    w 1979 roku skazał działacza Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela Adama Wojciechowskiego na karę więzienia za napaść i pobicie trzech funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa
    w styczniu 1980, kultywując patriotyczne tradycje rodzinne, skazał w procesie politycznym na kary więzienia m.in. Bronisława Komorowskiego, Andrzeja Czumę i Wojciecha Ziembińskiego za udział w manifestacji na warszawskim Placu Zwycięstwa w rocznicę odzyskania niepodległości. W uzasadnieniu wyroku pan Kryże napisał m.in., że "demonstracyjnie okazywali lekceważenie dla narodu polskiego, twierdząc m.in., że nie jest on narodem wolnym i niepodległym". Sąd Najwyższy w 1997 roku uznał, że skazani przez niego opozycjoniści przestępcami nie byli, a sędzia popełnił błędy i niesłusznie skazał oskarżonych.
    w latach osiemdziesiątych, jako przewodniczący Wydziału IV Sądu Okręgowego w Warszawie, Kryże organizował też usuwanie sędziów wydających łagodne wyroki wobec działaczy podziemnej opozycji – po objęciu przez niego kierownictwa Wydziału, część pracujących w nim sędziów odeszła, a orzecznictwo w stosunku do działaczy podziemnej opozycji uległo zaostrzeniu.
    03.08.2007 - pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej niespodziewanie zdecydował się wszcząć postępowanie sprawdzające w sprawie podejrzenia popełnienia przez pana Kryże zbrodni komunistycznej.
    16.11.2007 - pion śledczy IPN poinformował o wszczęciu śledztwa mającego na celu zbadanie, czy skazanie w 1980 r. przez Andrzeja Kryżego Bronisława Komorowskiego, Andrzeja Czumy i Wojciecha Ziembińskiego nie było zbrodnią komunistyczną

    Ryszard Siewierski, od 14.11.2005 zastępca Komendanta Głównego Policji z nadania PiS
    w latach 1987-1990 był zastępcą szefa Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Jeleniej Górze ds. polityczno-wychowawczych, a więc był klasycznym politrukiem, krzewiąc socjalizm wśród milicjantów i sprawdzając, czy nie chodzą do kościoła lub nie mają kumpli w opozycji. przy okazji oczywiście należał do PZPR.
    12.09.2006 – okazało się, że w styczniu 2004 r., będąc komendantem stołecznym policji, wydał kasjerowi mafii pruszkowskiej Januszowi G., ps. Graf, zezwolenie na broń ostrą (pistolet kaliber 9 mm).
    30.10.2006 – pan komendant złożył rezygnację ze stanowiska i z dniem 01.11.2006 został przeniesiony w stan spoczynku.

    Krzysztof Śniegocki, sędzia Trybunału Stanu
    15.11.2005 – został wybrany do Trybunału Stanu jako kandydat PiS i LPR. W latach 80. jako radca ministerstwa rolnictwa aktywnie występował w sądzie pracy przeciwko wyrzuconemu z pracy za działalność związkową działaczowi "Solidarności".
    Przed poprzednim wyborem do Trybunału Stanu w 2001 roku nie przyznał się, że prokuratura prowadziła postępowanie w sprawie wyłudzenia pieniędzy przez władze spółdzielni, którą nadzorował.

    Andrzej Parzęcki, pod koniec listopada 2005 r. mianowany przez ministra Lipca na dyrektora naczelnego Centralnego Ośrodka Sportu – w latach 70-tych jako karateka i student AWF organizował i był członkiem bojówek partyjnych napadających na mieszkania, rozpędzających spotkania i bijących dotkliwie słuchaczy i wykładowców opozycyjnego latającego uniwersytetu Towarzystwa Kursów Naukowych (w 2003 roku pisała o tym "Gazeta Polska", w czasach prawdziwej odnowy nie uznała za stosowne o tym wspomnieć).

    Irena Okrągła, powołana 01.12.2005 przez ministra Ziobro na stanowisko zastępcy prokuratora generalnego.
    w 1985 r., pełniąc funkcję wiceszefowej Prokuratury Rejonowej w Sopocie, podjęła decyzję o aresztowaniu Jarosława Malca, działacza opozycji, zatrzymanego przez milicję w czasie rozlepiania plakatów nawołujących do bojkotu wyborów do Sejmu.
    17.07.2006 – po wywiadzie dla "Rzeczypospolitej", w którym pod presją okazanych jej dokumentów przyznała się do tego faktu, złożyła dymisję, przyjętą następnie przez ministra. Prawa i sprawiedliwa ekipa przez 8 miesięcy nie zdołała zweryfikować powszechnie dostępnej informacji o dorobku pani prokurator!

    Wiesław Jasiński - w 2006 roku zatrudniony został w CBA (choć ustawa o CBA wyraźnie zakazuje zatrudniania byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa), gdzie był między innymi szefem delegatury Biura w Gdańsku
    w czasach PRL był oficerem Milicji Obywatelskiej, w latach 1987 - 1989 pracował w Wojewódzkim Urzędzie Spraw Wewnętrznych (wcześniejszej Komendzie Wojewódzkiej MO) w Gdańsku oraz w Akademii Spraw Wewnętrznych (szkoła milicyjna) w Szczytnie

    Jerzy Żurawski, od 09.12.2005 szef kadr w częstochowskiej komendzie policji – przed 1989 r. Żurawski pracował w zwalczającym opozycję wydziale śledczym SB – razem z Barbarą W., sądzoną za znęcanie się podczas przesłuchań. Esbeckim szefem Żurawskiego był Marek Ł., którego proces o zmuszanie do zeznań w latach 80. bezprawnymi groźbami - od pobicia do utraty pracy - dziewięciu działaczy "Solidarności", toczy się właśnie przed częstochowskim sądem. IPN zakwalifikował to jako zbrodnię komunistyczną.

    Tomasz Borysiuk, wybrany 26.01.2006 do KRRiT z ramienia Samoobrony – wydawca słynnego wywiadu z ówczesnym kandydatem na prezydenta Marianem Krzaklewskim, jaki w 2000 r. przeprowadzono w programie "Gość Jedynki". Wywiad, przeprowadzony w 2000 r. przez dziennikarza TVP Piotra Gembarowskiego, spotkał się z ostrą krytyką m.in. Rady Etyki Mediów, która oceniła zachowanie prowadzącego jako całkowicie nieprofesjonalne i naruszające takie zasady jak "zasada prawdy, obiektywizmu, zasada szacunku i tolerancji". przy okazji – Borysiuk był wtedy członkiem młodzieżówki SdRP.

    Bolesław Borysiuk, lektor Samoobrony i jeden z najbliższych doradców Leppera. Był działaczem Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, do 2005 r. związany z SLD. Doktor nauk humanistycznych, uzyskany w Wyższej Szkole Nauk Społecznych przy Komitecie Centralnym PZPR.

    Bogusław Słupik, 26.01.2006 mianowany przez ministra Ziobro dyrektorem departamentu legislacyjno-prawnego ministerstwa sprawiedliwości.
    w stanie wojennym Słupik, asesor bielskiej prokuratury, pracował w zespole powołanym m.in. do rozbicia tzw. "Trzeciego Szeregu", komórki "Solidarności" na Podbeskidziu. W ramach tych działań, jesienią 1982 r. SB zatrzymało ponad 30 działaczy, którym prokuratorzy – w tym Słupik – zarzucili próby obalenia ustroju oraz działalność wywrotową. Słupik szantażował wtedy zatrzymanych działaczy (m.in. Stanisława Skwierawskiego) wieloletnim więzieniem, jeżeli nie zgodzą się na współpracę oraz szykanował ich, konfiskując lub niszcząc zawartość paczek przysyłanych do aresztu. Do procesu działaczy "Trzeciego Szeregu" nie doszło, bo objęła ich amnestia.
    30.10.2006 – po publikacjach prasowych pan minister zdecydował się odwołać Słupika ze stanowiska, wyjaśniając, że "w ministerstwie nic nie wiedziano o jego przeszłości". Sam zainteresowany stwierdził w oświadczeniu przesłanym ministrowi, że o swojej przeszłości nie mówił, bo nikt go o nią nie pytał.

    Wojciech Jasiński, czołowy działacz PiS, 26.01.2006 został głosami tej partii wybrany do Krajowej Rady Sądownictwa
    w latach 80. był szefem Wydziału Spraw Wewnętrznych płockiego Urzędu Miasta, a więc kluczowej komórki dla milicji oraz specsłużb PRL. Wydziały SW zajmowały się m.in. wydawaniem dowodów osobistych, zmianą imion i nazwisk czy przywracaniem obywatelstwa Polakom z Zachodu. Jak twierdzi członek Kolegium IPN prof. Andrzej Paczkowski, kierownik takiego wydziału był przez SB traktowany jako tzw. kontakt służbowy, a według dr Antoniego Dudka z IPN, wydziały te pełniły funkcje usługowe wobec MSW.
    15.02.2006 – Wojciech Jasiński zostaje ministrem skarbu.

    Krystyna Bartnik, 17.02.2006 przyjęta przez ministra Ziobro do departamentu orzeczeń i probacji ministerstwa sprawiedliwości – w latach 80. pracowała jako prokurator w zwalczającym opozycję osławionym "zespole prokurator Bardonowej", negatywnie zweryfikowana w 1990 r. Kierowany przez Bardonową wydział śledztw prokuratury wojewódzkiej w Warszawie w latach 80. skupiał prokuratorów zajmujących się sprawami politycznymi, w pełni wykonujących ówczesne partyjne dyrektywy. "Zespół Bardonowej" był symbolem aparatu represji, w stu procentach dyspozycyjnego w stosunku do PZPR. Pani Bartnik wydała między innymi decyzję o trzymiesięcznej sankcji za przewożenie książek Wacławowi Holewińskiemu, w stanie wojennym szefowi podziemnego wydawnictwa "Przedświt". Historia ta opisana była w 1996 r. w "Gazecie Polskiej".
    19.02.2006 – minister Ziobro po ostrych artykułach prasowych zwolnił panią prokurator, zwalając wszystko na rząd Mazowieckiego, choć to właśnie za tamtych czasów (1990) została negatywnie zweryfikowana.

    Henryk Biegalski, 06.03.2006 decyzją ministra sprawiedliwości został szefem Centralnego Zarządu Służby Więziennej.
    w lipcu 1982 był naczelnikiem gdańskiego aresztu. Dzięki podsłuchom i więziennej agenturze SB dowiedziała się, że ma tam dojść do głodówki "politycznych". Naczelnik Biegalski wysłał do uspokajania więźniów trzystu funkcjonariuszy Służby Więziennej uzbrojonych w pałki i tarcze. Ciężko pobito kilkudziesięciu więźniów. Sprawa była poważna nawet jak na stan wojenny – śledztwo wszczęła Prokuratura Marynarki Wojennej w Gdyni. W 1983 r. je umorzyła ze względu na rozbieżności w wyjaśnieniach funkcjonariuszy. Decyzję o umorzeniu podważyła jednak Naczelna Prokuratura Wojskowa i śledztwo kontynuowano. Ostatecznie podejrzanych funkcjonariuszy objęto amnestią. W 1986 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku w procesie cywilnym przyznał odszkodowanie jednemu z najciężej pobitych. przy okazji stwierdzono m.in., że z polecenia Biegalskiego fałszowano więzienną dokumentację lekarską pobitych – na papierze ich obrażenia były dużo lżejsze niż w rzeczywistości. Dziś Biegalski mówi, że "było to uzasadnione przeciwdziałanie zakłócenia porządku w zakładzie. Nie czuję się odpowiedzialny za tamtą sytuację, nie uczestniczyłem w tym osobiście". Od marca 1982 r. należał do Komisji Bezpieczeństwa i Ładu Publicznego KW PZPR w Gdańsku. Komisja doradzała m.in. w zakresie poprawy skuteczności zwalczania opozycji politycznej. W III RP otworzył – w tym samym areszcie – pierwszą w kraju więzienną kaplicę. Zorganizował też zjazd biskupów z Polski północnej. Jak widać umie się przystosować do każdych warunków. Wiceminister sprawiedliwości Andrzej Grzelak wiedział o kompromitującej przeszłości nowego szefa więziennictwa.
    08.03.2006 – minister Ziobro zdecydował się wystąpić do premiera o odwołanie Biegalskiego. Wyszły też na jaw nowe informacje: w roku 2000 Biegalskiego chciał wysłać na emeryturę AWS-owski szef więziennictwa Aleksander Nawrocki. Na jego odejście nie zgodził się ówczesny minister sprawiedliwości... Lech Kaczyński (!).
    zrobienie doktoratu z zakresu nauk politycznych zajęło panu Biegalskiemu 3 miesiące!
    10.03.2006 – Biegalski został wreszcie zdymisjonowany przez premiera. Dzięki przepracowaniu 23 dni jako dyrektor CZSW dostawać będzie emeryturę w wysokości 9,5 tys. zł.

    Marek Surmacz, mianowany 25.08.2006 wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji – w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych pracował w Milicji Obywatelskiej (kierował m.in. wydziałem ruchu drogowego w Gorzowie Wielkopolskim). Pan minister Dorn tak tłumaczy Surmacza: "Pochodził z niezamożnej rodziny, ale jednocześnie rodziny policyjnej. Dla młodego wówczas Surmacza wynikało to z jednej strony z przywiązania do państwowego porządku, z drugiej był to sposób na upragniony awans społeczny".

    Andrzej Kwiatkowski, od sierpnia 2006 doradca d.s. informacyjnych Leppera – dziennikarz TVP za rządów SLD, jeszcze niedawno oskarżany przez PiS o drastyczne łamanie zasad dziennikarskiego obiektywizmu, obecnie kształtuje politykę informacyjną rządu w dziedzinie rolnictwa oraz nadzoruje nie tylko kontakty ministerstwa rolnictwa z mediami, ale również trzech potężnych agencji rolniczych i rolniczej ubezpieczalni KRUS.

    Kuba Jałoszyński, były dowódca pododdziału antyterrorystów, oskarżony przez prokuraturę, a następnie uniewinniony przez sąd od zarzutów nieprawidłowości podczas akcji policyjnej w Magdalence w 2003 r. – 11.09.2006 mianowany został doradcą do spraw przeciwdziałania terroryzmowi w gabinecie politycznym szefa MSWiA, Ludwika Dorna. W latach osiemdziesiątych Jałoszyński pracował w ZOMO. Po upublicznieniu sprawy w mediach, minister Dorn 05.02.2007 odwołał swego doradcę.

    Tomasz Warykiewicz, zatrudniony przez Mariusza Kamińskiego w CBA na stanowisku jego doradcy
    były milicjant, który zasłużył się biciem i znęcaniem się nad zatrzymywanymi opozycjonistami w czasach PRL. W CBA zajmuje się między innymi organizowaniem szkoleń dla tajnych funkcjonariuszy.
    09.01.2007 - po nagłośnieniu sprawy w mediach, pan Warykiewicz został zwolniony z CBA.

    Płk Lech Szymański, na początku 2006 r. desygnowany przez Samoobronę na eksperta sejmowej komisji ds. służb specjalnych.
    23.01.2007 wyszło na jaw, że Szymański został opisany w raporcie z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych jako były oficer oddziału "Y" i objęty zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dwa tygodnie wcześniej Samoobrona wycofała pana pułkownika z komisji.

    Karol Karski, czołowy poseł PiS, znany "antykomunista", były długoletni radny Warszawy, w 2005 r. skierowany przez partię na stanowisko szefa rady Warszawy, karierę radnego rozpoczął w 1988 r., startując w wyreżyserowanych i sfałszowanych przez komunistów wyborach do rady narodowej z listy Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego, powołanej przez WRON na początku 1982 r. reżimowej organizacji, osławionej popieraniem hunty Jaruzelskiego.
    07.09.2007 - w ramach oczyszczania i odbudowy wiarygodności Partii i rządu, premier Jarosław Kaczyński powołał pana Karskiego na sekretarza stanu w MSZ.

    Konrad Kornatowski, od 12.02.2007 komendant główny policji, zamieszany był jako asesor prokuratury, a później prokurator, w umorzenie śledztwa i zatuszowanie sprawy tajemniczej śmierci Tadeusza Wądołowskiego na komisariacie kolejowym Milicji Obywatelskiej w 1986 r. Jego nazwisko znalazło się w tak zwanym "Raporcie Rokity" z 1991 r., opisującym niewyjaśnione przypadki śmierci i związane z nimi nadużycia MSW w latach rządów generalissimusa Jaruzelskiego.
    08.08.2007 - po podaniu się do dymisji związanej z odwołaniem ministra Janusza Kaczmarka, pan Kornatowski, już jako wróg narodu, zostaje odwołany ze stanowiska.

    Profesor Stanisław Achremczyk

    Stanisław Gutowski, 14.02.2007 mianowany I zastępcą komendanta głównego policji
    Od 1977 roku pracował w Milicji Obywatelskiej. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, przed 1989 r. przynajmniej przez kilka lat służył w trójmiejskim ZOMO - według oficjalnego biogramu ("Gazeta Policyjna" z 15.02.2007) - "pierwsze cztery lata pracował w prewencji."

    Franciszek Jankowski, prokurator Prokuratury Okręgowej w Toruniu
    Na początku lat 80. był komendantem miejskim Milicji Obywatelskiej w tym mieście. Za jego rządów, 1 i 3 maja 1982 r., doszło m.in. do stłumienia manifestacji przeciwko stanowi wojennemu na Rynku Staromiejskim w Toruniu i brutalnego potraktowania zatrzymanych uczestników protestu. Zdjęcie pana prokuratora znalazło się na wystawie "Twarze toruńskiej bezpieki".

    Stanisław Achremczyk, profesor historii na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, w dniu 06.05.2009 mianowany przez prezesa Janusza Kurtykę naczelnikiem delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Olsztynie
    W połowie lat 70. pan Achremczyk zatrudniony był na stanowisku cenzora w Głównym Urzędzie Kontroli Publikacji Prasy i Widowisk
    12.05.2009 po doniesieniach medialnych na temat jego przeszłości, pan Achremczyk składa rezygnację z zajmowanego stanowiska, która zostaje przez prezesa Kurtykę przyjęta

    Jan Kwaśniak, desygnat PiS na radnego w Malborku w wyborach 2010 roku
    31.10.2010 - na jaw wyszło, że w czasach PRL pan Kwaśniak pracował w Milicji Obywatelskiej. Według liderów pomorskiego PiS, desygnat był w MO tylko kierowcą, w dodatku później pomagał osobom represjonowanym, a obecnie udziela się w organizacjach kościelnych.

    Jan Tomaszewski, najwybitniejszy wolski sportowiec wszech czasów, bojowy Prawy Wolak, poseł PiS wybrany w wyborach 2011 roku pomimo ich sfałszowania przez Platformę Obywatelską
    "W trakcie stanu wojennego byłem w Hiszpanii i widziałem te wszystkie mapki z Ruskimi. Poparłem stan wojenny, uważałem, że to nasza jedyna szansa. Alternatywa przed rzezią. Do PRON-u wstąpiłem świadomie wiedząc, że stracę na popularności. W PRON-ie byli też Piechnik [ trener Antoni Piechniczek ] i Szewińska.[...] Dzięki socjalizmowi stałem się piłkarzem światowego formatu, więc nie mogłem powiedzieć: pieprzę socjalizm. Cały czas mi to wypominają, ale ja nigdy nie byłem w żadnej partii, ani w PZPR, ani w Solidarności" - fragment wywiadu z Panem Jankiem na łamach "Playboya" (nr 12 z 2003 roku) [10]
    "Grałem wtedy w Hiszpanii i codziennie widziałem w telewizji te radzieckie wojska na granicy. Dla nas to był jedyny ratunek, żeby tu się nie powtórzyły Węgry z 1956 roku czy Czechosłowacja z 1968 roku. [...] Myślałem, że może PRON będzie jakimś buforem, ochroni przed straszliwą konfrontacją z władzą, przed wieszaniem ludzi na ulicach" - fragment wywiadu posła Tomaszewskiego dla "Przekroju" (07.11.2011)

    Andrzej Zybertowicz - jeden z najwybitniejszych analityków nurtu PiSjanistycznego, Najprawszy z Prawych Wolaków, doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego do spraw bezpieczeństwa państwa, nieustraszony pogromca Układu i poskomu lewicy, ekspert komisji weryfikującej WSI
    12.12.1980 - "To zjawisko [ masowej bierności ] musi zostać przezwyciężone jeśli chcemy budować społeczeństwo socjalistyczne. Bez odnowy partii nie uda się naprawić Rzeczpospolitej. Nowe kierownictwo PZPR będzie w stanie prowadzić partię i kraj ku lepszej przyszłości, tylko wtedy, gdy uświadomi sobie i całej partii rzeczywiste, obiektywne związki między sobą, aktywem i resztą społeczeństwa, zwłaszcza klasą robotniczą. Wszystkie dotychczasowe próby odnowy PZPR kończyły się na manowcach, m.in. dlatego, iż nigdy punktem ich wyjścia nie była marksistowska analiza układu sił politycznych w samej partii. [...] Czy nie ma wyjścia z tej pętli? Z pętli zaciskającej się coraz ciaśniej – cykl prowadzący od kryzysu do kryzysu skraca się. Chcieliby tego wrogowie socjalizmu, ale tak nie jest, wyjście istnieje. Ale sprawy nie można załatwić żadnymi uchwałami i Dziennikiem Telewizyjnym – tak jak dotąd. Jest to problem o którym Lenin pisał sto razy (choć nie udało mu się osiągnąć większych skutków w praktyce, ale to osobna sprawa). Rozwiązanie jest proste: trzeba poddać aktyw faktycznej, oddolnej kontroli społecznej. [...] PZPR nie jest organizacją z natury niereformowalną - jak chcą niektórzy. Jest jednak organizacją bardzo oporną wobec istotnych reform, zawsze bardziej skłonną do zmiany dekoracji, niż treści. Nie wygramy jednak kampanii reform w kraju bez odnowy partii, bez zmiany układu sił wewnątrz tej organizacji. Tym razem nie uda się przywrócić nawet na krótko autorytetu partii za pomocą słów. Bariera społecznej wiarygodności władzy została wysoko podniesiona. Mamy też do czynienia z nową jakością - masy uzyskały swoją organizację. Nie pozwolą narzucić sobie bezkarnie polityki sprzecznej z ich odczuciami. Nie wolno jednak pokładać w nowych niezależnych związkach zawodowych zbyt wiele nadziei. Związki zawodowe, jako organizacja nastawiona ze swej natury do pilnowania interesów pracowniczych bardziej nadają się do korygowania złych rozwiązań, niż do wypracowywania programów. Krajowi i klasie robotniczej potrzebna jest partia robotnicza. [...] Dziś najkrótsza ku temu droga, to odnowa PZPR" - fragmenty artykułu pana Zybertowicza, zatytułowanego "Partia aktywności czy partia aktywu?", zamieszczonego w publikacji "Wspólne rozmowy", wydanej przez Ośrodek Pracy Politycznej "Sigma", afiliowany przy Socjalistycznym Zrzeszeniu Studentów Polskich (SZSP) na Uniwersytecie Warszawskim
    Koniec 1980 roku - pan Zybertowicz jako współautor (wraz z Romanem Bäckerem) pisze tekst pod tytułem "Ostatnia szansa PZPR", stanowiący program Komisji Konsultacyjno-Porozumiewawczej Podstawowych Organizacji Partyjnych w Toruniu, tak zwanej "struktury poziomej" w PZPR
    1983 - "Wolnokonkurencyjny kapitalizm powoduje, iż w skali masowej występuje zjawisko doprowadzenia wyzysku do niebezpiecznego poziomu. Niebezpiecznego zarówno dla burżuazji, jak dla robotników, choć w nierównym stopniu. Wyzysk sięga szczytu, poziom życia robotników – dna. Czym jest to spowodowane? Głupotą czy chciwością burżuazji? Jednym i drugim?" - Andrzej Zybertowicz w artykule "O obiektywnej funkcji społecznej ruchu robotniczego i ideologii marksistowskiej w XIX wieku", "Acta Universitatis Nicolai Copernici", nr 143

    Katarzyna Łaniewska - wybitna Prawa Wolka, czołowa obrończyni krzyża i nieustraszona tropicielka prawdy o zamachu i mordzie smoleńskim
    W czasie studiów w szkole teatralnej w Łodzi była sekretarzem młodzieżowej przybudówki PZPR - Związku Młodzieży Polskiej (ZMP), a następnie członkinią samej PZPR i działaczką Frontu Jedności Narodu, organizacji skupiającej PZPR oraz satelickie Zjednoczone Stronnictwo Ludowe i Stronnictwo Demokratyczne. Odznaczona w tamtym okresie między innymi: Złotym Medalem "Za Zasługi dla Obronności Kraju" (1975) i Odznaką "Zasłużonego Działacza FJN" (1975)
    "[...] słynną szalejącą towarzyszką sekretarz [ Katarzyną Łaniewską ]. Dopadała na zebraniach koleżanki, donosząc publicznie, iż ubierają się na modłę amerykańską, zdobywają stroje na ciuchach bądź z paczek przysyłanych z Zachodu, a przecież socjalistyczne studentki nie mogą się tak ubierać. I należy je wykluczyć z grona. Potem następowały celebracje zebrań, składanie samokrytyki wobec spędzonych, siedzących ze spuszczonymi głowami, kolegów. Koleżance sekretarz buzowała czerwona krew. Szczuła i piętnowała zgodnie z linią partii. Gnoiła ludzi. [...] Co ciekawe, podczas wojny polsko-jaruzelskiej towarzyszka sekretarz zmieniła front i zachowywała się normalnie, czyli przyzwoicie. Teraz, po latach, przemeblowana mózgowo, aktualnie pierwsza święta, przy różnych okazjach demonstruje »nowe szaty króla«" - Roman Dziewoński w książce "Dla mnie bomba Jerzego Dobrowolskiego", wyd. LTW, Dziekanów Leśny 2009

    Stanisław Piotrowicz - od roku 1978 członek PZPR, w latach 2005 - 2011 senator, a od 2011 roku poseł PiS, od 17.11.2015 przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka
    24.09.1982 - jako prokurator Prokuratury Rejonowej w Krośnie, oskarżał i sporządził akt oskarżenia wobec opozycjonisty Antoniego Pikuli, oskarżonego na podstawie art. 48 ust. 3 Dekretu z dnia 12.12.1981 o stanie wojennym o to, że "działając w celu rozpowszechniania gromadził ulotki, czasopisma i różnego rodzaju literaturę bezdebitową, których treść mogła wywołać niepokój publiczny lub rozruchy"

    Przynależność do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej:

    Andrzej Lepper, minister rolnictwa, wicepremier rządu IV RP - wieloletni członek i działacz PZPR
    22.09.2006 - pan Lepper, jako czołowy wróg narodu, zostaje odwołany ze stanowisk
    16.10.2006 - pan Lepper, ponownie w roli odnowiciela Wolski, zostaje ponownie powołany na oba stanowiska
    09.07.2007 - pan Lepper, jako czołowy wróg narodu (recydywa), zostaje odwołany ze stanowisk

    Andrzej Kryże, wiceminister sprawiedliwości – był członkiem PZPR do jej końca (1990 r.).

    Ryszard Siewierski, zastępca komendanta głównego policji – członek PZPR do końca (1990).

    Wojciech Jasiński, minister skarbu – członek PZPR w latach 1976 – 1981, co ciekawe, w czasie debaty sejmowej, indagowany na okoliczność przynależności do PZPR Jasiński nie przyznał się do tego, a w jego życiorysie zaprezentowanym posłom nie było na ten temat ani słowa.

    Andrzej Chojnowski - profesor Uniwersytetu Warszawskiego, w latach 1972–1980 członek PZPR
    W listopadzie 2006 r. zgłoszony przez PiS jako kandydat do kolegium Instytutu Pamięci Narodowej i wybrany przez Sejm na jego członka

    Janusz Kaczmarek, 31.10.2005 mianowany prokuratorem krajowym, od 08.02.2007 minister spraw wewnętrznych i administracji - pod koniec lat 80. był członkiem PZPR oraz lektorem Komitetu Miejskiego partii w Gdyni

    Stanisław Kostrzewski, od 25.02.2006 skarbnik PiS – był aktywnym członkiem PZPR do końca jej działalności. Żeby było ciekawiej – od 31.12.2005 jest wiceprezesem Banku Ochrony Środowiska i nie ma tu żadnego konfliktu interesów lub niejasności.

    Henryk Biegalski, nominowany i odwołany z funkcji szefa Centralnego Zarządu Służby Więziennej, od 1969 r. do końca lat 80. był członkiem PZPR. Od marca 1982 r. należał do Komisji Bezpieczeństwa i Ładu Publicznego KW PZPR w Gdańsku.

    Maciej Łopiński, rzecznik prezydenta RP – w okresie 1975 – grudzień 1981 należał do PZPR i pracował na nomenklaturowym stanowisku sekretarza redakcji gdańskiego tygodnika "Czas", klasycznego pisma partyjnego "po linii i na bazie" (szefostwo z PZPR-owskiej nomenklatury, cenzura, wytyczne z KW itd.).

    Ewa Sowińska, 07.04.2006 z rekomendacji LPR wybrana Rzecznikiem Praw Dziecka - w PZPR w latach 1977-1980.

    Anna Kalata, od 05.05.2006 minister pracy i polityki społecznej w rządzie Marcinkiewicza, a następnie Kaczyńskiego - członek PZPR w latach 80-tych, a w latach 1991 - 2001 członek SLD i współautor programu gospodarczego tej partii
    13.08.2007 - pani Kalata, już jako wróg narodu ze zbrodniczej Samoobrony, zostaje odwołana ze stanowiska

    Bogdan Socha, ekspert Samoobrony, od 05.05.2006 nowy wiceminister pracy – był do samego końca członkiem PZPR. Pracował w Komitecie ds. Młodzieży i Kultury Fizycznej, kierowanym przez Aleksandra Kwaśniewskiego. Był organizatorem kampanii prezydenckiej Kwaśniewskiego – został wtedy szefem słynnego autobusu "Kwach". Tym autobusem kandydat lewicy objeżdżał Polskę. Po udanej kampanii Socha przez dwa lata pracował w Pałacu Prezydenckim, gdzie odpowiadał za organizowanie spotkań Kwaśniewskiego.

    Jerzy Bahr, 19.05.2006 mianowany ambasadorem RP w Moskwie – w latach 1976 – 1980 w randze I sekretarza pracował w Ambasadzie PRL w Bukareszcie (sekretarz ds. prasowych). Do stanu wojennego był członkiem PZPR. Za prezydentury Kwaśniewskiego był po Siwcu (od marca 2005) szefem BBN i członkiem RBN.

    Krzysztof Czabański, mianowany 01.07.2006 na prezesa Polskiego Radia S.A. – były dziennikarz m.in. "Sztandaru Młodych" i "Zarzewia". W latach 1967-1980 należał do PZPR.

    Krzysztof Zaręba, od 07.07.2006 wiceminister ochrony środowiska – w latach 2001-2005 pełnił funkcję Głównego Inspektora Ochrony Środowiska i jednocześnie wiceministra w rządzie Millera. W latach 1984-1988 był również wiceministrem i głównym inspektorem ochrony środowiska. Do 1991 r. pełnił funkcję wojewody gorzowskiego. Do 1990 należał do PZPR.

    Jerzy Targalski, mianowany 15.07.2006 wiceprezesem Polskiego Radia S.A. - w latach 70. członek PZPR, o czym mówił w wywiadzie z 1988 r. dla "Bazy" (opublikowanym w listopadzie 1989 r.):
    "Do PZPR wstąpiłem, gdyż uważałem, że pomoże mi to w działalności konspiracyjnej - po prostu tam policja nie będzie szukała, natomiast wystąpiłem, kiedy już miałem na koncie jedną wpadkę i publiczne wystąpienia na moim wydziale, więc dalsze członkostwo nic nie dawało"

    Stanisław Podlewski, szef Samoobrony z Ustki, mianowany 17.07.2006 dyrektorem departamentu rybołówstwa w ministerstwie rolnictwa – należał do PZPR do końca jej istnienia.

    Marcin Wolski, 21.07.2006 mianowany został dyrektorem I programu PR – od 1975 roku do końca był w PZPR, będąc m.in. sekretarzem POP w PR. Jak mówi w wywiadzie dla "Dużego Formatu" (29.08.2006) - "byłem oportunistycznym szarym członkiem, jak kilka milionów obywateli w tym kraju. A do partii zapisałem się, bo zaczęto z radia wyrzucać ludzi, między innymi poległ wtedy mój kolega Krzysiek Materna, i były naciski, że jak się zapiszę, to będę mógł przedstawiać swoje argumenty i bronić ludzi".

    Tomasz Gąska, mianowany 25.07.2006 nowym wiceprezesem Radia PiK z nadania PiS – były PZPR-owski aparatczyk, który strzegł linii partii i bronił stanu wojennego. Był członkiem PZPR, sekretarzem Podstawowej Organizacji Partyjnej w tygodniku "Fakty" i zastępcą redaktora naczelnego tej gazety od 1979 roku, przez stan wojenny, aż do upadku komunizmu, odznaczony medalem im. Janka Krasickiego. Używając pseudonimu Tomasz Hellen pisał m.in. peany na temat WRON, a w tekście "Jaka może być partia" nawoływał do odrodzenia w PZPR "ducha leninowskich zasad".

    Romuald Poliński, mianowany 07.08.2006 przez premiera wiceministrem pracy z nadania Samoobrony, był przez wiele lat członkiem PZPR, a w rządach SLD doradcą ministrów Kołodki i Belki. Stanowisko w ministerstwie pracy otrzymał po nieudanych próbach obsadzenia go w ministerstwie rozwoju regionalnego (brak znajomości języka angielskiego) oraz ministerstwie finansów (PiS nie chciało się zgodzić na tę nominację]]).

    Marek Grabowski, 05.09.2006 mianowany wiceministrem zdrowia – członek PZPR w latach 80., w latach 90. w SLD.

    Krzysztof Zaręba, członek PZPR w latach 70. i 80., główny inspektor ochrony danych osobowych w rządzie Leszka Millera
    31.10.2006 mianowany na stanowisko sekretarza stanu w ministerstwie środowiska i pełnomocnika Rządu ds. Promocji Alternatywnych Źródeł Energii

    Andrzej Aumiller, zasłużony komunista, wieloletni członek PZPR, a następnie i Unii Pracy.
    03.11.2006 zostaje powołany na stanowisko ministra budownictwa w rządzie premiera Jarosława Kaczyńskiego
    13.08.2007 - pan Aumiller, już jako wróg narodu ze zbrodniczej Samoobrony, zostaje odwołany ze stanowiska

    Jan Sulmicki, były aktywista PZPR w SGPiS (obecnie SGH), także w stanie wojennym.
    11.12.2006 został zgłoszony przez prezydenta jako kandydat na prezesa Narodowego Banku Polskiego
    14.12.2006 zrezygnował z kandydowania z "powodów rodzinnych"

    Zbigniew Graczyk, przez 20 lat należał do PZPR, będąc między innymi członkiem jej Komitetu Wojewódzkiego w Szczecinie. Był również w kierownictwie nomenklaturowej spółki Interster, która była folwarkiem partyjnych dygnitarzy, m. in. Sekuły i Rakowskiego.
    09.01.2007 - mianowany wiceministrem gospodarki morskiej w rządzie premiera Jarosława Kaczyńskiego

    Piotr Gadzinowski, od 1981 do rozwiązania członek PZPR, do września 2008 r. zastępca redaktora naczelnego Tygodnika NIE, działacz SLD
    03.05.2008 - Piotr Gadzinowski z rekomendacji PiS i głosami PiS, LPR i Samoobrony wybrany zostaje wiceprzewodniczącym rady programowej TVP

    Stanisław Piotrowicz, w latach 2005 - 2011 senator, od 2011 roku poseł PiS, wiceprzewodniczący Zespołu parlamentarnego ds. zbadania katastrofy smoleńskiej, od 17.11.2015 przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka - członek PZPR od roku 1978


    Więcej takich komuszków na Muzeum IV RP

    A jak tam prezesik? Bedzie świętował 35 rocznice wylegiwania się w łóżku i nieinternowania? Na drabinie czy na grzędzie?

  • 2016-12-10 21:45:49

    gość: ~PiSowska Agentura

    Kur... sama agentura w tym PIS-IOROWIE. Fuck!

  • 2016-12-11 13:14:45

    gość: ~komuszek

    Co tam u was obalacze komuny,już po mszy ? Rosołek niedzielny zjedzony,smakował? Kiedy zmiana nazwy osiedla ? Co za zaniedbanie .

  • 2016-12-11 13:58:29

    gość: ~camel

    W Kamieńcu jest piękny zamek, może OSIEDLE POD ZAMKIEM. Nie zgadzajcie się na nazwę która w tle ma coś wspólnego z jakąkolwiek partią polityczną.

  • 2016-12-11 14:19:43

    gość: ~ziem

    Mogłoby być np. im Marianny Orańskiej ale chyba u tych tłuków nie przejdzie przecież to heretyczka.

  • 2016-12-13 17:24:02

    gość: ~pobudkaaaaKlebek

    Co tam KLEBEK w temacie obalenia komuny,dziś dzień szczególny ,może jakąś manifestację w Kamieńcu zorganizujesz ? Jakiś apel smoleński czy cóś.Sproś kumpli ze styropianu ,może by tak z jedną lokomotywę do szyn koledzy kolejarze przyspawali,jest tam na osiedlu ich przecież dość a i pewnie jakiś górnik się trafi do orkiestry dętej. Dziwna niemoc ciebie Klebek i innych solidaruchów nagle dopadła ,ani demonstracji ani strajków co jest ? To co już w wszystko w naszej Ojczyżnie git, to już rachunek krzywd wyrównany,nie chyba nie do końca jeszcze zostali ubecy i pezetperowcy.Jakby co , brakło chętnych to z sąsiedniej gminy taki jeden handlarz pietruszką z zza miedzy chętnie przyłączy się do waszej sitwy, gadane ma, i łeb nabity mądrościami co to na okrągło słuszna telewizja zapodaje w sam raz będzie zagrzewać was bojowcy i przemawiać na wiecu . No nie siedzta w domu na zapiecku,nie trzymaj się Klebek babinej spódnicy, wyjdzta do ludzi telewizje sprowadżta,to i prezes tam w stolicy się o tobie Klebek dowie, w posły pójdziesz albo Wójty , może i handlarz zieleniną się przy okazji załapie.Rusz się Klebek.

  • 2016-12-14 14:43:20

    gość: ~Gim

    Witam, jestem Gimnazjalistą, oglądałem wczoraj obie manifestacje (pani nam kazała) i nie za bardzo rozumiem. Jedni i drudzy krzyczą precz z komuną, zdrajcy. byłeś w zomo i takie tam. W obu marszach szli tzw bohaterowie Solidarności Lech Wałęsa, Frasyniuk i inni. I tutaj takie moje pytanie, bo nie za bardzo kumam: Kto jest Kto? Skoro obie manifestacje są przeciw tamtemu ustrojowi to dlaczego odgradza ich policja, dlaczego nie idą razem?

  • 2016-12-14 18:54:01

    gość: ~cynik

    Widzisz młody człowieku jest takie powiedzenie "jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o pieniadze".I jest dokładnie tak w tym przypadku,ot pokłóciła się sitwa o kasę / koryto,o dostep do opasu.Bo trzeba być mocno dotkniętym na umyśle aby uwierzyc,że tym wszytkim POPISOM

  • 2016-12-14 22:00:57

    gość: ~Klebekowi na dobranoc

    Opowieść dziadkowa o Jarku, co przespał stan wojenny

    W miesiącu grudniu pamiętnego roku
    Mieszkał se Jarek w ojcowym bliźnioku
    Na Żoliborzu, za żelaznym płotem,
    Z mamą i kotem.

    Różnie ludziskom zrządza wola Pańska:
    Brat za robotą pojechał do Gdańska,
    Znalazł tam babę i jakoś se, wicie,
    Ułożył życie.

    Jarek przeciwnie - bezżennie, bezdzietnie,
    Wiódł swoje życie trzydziestodwuletnie,
    Nie znosił kobiet, śpiewu ani wina,
    Biedny chłopina.

    "Solidarności" były to miesiące,
    Strajki, protesty cięgiem się ciągnące,
    Już cały ustrój w posadach się trzęsie
    Dzięki Wałęsie.

    Żeby komunizm nie sczezł na wiek wieków,
    Skrzyknęła partia wojsko i esbeków.
    Zomowce nocą se wyrychtowały
    Gumowe pały.

    Już każdy widzi, że rozróba będzie,
    Już opozycja konspiruje wszędzie,
    Chciałby i Jarek zrobić coś dla świata
    Przykładem brata.

    Szczere ma chęci, srodze się zapala,
    Ale nic z tego - mama nie pozwala.
    Na dworze mroźno, jak się z domu ruszy,
    Przeziębi uszy.

    Został więc Jarek w domu pod kołderką
    I w samotności zmaga się z rozterką.
    Może choć we śnie wygra ze złym losem,
    Będzie herosem.

    Również w niedzielę trzynastego grudnia
    Jarek odważnie chrapie do południa.
    Śni, że ojczyzny broni jak Kościuszko,
    Aż trzeszczy łóżko.

    Wreszcie wyściubił Jarek nos z poduchy,
    Trochę się zdziwił, że telefon głuchy,
    Późne śniadanko półgębkiem przeżuwa,
    Nic nie przeczuwa.

    Tymczasem w Polsce szaleje bezpieka;
    Mają Wałęsę, Bujak im ucieka,
    W radiu na zmianę Szopen marzycielski
    I Jaruzelski.

    Nad koksownikiem żołnierz grzeje dłonie,
    SB zgarnęła Michniki, Kuronie,
    Na każdym rogu przy każdej ulicy
    Patrol milicji.

    Podreptał Jarek na mszę do kościoła,
    Ślepy i głuchy na wszystko dokoła,
    Jako jedyny człowiek w całym tłumie
    Nic nie rozumie.

    Dopiero w domu rozpętał się dramat,
    Kiedy mu wszystko wyjaśniła mama.
    Zrozumiał Jarek: "Przespałem swą rolę!
    O, ja ... nieszczęsny!"

    Nazajutrz poszedł Jarek do Mostowskich
    Jak z ziemi polskiej do Wolski Dąbrowski,
    Straże, kordony minął i bez strachu
    Wkracza do gmachu.

    "Jestem - powiada - mózg >Solidarności<,
    Genialny strateg wrogiej działalności.
    Czemu mi do drzwi nie załomotano
    O szóstej rano?!

    Inni se siedzieć w Białołęce mogą,
    Mnie nie obudził pies z kulawą nogą!
    Ja protestuję, ja tego tym razem.

    KLEBEK jak przeczytasz daj znac,będzie ciag dalszy

  • 2016-12-15 11:12:29

    gość: ~do KLEBEK

    Klebek sie wyspał ? Siusiu zrobił,kapcie na nogi i czytaj ciąg dalszy historii o męczeństwie swojego idola;

    "Jestem - powiada - mózg >Solidarności<,
    Genialny strateg wrogiej działalności.
    Czemu mi do drzwi nie załomotano
    O szóstej rano?!

    Inni se siedzieć w Białołęce mogą,
    Mnie nie obudził pies z kulawą nogą!
    Ja protestuję, ja tego tym razem
    Nie puszczę płazem!"

    Dyżurny esbek mieszał kawę w szklance,
    Ledwie przytomny po nocnej łapance.
    Stracił cierpliwość, pięścią w biurko huknął,
    Gościa ofuknął.

    "Obywatelu, po co tu przyszliście?
    Nic nie poradzę, nie ma was na liście.
    Tu się pracuje! Muszę do wieczora
    Dorwać Piniora.

    Bujak się wymknął, nie ma Frasyniuka,
    Borusewicza cały wydział szuka.
    Jak mam obsłużyć każdego petenta,
    Co tu się pęta?!

    Jakiś Kaczyński ma tu u nas teczkę -
    Z gęby to nawet podobny troszeczkę,
    Ale już siedzi - imię się nie zgadza -
    Pan nam przeszkadza!"

    Wrócił jak zmyty Jarek do mamusi.
    Znów siedzi w domu - nie chce, ale musi.
    Wojna nie wojna, kotu trza, niestety,
    Zmieniać kuwety.

    Zapamiętajcie, ludkowie kochani,
    Jak niebezpieczni są megalomani,
    Nieudacznicy z zadawnioną raną
    Rozdrapywaną.

    Ludzie odważni, mądrzy, zasłużeni
    Będą wciąż przez nich oskarżani, lżeni
    Za to, że byli, walczyli, działali,
    Gdy tamci spali.

    Mogłem i ja być wieszczem lub Konradem,
    Ale zaspałem, więc zostałem dziadem,
    Jak nie sypniecie groszem, bijąc brawo,
    Zemszczę się krwawo!

    Autor: Piotr Gąsiorowski

REKLAMA


REKLAMA